Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeż (w absolutnej ciszy),
szeptem przekonać chciał gza:
- Kot, żadnych wstrętnych myszy,
odtąd już nie tknie.


- A psa?

Gęś, na tę wieść, dzięcioł kolnął
susłom sreberka (sie gnom.)
Lis tylko… gafę-pierd all(…)now
- A co z The Show Must Go On?

Opublikowano
Pal diabli kota
gorzko w łódce łka
- będę robił za psa

i zagonię szczot owadzi
z profesorem
do spa

po czym wybąbelkowani
haczyć będą mniej słowem
tym bardziej czynami

da to miejsce na popis
lub jak piszesz szoł
wielkim pacemaker-om


pozdrawiam :)))))))))
Opublikowano

HAYQ, wszystko jest ciekawe i fajnie pomyślane. Tylko jedna uwaga, potknąłeś się w koncepcie przy tym angielskim

gafę-pierd all(…)now

czyta się jako "nał", a nie "noł".

Niby drobiazg, ale ja czepliwy jestem.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


WOW!
znaczy, mam w końcu wielbicielkę?
;)))
Dzięki Magda, piękna recenzjaaaaaaaaa, noooo i ten uśmiech.
Serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


na dziennikarskie kaczki
niestety nie ma śrutu
za to wynaleziono
przyrząd do ich wyrzutu
i choć niejeden rzutki
dziennikarz nieźle strzela
jest wrzutką też we wrzód kij
by jątrzyć by pogmerać
performers także kwitnie
i choć nie zawsze jara
tym razem mnie rozwalił Palikot
w okularach
;)
Dzięki Jacku, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nieodgadniony szoł jest ,
owadów wszak jest chmara
i choć dziś kopać ciężko
ja finał znam:

- kopara
;)
Dzięki Andrzeju, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


WOW!
znaczy, mam w końcu wielbicielkę?
;)))
Dzięki Magda, piękna recenzjaaaaaaaaa, noooo i ten uśmiech.
Serdecznie pozdrawiam.

:D
znaczy masz
od początku
jakiegoś nawet
i uśmichnęłam Ci sie
jeszcze raz!

buziak! Wierszowy Mleczku! albo Safko!
:)))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a weź sprawy te mniej uroczyście
i tak krwi ostatniej nie zdołasz…
cóż, pod nóż najpierw pchły, nie żywiciel
- pryszcz HIV, pókim żyw… Ty też pomarz.
;)
Dzięki Doroto, serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


- no wiem, masz rację. Z hey now’em pewnie byłoby lepiej,
ale to może w następnym, jak o Krakowie będzie.
all (right) now? ;)

Ok. tłumaczenia nie ma. Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


WOW!
znaczy, mam w końcu wielbicielkę?
;)))
Dzięki Magda, piękna recenzjaaaaaaaaa, noooo i ten uśmiech.
Serdecznie pozdrawiam.

:D
znaczy masz
od początku
jakiegoś nawet
i uśmichnęłam Ci sie
jeszcze raz!

buziak! Wierszowy Mleczku! albo Safko!
:)))))))))))
wolę "Mleczku", bo lubię ;))
ale i "Safku" połechtało.
Dzięki wielkie, jeszcze raz.
Buziak :)
Opublikowano

Pozwolisz, że posłużę się zapożyczeniem:


"There must be some mistake
I didnt mean to let them
Take away my soul.
Am I too old, is it too late?

Ooooh, Ma, Ooooh Pa,
Where has the feeling gone?
Ooooh, Ma, Ooooh Pa,
Will I remember the songs?
The show must go on."

/Pink Floyd

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Together we stand, divided we fall ?
- Hey you…
*
nie jest za późno, d-uszy (do góry) nie oddaje się tak łatwo.
:)
świetny cytat, dzięki za przypomnienie Floydów.
Pozdrawiam.

*Pink Floryd
PS
ale skoro „show must”, to i tutaj jest trochę:

Empty spaces - what are we living for
abandoned places - I guess we know the score
on and on, does anybody know what we are looking for
another hero, another mindless crime
behind the curtain, in the pantomime
(…)
Whatever happens, I'll leave it all to chance**


**Queen

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz   
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
    • A Ci na myśli ;)   Ajajaj - to fajne podsumowanie sztucznej inteligencji :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...