Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dziś specjalnie dla Boskich Kaloszy Przeciwpowodziowych ;-)
(piosenka, do której już jest melodia, a nawet gotowa piosenkarka). :-)


Jest w naszej paczce jeden taki -
rady na niego nie ma:
buszuje w gwiazdach, zwodzi ptaki
i tworzy z nich poema.

Wygląda to-to jak nieszczęście:
wieczyście rozczochrany
jak wściekły Chopin po koncercie,
w dodatku zakochany.

Kiedyś się zgodził wdziać garnitur,
bo był to ślub Iwony;
„W czerni – rzekł – łażą śmierć z bandytą”,
i kazał szyć zielony.

Wybiega w deszcz bez parasola,
bo ten go drażni strasznie,
że chociaż kwitnie jak magnolia,
to wcale tak nie pachnie.

Zobaczył kiedyś żubra w lesie
w podcieniu drzew polany,
a potem kłócił się już w mieście,
że żubr zaczarowany.

Wcale nie można z nim pogadać,
po chińsku mówi zgoła,
i to go boli, to znów zdrada,
to gdzieś go ciągnie, woła.

Aż kiedyś Wojtek wpadł na pomysł:
„Zagrajże nam, poeto!”
A on gitarę wziął, natchniony,
jak zadurzony ślepo.

Jego garnitur pozieleniał,
parasol kwitł magnolią,
żubr nagle z lasem swym oniemiał
przepiękną melancholią,

a on jak anioł przesrebrzysty
uskrzydlił się w tej chwili,
i dał nam miłość słów najczystszą,
i nieba nam przychylił.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, jaka piękna dedykacja! :) Dziękuję, choć to nie o mnie a o nieznanym mi Wojtku.
Ja o sobie musiałem sam napisać... oczywiście dla zmyłki podałem inne imię ;)


wyprawa Agronomonatów

Najpierw zobaczył Wawel,
obejrzał ołtarz Stwosza,
zamiast wódki pił kawę
kulturalnie - pod kabanosa.

Potem usiadł pod Wieszczem
i zaczął tworzyć natchniony
donosy na uczestników
wycieczki i na ich żony.

Na koniec wysłał pocztówkę:
"Jagna, ty ciemna kobieto -
jak wrócę, nie mów mi Józek
tylko: krakowski Poeto!"

Opublikowano

Niezła rzecz, dlatego (że) dobra piosenka, humoreska, ironia, satyra, a może i parodia. A wiec odskocznia od poezji współczesnej, ale dobra odskocznia. Bo z ciekawością się czyta, no to też pewnie niebawem niektórzy, tj. wybrani będą mogli z zainteresowaniem wysłuchać tego utworu (z podkładem muzycznym). I dobrze, że to jest właśnie piosenka, bo gdyby to była liryka sensu stricte, to mogłyby czytelnika drażnić, np. niektóre podobieństwa do Gałczyńskiego, ale to też dobrze, że akurat (chociaż nie tylko) do Gałczyńskiego, bo jak już brać przykład, no to od kogo bardziej. Kto inny tak lirycznie i przewrotnie obrazuje, jak (nie) właśnie sam autor z Leśniczówki Pranie; a Oxyvia J. wykonała, ale przecież na swój sposób kawał, że się powtórzę, niezłej rzeczy (a więc i roboty), która teraz niejednemu czytelnikowi czy słuchaczowi może umilić czas. I mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki! :))))))))))))))

Przyjdziesz na wieczór poezji i muzyki Terry Poetiki do Oleandra w sobotę o 19.00? Będzie trochę humoru, nie tylko liryka, no i przepiękne piosenki poetyckie genialnej Joasi Mioduchowskiej. Wpadnij wreszcie, no naprawdę! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chodzio mi o to, że ten poeta mówi jakby innym językiem. nie wszyscy rozumieją poezję, a tym bardziej nie wszyscy rozumieją skomplikowaną psychikę takich niemożliwych ludzi jak poeci. O to chodziło, ale może nie umiej tego wyrazić.
Z tym hajem może nie dla wszystkich byłoby jasne, bo nie każdy bywał na haju. A z dołem pomyślę, może faktycznie uda się jakoś lepiej wkomponować niż chiński. :-)
Dzięki z zajrzenie i uwagi.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Aniu, dzięki serdeczne! Nie porównuj mnie do moich ulubionych Skamandrytów, bo ja im do pięt nie dosięgam.
A Boski jest naprawdę Boski. Warto go czytać i znać. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, jaka piękna dedykacja! :) Dziękuję, choć to nie o mnie a o nieznanym mi Wojtku.
Ja o sobie musiałem sam napisać... oczywiście dla zmyłki podałem inne imię ;)


wyprawa Agronomonatów

Najpierw zobaczył Wawel,
obejrzał ołtarz Stwosza,
zamiast wódki pił kawę
kulturalnie - pod kabanosa.

Potem usiadł pod Wieszczem
i zaczął tworzyć natchniony
donosy na uczestników
wycieczki i na ich żony.

Na koniec wysłał pocztówkę:
"Jagna, ty ciemna kobieto -
jak wrócę, nie mów mi Józek
tylko: krakowski Poeto!"


Ha ha ha!!! ;-D Zabieram, oczywiście!
Co do Wojtka, dawno u niego nie byłam. Czy nadal jest taki Czuły? Muszę tam wpaść i się trochę rozejrzeć... ;-)
Dziękuję za kapitalny wierszyk.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


WiJo, dziękuję za przepiękny komentarz, jestem mocno podbudowana, jeśli nie wręcz wzruszona!
Gałczyński to mój ukochany poeta, więc nie dziwota, że niechcący widać Go w moich niektórych piosenkach. To dobrze - uczę się od najlepszych.
Pozdrówki.
Oxyvia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niebawem będzie śpiewane na występie mojej Terry Poetiki w DK Świt, zapewne 30 maja. Ale jeszcze nie wiadomo.
natomiast są duże kłopoty z nagrywaniem i wrzucaniem na Yuotube.
Ale zapraszam na nasz wieczór 22 maja na godz. 19.00 do Klubu Oleander przy ul. Oleandrów w Warszawie (przecznica od Marszałkowskiej między Al. Armii krajowej a Pl. Unii Lubelskiej). Może już tam będzie to śpiewane? Wiem, że już są intensywne próby. :-)
Dzięki serdeczne za pochwałę i zainteresowanie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyjdź koniecznie, Tarownico Magio!!!
Ja nie odśpiewam, bo bym straciła Publiczność, ale być może zaśpiewa zawodowa piosenkarka, która występowała nie raz w teatrach muzycznych - Aldona Homziuk. Niestety nie mogę obiecać, że już na tym wieczorze to odśpiewa. Jeśli nie, to zapewne na następnym.
Ale przyjdź! Na ten i na następny! Koniecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...