Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
...związane dłonie
ukryte pod gołym niebem


ładnie napisałaś i do pomyślenia. coś nieosiągalnego jest blisko, w zasięgu. a przeciwności przy dobrej woli mogą ulecieć, mogą nie istnieć. zdarza się coraz częściej, że człowiekiem rządzi wydumana rzeczywistość, takie sciene fiction na żywo i do szpiku kości. media - wszędobylskie, rozum idzie na łatwiznę, bierze w ciemno bez zastanowienia.
pozdrawiam Judyto :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




i po co te siano pomiędzy, niech będzie mocniej, mniej, mniam;)

mm..niestety ale owe 'siano' też w żłobie potrzebne(;
dziękuję za zatrzymanie i przeczytanie J. serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak zwykle ciepło Cię witam i dziękuję za każde słowo.
W zasięgu ręki- wspaniale! Rozum i serce w parze.
Nie od razu wszystko posiadamy, a posiadanie to i tak marność
Krzysztofie oby więcej zdarzało się mi czytać takie
słowa, J. serdecznie, dobrej niedzieli (:
Opublikowano

Judytko,
a wiesz, że podobno w tęsknocie właśnie
jest prawdziwa miłość?
z Twoich nastrojowych wierszy aż bucha miłością,
tylko pozazdrościć temu przystojnemu mężczyźnie,
najpiękniej Judytko pozdrawiam,
jacek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

hmm..tak to też na pewno Jacku- masz rację
dziękuję Ci bardzo, że jesteś i czytasz te takie...
coż...potrafi i ona wykańczać, choć piękna.
Ja Ciebie równie serdecznie pozdrawiam i dobrych leśnych
wędrówek życzę, byłam teraz na dwa dni w puszczy, tam
sama natura i łaska w tym co nas otacza, J. serdeczności
(:pozostawiam lekko śpiący uśmiech
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję łaskawie czytelnikowi Arielowi(:
to sama radość czytać takie miłe słowa,
może tak, choć mnie trudno cokolwiek oceniać.
Nadzieja to wiara -wspaniała sygnaturka
J. serdecznie dziękuję
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Eunicee dziękuję najpiękniej jak potrafię i Tobie
że zechciałaś wstąpić i za tą 'klasę', wdzięczna
kłaniam się J. serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Rafale o..i że jesteś(: ponownie
naprawdę ogromnie to cieszy. Dobre i tyle
każdy sobie wybierze po swojemu a mi to
bardzo odpowiada, że każdy sobie po swojemu
wyczytuje i zabiera czasem. J. serdeczności

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maciek.J

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...