Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Czy miłość to trucizna, czy cykuta - jak tam niektórzy uważają?


Rekomendowane odpowiedzi

Na litość, czy jeżeli, ktoś opisuje na swój sposób obraz
lub rzeźbę przedstawiającą miłość kobiety i mężczyzny,
jako też bliskość fizyczną i akt miłosny, to czy musi się kojarzyć
lub oznaczać, że ma przed oczami wyłącznie gigantycznego penisa
do onanizmu albo ma jakieś dewiacje?
Nie wiem, zastanawiam się. Proszę o komentarz, jeśli taki
wiersz wzbudza kontrowersje, to dlaczego
pod wierszem nie zapyta albo nie napisze, że nie powinno tego
wiersza tu być lub proszę go usunąć. A za plecami czy poza wierszem
pojawiają się insynuacje, niekoniecznie miłe dla autorki.
Jeśli chodzi o homoseksualizm to ja nie pojmuję,
ale się nie czepiam czyichś wierszy natrętnie i poza plecami.
Mogę jedynie się niepokoić i nie rozumieć insynuacji.
Czy kobieta może taki wiersz napisać, by nie uważano jej
za dewiatkę, albo nie zorientowaną homoseksualnie?
Czy nie lepiej zapytać wprost autorki, jaka ona :)))

Proszę o opinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak widać o muszkę można być na tyle zazdrosnym,
że się jej grzebie w prywatnych i osobistych przemyśleniach,
i aż pisze o niej lala i bałwan, wydalając na świat do przeczytania wierszyk
o życiu, ale z racji małej objętości pojmowania z patrzenia na to życie,
z właściwą sobie cechą złośliwą i upierdliwą oraz takim samym nakręcaniem innych.

Bazylu, jak trucizna to nie miłość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czyli jakie?

Nie mogę tak publicznie o moim fetyszu

:) I słusznie Pancolku, mały skromny fetyszek, to tak jak kogoś, co po prostu, myśli o kimś
jak o swojej tajemnicy. Wszelkie akty publiczne kobiet i mężczyzn, a nawet z ekshibicjozmem
obscenicznym i wulgarnym aktem dwojga, rozbudzają wyobraźnię
w stronę nawet nie egzotyczną, a ekstremalnie pornograficzną i nie zaspakajają tychże
ludzkich więzi seksualnych potrzeb, a je wyolbrzymiają na tyle, że obrzydzają naturalność
i spontaniczność, deprecjonują i w efekcie degenerują.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mogę tak publicznie o moim fetyszu

:) I słusznie Pancolku, mały skromny fetyszek, to tak jak kogoś, co po prostu, myśli o kimś
jak o swojej tajemnicy. Wszelkie akty publiczne kobiet i mężczyzn, a nawet z ekshibicjozmem
obscenicznym i wulgarnym aktem dwojga, rozbudzają wyobraźnię
w stronę nawet nie egzotyczną, a ekstremalnie pornograficzną i nie zaspakajają tychże
ludzkich więzi seksualnych potrzeb, a je wyolbrzymiają na tyle, że obrzydzają naturalność
i spontaniczność, deprecjonują i w efekcie degenerują.

Pornografia potrafi byc erotyczna, tak myślę. Otwartośc seksualna i rozmowy o potrzebach, to pozytywny aspekt rewolucji seksualnej. Pornograficzna otchłań dla ludzi o słabej woli, to na pewno wada "nowej ery" ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) I słusznie Pancolku, mały skromny fetyszek, to tak jak kogoś, co po prostu, myśli o kimś
jak o swojej tajemnicy. Wszelkie akty publiczne kobiet i mężczyzn, a nawet z ekshibicjozmem
obscenicznym i wulgarnym aktem dwojga, rozbudzają wyobraźnię
w stronę nawet nie egzotyczną, a ekstremalnie pornograficzną i nie zaspakajają tychże
ludzkich więzi seksualnych potrzeb, a je wyolbrzymiają na tyle, że obrzydzają naturalność
i spontaniczność, deprecjonują i w efekcie degenerują.

Pornografia potrafi byc erotyczna, tak myślę. Otwartośc seksualna i rozmowy o potrzebach, to pozytywny aspekt rewolucji seksualnej. Pornograficzna otchłań dla ludzi o słabej woli, to na pewno wada "nowej ery" ;)

Do aspektów pozytywnych potrzeB seksualności, jest dużo innych mądrzejszych dróg /np. otwartość mówienia i wzajemne słuchanie w normalnej atmosferze związku/
a poronografia to wynaturzenie. Wystarczy jedna wada otchłani
pornograficznej w powiązaniu jeszcze np. narkotykami czy lekami uzależniającymi, by uderzało
to już młodzież i dzieci, których w niektórych rejonach świata i lokalnych kręgach marginalnych,
nie sposób upilnować. A o np. sprzedawanych zdjęciach bez wiedzy fotografowanego i jego pozwolenia na to, jak i fotomontaże służą do takiego nacisku właśnie, jak degradacja ciała i wkrótce może nie pomóc tu nawet najmądrzejsza nauka w "dbaniu o cialo i szacunku dla niego",
gdyż nakręcanie pędu życia ekonomicznie i medialnie w pewnej żarliwości polityki temu pomaga.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako że nie wiem o co chodzi (bo co dopiero wróciłem po kilkuletniej przerwie), to się wypowiem, bo najbardziej lubię wypowiadać się w tematach o których nie mam pojęcia:

na poezji to się raczej kasy nie zbija, więc z zasady większość piszących to swego rodzaju blogowicze - piszą bo chcą się uzewnętrznić - w psychologii jest cały nurt zakładający możliwość stawiana diagnozy na podstawie wytworów - i kumaty ktoś, może całkiem sporo całkiem adekwatnych rzeczy powiedzieć o delikwencie którego wiersz przeczytał...

2kategora - zawodowcy - pomijając kwestie etyczne (czy masz prawo pisać "nie będzie niemiec pluł nam w twarz, będąc niemcem, ale takie dostałaś zamównie bo jesteś dobrą poetką.. itp)... nawet zawodowiec pisząc pozornie neutralny tekst musi z czegoś korzystać - najcześciej z doświadczenia - i na tej podstawie trochę okrężną drogą też możemy coś powiedzieć nt. danego autora...

podsumowując - na podstawie tekstu mozna sporo powiedziec o autorce, ale na pewno nie jest to zależność prosta - czyli że jak pisze z błedami to jest głupia, a jak o seksie to jest napalona - twardowski też pisał o seksie w dodatku z dziecmi (spieszmy się kochać ludzi) - a mało kto umiał to dobrze zinterpretowac..

a teraz idę poszukać tematu w ktorym sie wlasnie wypowiedzialem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @agfka gdybym mieszkała na wsi, też bym sobie chodziła do drewnianego kościółka, od czasu do czasu czegoś wysłuchała:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A skąd Ty to wszystko wiesz, hę? Jaka znów elita. Kto my żyjemy?  Proszę nie narzucaj swojej propagandy i swojego wymiaru dla tego wiersza, chcesz to go skomentuj albo nie, ale daj sobie go czytać na innych poziomach, a nie tylko przez jakąś socialmedialną pararzeczywistość. Jeśli byś tam była, są tam groby moich bliskich. Dziwnie stromo jak na cmentarz. Pozdrawiam serdecznie.  
    • Ładny wiersz. Bieszczady przechowują wiele tajemnic, o których już nikt nie napisze. Pzdr
    • Przedzieram się przez gąszcze traw. W słońcu padającym z ukosa. W zarysie obłoku… W deszczu. Idę.  przemieszczam się jak cienista, senna mara…   Wszędzie wokół radioaktywny pył… Nie zmyły go deszcze. I nie zmyją.   Zbyt głęboko wryła się straszliwa śmierć.   Tam, w tej kępie krzewów, wątłe korzenie. Ostre liście raniące do krwi.   Jestem jak ta barowa ćma, co się miota ze skrzydłami oblepionymi błotem.   To już się działo tyle razy. I dzieje nadal. I wciąż…   Jak te przechadzki wzdłuż żeliwnych rur w podziemiach jakiegoś dawnego życia.   W tej pustej ziemi całują mnie czyjeś lodowate wargi.   Kto tu jest? Czy jest tu kto?   Znowu te same majaki. Mrugają do mnie w oparach absurdu.   Jakbyśmy się znali od lat.   Wlecze mnie po bezdrożach mojej podświadomości cała flotylla niestrudzonych widm.   (Dla nich to żaden mozół)   I mimo powtarzalnych do znudzenia chwytów wciąż daję się na to nabierać.   Bolą mnie już te słowa wypowiadane z metalicznym zgrzytem, w stukocie żelaznych kół.   Kto go wystukuje?   Nie wiem.   W przedziale wagonu, obok, przytula się do mnie pusta przestrzeń.   Skrzydła zasłon omiatają w pędzie skronie…   Dokąd tak jadę w tym szale podróży i gubiąc samego siebie?   Szepty w półmroku. Jakieś ciche westchnienia…   Ktoś coś pisze, próbując ułożyć z rozsypanych fragmentów spójną całość. Pod dyktando sennej zjawy zakutej w mżącą szarymi pikselami zbroję. O twarzy jakoś dziwnie znajomej.   Kto tu jest?   Ja? Ty?   Czy może ktoś jeszcze? Wiesz, nie mam siły wstać.   Przetacza się w tę i z powrotem, po podłodze,  pusta butelka po alkoholu.   Więc leżę, patrząc jak przepływa nade mną to sine oblicze pełne obojętności.     Mówi do mnie, poruszając w milczeniu obrzękłymi ustami.   Tato, to ty?   Nasłuchuję…   Lecz nic. Jedynie pulsująca w uszach cisza. Jakby odkupywał w ten sposób winę za sprowadzenie mnie na ten padół.  Spętany światłem.   I rozpraszał się stopniowo, zamieniał w jednostajny biały szum…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-30)      
    • kwiaty nie mają dla kogo kwitnąć lody pękać ogłuszone świtem szczyty wypiętrzają się nienazywane w szczelinach skał zaciśnięty czas śnieg przemijania opuszczony cmentarz nie dziwi się przywykł boli gdy piękno umiera niepotrzebne
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...