Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy zbliża się burza płoną domy
z wiader leją się prośby o urodzaj w tym roku
zima była głodna a lato czeka na zapłodnienie

były takie dni gdy na w pół martwy wpatrywałem się w liście
i tańczyłem z tornadem na betonowym boisku

dzieci skubały słonecznik i rzucały w siebie łupinkami
otaczając się beztroskimi uśmiechami
nikt nie zawracał sobie głowy jutrem

pierwsza dziewczyna i zazdrość chłopaków
że ty pierwszy
że ty już a oni wciąż na trzepaku
i zbierają z chodników niedopałki

by poczuć się odważnymi chodziliśmy na tory biegnące do fabryki
i ten który zszedł z nich ostatni mógł być kimś na osiedlu
pociągi jak stado komarów przecinały skórę miasta
a my znaczyliśmy scyzorykami ławki które czasem zastępowały nam łóżka

młodość jak papieros więdnie nad piaskownicą

Opublikowano

Wiersz jest ogólnie wspomnieniowy i ładny, lubię takie melancholie. Ale nie wiem, co do tego ma początkowa burza, zima i lato - pierwsza strofa do niczego mi tu nie pasuje.
No i jeszcze ta sprzeczność:
"były takie dni gdy na [color=#FF0000]w pół[/color] martwy wpatrywałem się w liście
i tańczyłem z tornadem na betonowym boisku"
- na wpół martwy tańczył Peel z tornadem, i to wpatrując się w liście? Jak pogodzić to wszystko?
W dodatku z błędem ortograficznym.
Reszta bardzo dobra.

Opublikowano

Ten smutek za więdnącą młodością... ja rozumiem. Ogólnie ładnie przedstawiony. Ale co ma pierwsza zwrota do całości, nie wiem - podejrzewam że łączy PL w dzisiejszym wieku ze wspomnieniem, opisuje katalizę, która wywołała wspomnienie; w przeciwnym razie jej nie ma. Druga strofa akurat mi trafia do wyobraźni, chociaż co do związku z resztą też słabo. Trzecia taka trochę dla klimatu i nic więcej. Czwarta - przechwalanki, chyba stąd cały pomysł na wiersz. Piąta - ładne rozwinięcie. Ostatni wers - kupuję, zamknięcie klamry, wracamy do PL dzisiaj, genialne odniesienie do papierosa nad piaskownicą.
No i rzeczywiście "na w pół martwy" -ojojoj.
Pozdrawiam, Piotr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo fajnie prowadzisz myśl. Wiersz jest tak autentyczny, że niemal słychać peela, jak znad kiliszka z papierosem w ręku, snuje opowieć o dorastaniu. Bardzo prawdziwy i nie przerysowany. Fajnie mi się to czyta, bo często mamy podobne tematy - i widzę różnicę między wierszem twoim - męskim, konkretnym, aż po puentę, a moim lirycznym i miękkim. Podobał mi się bardzo, więc czekam na następne. pozdr. anna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przepraszam za błąd:(
nie będę wykładał kawy na ławę, jeśli wiersz się sam nie broni, niech idzie do piachu
dziękuję za czytanie i znalezienie w nim choć szczypty czegoś dla siebie
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no dobrze, pierwsza to element, prolog, zalążek, jeśli nie czuć związku to trudno
a dalej no cóż nie wszystkim musi się komponować w klarowną całość
dziękuję za czytanie i komentarz
pozdrawiam
r
Opublikowano

skojarzyło mi się z "chłopcami" fanką myslovitz nie jestem, ale piosenka wdzięczna jak i ten wiersz. zgadzam się z przedmówcami, że fajnie by to wszystko wyglądało rozrysowane na celuloidzie

pozdrawiam ciepło
klaudia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...