Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

może jesteśmy tylko snem, może tylko przez moment
potrafimy jakoś przejść przez drzwi
z ilu miłości złożyliśmy wszechświat
gdy kobieta płacze, gniewają się bogowie
z ilu pragnień wzeszła klęska, pani przeklęta
gdzieś wtedy, wśród kwiatów, zaśmiał się zły

jeżeli ja rzucałem, robiłem to jak wszyscy
tym razem Jezus nie powstrzymał obelg, Mario
w końcu jesteśmy wiecznymi dziećmi
przerasta nas to wszystko jak wczorajszy blef
że przecież można sobie nawzajem wybaczyć
przecież wiem, że oddaje się każdy cios

wybłagaliśmy jedną noc poślubną, pamiątkę z Raju
chyba jedyną, oprócz pamięci miejsc wczesnych
chodników po deszczu, nagrzanych blach i szyb
pierwszy taniec i zmieniające się kolory w szkle
na parkingu zebrali się prezesi, posłowie, policjanci
sędziowie, prokuratorzy, poeci, biznesmeni i dyrektorzy

z kwiatami w rękach czekają na wyjście tej
podwójnej moralności
wiary ich jedynej

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetnie się czyta i raz nie wystarczy.
W trzeciej częscie masz powtórzenie "pierwszych" - po pamięci miejsc pierwszych - późniejsza wyliczanka wskazuje o czym mowa, więc taniec o którym mówisz z założenia jest pierwszy. Można to zmienić, ale i tak jeszcze wrócę bo czyta się ten wiersz jak bardzo poetycki monolog o rzeczach istotnych. pozdr. anna
Opublikowano

Gęsto od treści, wiele ważnych problemów, sprawy wywiedzione od biblijnych motywów do teraźniejszości, zanurzonej w "poezji" codziennego grzechu powszedniego. Podoba mi się, lubię ten styl Michale. Oczywiście - zrezygnowałabym z interpunkcji, albo wyrównałabym konsekwentnie wobec zasad. Ale to pikuś! Bardzo dobry wiersz. Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...