Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdybym napisał w czasie przeszłym
to tak jakbym napisał
koniec

lęk rozpędza się miedzy blokami
nadzieja przechodzi przez ściany
niszczy mury jak ćma rozświetloną szybę

chodnik zwalnia
chce zostać ogrodową ścieżką
z niebem pod listkiem-parasolką
jakiś uśmiech opada na asfalt
nie zmieści się
nie ma biletu
podniosę go gdy będziemy już wracać


niedoskonałe
rozkwitanie
truskawki czerwienieją
jak koperty czekające na adres
marzą o podróżach

Opublikowano
mały komar korę drzew udając dzięcioła co mały komar korę drzew udając dzięcioła drzew? Intuicyjnie wiem, ale w wierszu nie brzmi to dobrze. Robi się hybryda i od tego momentu w wierszu rozrasta się ona niepomiernie.
Wylatje z głowy wierszydło za szybko, przyprawiłabym go jakąś celną myślą, ujęła w kilka fraz.
Niech stanie się prosty.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj!
Chyba nie do końca wszytko rozumiem
mały komar siada sobie na korze drzew i przypomina dzięcioła: to nie jest skomplikowane...
może chodzi Ci o to, że nie widać tego, że w 2 ostatnich wersach piszę o przydatności(przesadzonej ) nadziei w pokonywaniu barier(murów)???
inaczej mówiąc : "niszczy mury jak" w domyśle czytaj przed 4 wersem 2 strofy

Dzięki za polemikę
Opublikowano

Czułoniemi

gdybym napisał w czasie przeszłym
to tak jakbym napisał
koniec

lęk rozpędza się miedzy blokami
nadzieja przechodzi przez ściany
niszczy mury jak ćma rozświetloną szybę
mały komar korę drzew udając dzięcioła

chodnik zwalnia
chce zostać ogrodową ścieżką
z niebem pod listkiem-parasolką
jakiś uśmiech opada na asfalt
nie zmieści się
nie ma biletu
podniosę go gdy będziemy już wracać

kilka słów-rozpływająca się czekolada
truskawki czerwienieją na ustach
jak koperty czekające na adres
marzą o podróżach


Dnia: 2010-06-28 20:04:55, napisał(a): Nikodem Ópatowski
Komentarzy: 356

Łukasz Morgiel - moje prawdziwe imię i nazwisko


Nikodemie, myślę, a nawet jestem przekonana o tym, że pisząc to w czasie przyszłym, czy nawet teraźniejszym, też byłby koniec. Niestety. Tutaj nic nie ma. Uśmiech upadł mi na asfalt...
Może tylko te koperty stęsknione podróży wyszły tutaj nie najgorzej, ale to stanowczo za mało na wiersz.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

... albo sztuczna szczęka (upadła na asfalt:)
Wybacz, Nikodemie, ale idziemy torem Jadwigi śmiejąc się z jej wpisów i muszę niestety ją zripostować, bo wiersz nieźle się trzyma. No, ale zazdrość autorów, których praktycznie każdy "wierszyk" ląduje w koszu, jest makabryczna.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A widzisz już mnie cytujesz , a mówisz że do kosza(uśmiech upada na asfalt): podświadomości nie oszukasz:P
dobra koniec moich żartów. Nie zrobię Ci krzywdy za to, że Ci się nie podoba, ale na pewno będę się jeszcze bardziej starał. To, że nie mogę się z Tobą zgodzić to chyba normalna sprawa, biorę jednak sobie wszystko do serca.
napisać "za mało na wiersz" to bardzo odważna decyzja...mam nadzieje, że o tym, Droga Jadwigo, wiesz. Ludzie mają różne poglądy, a świat, w którym wszyscy o innych poglądach i gustach nie mają racji jest straszny- trzeba się szanować
pozdrawiam
Opublikowano

A widzisz już mnie cytujesz , a mówisz że do kosza(uśmiech upada na asfalt): podświadomości nie oszukasz:P
dobra koniec moich żartów. Nie zrobię Ci krzywdy za to, że Ci się nie podoba, ale na pewno będę się jeszcze bardziej starał. To, że nie mogę się z Tobą zgodzić to chyba normalna sprawa, biorę jednak sobie wszystko do serca.
napisać "za mało na wiersz" to bardzo odważna decyzja...mam nadzieje, że o tym, Droga Jadwigo, wiesz. Ludzie mają różne poglądy i świat, w którym wszyscy mają albo nie mają racji jest straszny- trzeba się szanować
pozdrawiam




Dnia: Dzisiaj 21:39:32, napisał(a): Nikodem Ópatowski
Komentarzy: 358

A czy po mojej krytyce wywnioskowałeś, że Cię nie szanuję? To, że za mało na wiersz, to nie była wcale odważna decyzja. Odważne decyzje podejmuje zupełnie w innych sektorach moich działań. Bądź ostrożny i patrz kto Ci wmawia, że wiersz jest udany. Można się na całe życie skrzywdzić, myśląc, że się jest dobrym. Dlatego bardzo ważne jest, kto to mówi. Nie zapominaj o tym, a unikniesz zbędnych rozczarowań. Ten nie jest dobry, co wcale nie znaczy, że nie napiszesz jeszcze właśnie dobrego... i tego Ci życzę. :)

Opublikowano

ok , twierdzę, że mnie szanujesz
do wszystkiego co mówię dopisz " moim zdaniem", ja robię to samo w drugą stronę




Dnia: Dzisiaj 22:20:18, napisał(a): Nikodem Ópatowski
Komentarzy: 359


Nikodemie, nie zachowuj się tak nieporadnie. A jak myślisz, w czyim zdaniu piszę? Władysława Broniewskiego? hehe Myślę, że tego nie muszę pisać, bo to jest oczywiste. :)

Opublikowano

No, Jadwiga Graczyk, magister filologii polskiej, występująca na scenach krajowych, znająca wielu poetów i nawet szanowana przez nich, musi mieć racje :)
W dodatku politykę tutaj uprawia.

A napisałem, bo tak uważam. Szkoda, żeby dobre wiersze miały padać ofiarą zawiści.

Opublikowano

No, Jadwiga Graczyk, magister filologii polskiej, występująca na scenach krajowych, znająca wielu poetów i nawet szanowana przez nich, musi mieć racje :)
W dodatku politykę tutaj uprawia.

A napisałem, bo tak uważam. Szkoda, żeby dobre wiersze miały padać ofiarą zawiści.

Dnia: Dzisiaj 22:30:07, napisał(a): M. Krzywak
Komentarzy: 14850


Krzywak, a co mam uprawiać tutaj? seks? Wirtualny?
Z Tobą? Nie rozmieszaj mnie. O takiej kobiecie, jak ja to nawet pomarzyć Ci nie wolno... haha
Nie kieruje mną zawiść, ani żadne podobne uczucia, Krzywak, to moje zdanie.
Gdybyś naprawdę wiedział jaką skończyłam szkołę, to stałbyś przed Cieplarnią i czapkę miął w spoconych dłoniach i oczu od bruku nie odrywał. hehe
Lata, Krzywak, lata... świetlne...hihi :)

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...