Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uzależnieni od betonu
szmalu perspektyw znajomości
w galopie po bezdrożach żądzy
depcząc w gangrenie zasranności

bijąc po mordzie nic nie mówiąc
mówiąc za wiele sypiąc solą
torturujecie własne mózgi
a myśli wasze się

nie wiecie sami czego chcecie
czy trumny białej czy ze złota
biegacie nosząc gówna w głowach
bo to gówniana jest robota

żyjecie złudą blichtrem chwilą
mamoną ściekiem jadem kłamstwem
nie wiecie nawet mając brzytwę w ręku
jak łatwo skończyć z chamstwem

ja wiem



Wolin 04/05 XI 1999

Opublikowano
a myśli wasze się ?????????
:)))))))))
czy należy wypipywać?????
tajemnicze to czego ni ma!!!!!!!!
potkłam się! krzywo tu jakoś :P (w tym miejscu)

chyba bezgandziowo było? jakoś wściekło :(( po cezarsku!
grunt, że wie!
buziak!
nie moja tematyka, ale emocjonalny
;D
Opublikowano

.....ta....jam nie za młody już .....choć ......rezon_an_sowy wojownik ( tak mam od urodzenia w/g " typologii Majów ) :)) ........lecz jeszcze nie napisałem wszystkich wierszy ,tak myślę :))
Za życia
pisał za butelkę wody
zamarł sławny lecz za młody :))......pozdrawiam :))

Opublikowano

Mocny wiersz. Ale dobrze, w końcu chyba każdego bierze cholera na to wszystko. W każdym razie w fajny sposób wyrażasz moje uczucia. :-)
Tylko w ostatniej strofie łamie się rytm:

"żyjecie złudą blichtrem chwilą
mamoną ściekiem jadem kłamstwem
[u]nie wiecie nawet mając brzytwę w ręku[/u] ............za dużo słów; wyrzuciłabym wyraz: "nawet", wtedy będzie akuratna ilość sylab, w dodatku ten wyraz moim zdaniem jest tu niepotrzebny
jak łatwo skończyć z chamstwem

ja wiem"


Ostatni wers brzmi jak pogróżka, jak przygrywka do rychłej rewolucji. :-)
A tuż wcześniej... Czyżby znowu akcenty samobójcze? (Nie, nie, ja już nic nie mówię!...). ;-D
Pozdrówka.

Opublikowano

Ależ soczysty bunt przeciwko kabotynom i bylejakości.
Stary czy nie, niech trzyma fason, a to a'propos dwóch wersów przed wiele obiecującym "ja wiem". Pierwszy już został warsztatowo rozgryziony, a temu następnemu brakuje do szczęścia dwu zgłosek, np.: " jak łatwo można skończyć z chamstwem". Jeśli naprawdę wiesz, to podziel się przepisem ;) Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak bardzo kochałam to co nigdy nie miało się stać Na dźwięk imienia jaśniał dzień potężniał szelest liści  Wszystko stawało się intensywniejsze  Zapach lata wybuchał z rozłupaną pestką brzoskwini aż w końcu spłyną z pierwszymi kroplami jesieni w mroki wspomnień    I przyszło życie ze swoimi jałmużnami i daninami  Jak to ono z chciwym łonem ale bez poczucia szczęścia  No bo jakże? w tych czterech ścianach gdy przyszło to co miało się stać  Wszystko wiesz znasz  Jak być szczęśliwą?   A jednak byłaś, w krótkich chwilach byłaś  Bo jak ktoś śpiewał  " W życiu piękne są tylko chwile"
    • Piękne ciało  Morze wspomnień    Ostatni pocałunek  Chłód jesieni    Jej nagie piersi  Prezent od Boga     
    • @Kwiatuszek ostatnio sypiam na podłodze i tak mi dobrze, kołderka nie to, co koc.
    • Pamiętasz to moje nocne misterium? Wtedy, kiedy płonące świece wzniecały poblask jaskrawy. Skrzydlate momenty na suficie, na płaszczyznach porzuconych rzeczy. Teraz już wiem, że ta moja próba przejścia przez ścianę miała na celu dosięgnąć gwiazdy, kiedy stałem w kącie pokoju, przywierając ustami do zimnego tynku.   Szeptałem. Recytowałem słowa tajemne.   Wtedy. I wtedy…   Za oknami szeleściły liście oschłej topoli, kasztanu… Za oknami otwartymi na przestrzał. W ogromnym przeciągu, co się wspinał z krzykiem po ornamentach tapet..   I byłem blisko zrozumienia. I byłem blisko… Blask olśniewał mnie coraz większy. Ten migoczący blask nieznanej natury.   Wiesz... Nie. Nic nie wiesz.   Bo i co masz wiedzieć? Wtedy, kiedy czekałaś długo na nic. Na dworcu, tuż po odjeździe ostatniego pociągu. Czekałaś na mnie. Wiatr zakręcał i gwizdał. I tak jak teraz tarmosił poluzowanymi blachami parapetów. Zacinały ostre krople deszczu…   Z megafonów płynęły enigmatyczne dźwięki jakiejś nadawanej nie wiadomo skąd transmisji.   To nadaje wciąż sygnał. To wysyła w eter zaszyfrowaną wiadomość, której sensu nie sposób zrozumieć. Wtedy i teraz. Tylko, że wtedy nie przyszło nam to do głowy. Nam? Przecież nie ma nas. I chyba nigdy nie było…   A jeśli byliśmy, to tylko we śnie. Razem, gdzieś trzymając się za ręce. Raz. Jeden, jedyny. Albo i niezliczoną ilość razy.   Wiatr szeleści liśćmi topoli. Teraz, kiedy jest bardzo zimno. Skrzypią konary. A więc to już tak późno? Nocne obrazy jak dym z łęciny płyną…   Nie. To już przecież było poprzednim razem. W innym życiu, w innym wierszu… Bądź w innym...   A teraz?   Co z nami będzie? Jeśli w ogóle cokolwiek było.   Światłość wiekuista przemierza otchłań czasu. Wieczność całą. I wywija się z gałęzi topoli księżycowym sierpem.   I ten szelest skrzydlaty wznieca kurz, ten śpiew słowiczy. Aż wzrusza czarną sadzę w kominie, przysiadając na krawędziach pustych krzeseł jak jakiś zbłąkany kaznodzieja. Jak ten blask na dębowych klepkach podłogi. Na fornirze szafy. Na lakierze...   Na jawie? We śnie? Coś pomiędzy…   Coś jak kształt jakiś spętany cieniem mojej własnej ręki, kiedy się przebudzam, otwierając zlepione maligną oczy, próbując to pochwycić w jakimś nagłym przypływie zadziwienia.   Nie. Nie przebudzam się wcale. Przecież ja nie śpię. Spójrz! Mam otwarte oczy!   I nigdy nie spałem. Podczas gdy ty, śpisz snem twardym jak przydrożny kamień. Omszony...   Jeśli w ogóle tu jesteś. Jeśli w ogóle tu kiedykolwiek byłaś.   Co z nami będzie?   Albowiem pęd ten rozwiewa włosy. Czyni bruzdy w skibach mokrej ziemi.   Widzisz?   Jaskółki wznoszą się do nieba. Wychodzą naprzeciw tej łunie coraz większej.   Jeśli uderzy w nas świetlista rozpacz zapomnienia, czy będziemy jeszcze?   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-27)        
    • @poezje_krzyczane Dziękuję za pamięć. Tylko tutaj niczego nie ma. Po prawej stronie Twojego postu masz trzy kropki - kliknij tam - następnie w 'usuń' Ja tego nie mogę zrobić, bo to Twój post.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...