Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przemijam we wszystkim
pamiętliwie tak że zostaje
po mnie ślad osad
zeschnięta plama spermy
jak wyplute życie jak
zostawione wspomnienia
ostaję się
jak smuga niedoczyszczonej lampki wina
ostaję się jak plamka atramentu
pod paznokciem ostaję się
jak niedojrzała niedoczyszczona
bakteria pomiędzy
kupką smakową na języku
ostaję się w orgazmie
którego nie można do końca zniszczyć
zawsze jest wolny kiedy dochodzi
kiedy dopnie swego niezależnie
brutalnie namiętnie jestem
niedokończonym obrazem skończonego
niedocenionego artysty
w jakiejkolwiek postaci

jestem sobą

Opublikowano

Przemijam, pamiętam, ostaję się, ostaję się, jestem.
Choć jestem wielką fanką kąpieli w strumieniu świadomości, to jednak ten tekst mi się nie podoba. Wygląda trochę tak jakbyś "męczył się" pisząc wiersz. Miało być abstrakcyjnie, a jest tylko dziwnie. Bez obrazy :)
Macham

Opublikowano

Już czytałam ten tekst, Tomaszu. Mocny, organiczny, z fizjologicznymi odniesieniami, turpistyczne "non omnis"... Podoba mi się klamra:przemijam we wszystkim - jestem sobą. Całość w Twoim stylu, wysokim - niezależnie od tematu. Tak trzymaj. Pozdrawiam, Para:)

Opublikowano

z sympatii do Twojego pisania pozwoliłam sobie przeformować szyki, nie w celu pouczenia, a jednynie sprawienia przyjemności autorowi wiersza, i oczywiście sobie:

przemijam
osad zostaje
ślad spermy po mnie
życie zastawiam za wspomnienia
odstaję jak plama
spod paznokcia odstaję
niedojrzały niedoczyszczony
bakterią pomiędzy
kubkiem smakowym na języku
zanurzonym w orgazm
którego nie wolno do końca
który odchodzi gdy dopnie
dopadnie brutalnie tam
gdzie namiętny teraz jestem
skończonym artystą
w postaci płynnego ja

Serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

destrukcja
niech ktoś zabierze peelowi rewolwer bo zrobi sobie krzywdę
czy to autoreklama peela, że taki jest obcy i niepojęty
ogłosiłeś światu problem, a świat się przygląda
pod charakterystykę podchodzą te słowa
no cóż, trzymaj się jakoś
r

Opublikowano

Nie jest zły tekst, czytałam na warsztacie. Samokrytyka publiczna, bardzo wskazana.
Chyba, że mam w podtekstach za dużo skojarzeń, przy ich wyzbyciu (nie bardzo możliwe,
za bardzo wsiąkłam w nie bowiem - ale to chyba zrozumiałe) wtedy wiersz staje się żywą reklamą przyciągającą zainteresowanie osobnikiem dążącym do autoekshumacji własnych pierwotnych zapędów. :)))))) Wersja Doroty J. jest w tym przypadku bardziej przystępna
i wzmaga mniej problemów z ową także niebezproblemową ekspresyjną bytnością.
Tomaszku twój wiersz wzbudza kłęby śmiechu i oby tylko tak z tym było, w drodze pewnej
i tak istniejącej autodestrukcji, jak najczęściej.

Pozdrowienia serdeczne

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie będę tłumaczył genezy wiersza ale cieszę się że taki szeroki przekrój opinii jest na jego temat to myślę że dobrze o nim świadczy / zawsze byłem samokrytyczny i samodestrukcyjny ale ciągle uczę się renowacji /

dzięki /

t

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...