Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

/zamiast motta: www.rp.pl/artykul/365345.html?print=tak/

stoję na granicy dwóch słów
tam Słowacja
tu Polska

słowacki świerk
cień ma biało-czerwony

po jednej i po drugiej stronie
białe plamy owiec
przesuwają się po trawach
hale mają ten sam
majowy kolor
tam zeleny
tu zielony

mówią
jesteśmy teraz jedną Europą
a język który różni
nie ma już znaczenia

nie jestem noblistą
nie będę pisał wiersza jak Miłosz
w czterech językach

nadal stoję na granicy dwóch słów
tam Słowacja tu Polska

choć słyszałem
to granica umowna
w ostrym świetle dnia
nie zamykam oczu na symbol
w nim granica twarda
jak skały Wysokiej

symbolu nie da się zakopać
wystaje jak graniczny słup
i trzeba uważać
aby się nie potknąć

Opublikowano
stoję na granicy dwóch słów
tam Słowacja
tu Polska


[...]

nadal stoję na granicy dwóch słów
tam Słowacja tu Polska


Czy te dwa refreny czymś się różnią od siebie? (poza cyfrą wersów).

nie jestem noblistą
nie będę pisał wiersza jak Miłosz
w czterech językach


Ta strofa stoczyła całą nieporadną konstrukcję w przepaść, a szkoda, bo puenta całkiem

przyzwoitna - ostatecznie bardzo słabo, liczyłem na coś więcej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


akceptuję, jednak z pewnym niedosytem,
coraz więcej akordów w Twoich tekstach, a mniej 'linii melodycznej"
nie, nie chodzi, bosze broń, o płynność czytania ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z tego wynika, że w umyśle Peela jest ciągle bardzo twardy, wręcz arogancki podział na granice - ty jesteś taki, a ja taki, ty tam, a ja tu, ty Słowak, a ja Polak, ty gorszy, a ja lepszy... No bo jeśli ktoś zaznacza z taką kategorycznością, że dla niego granice są twarde jak skały, to nie jest to miłe ani nie świadczy o równym traktowaniu ludzi spoza tych stanowczych, wyimaginowanych (czy symbolicznych) granic.
Może zresztą źle rozumiem wiersz. Jeśli tak, to przepraszam, ale tak odczytałam - w takim razie naprowadź mnie na "dobrą" interpretację, ok?
Pozdrawiam.
Oxy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stefan ja nie lubię, ale mam swoje zdanie, głowy mi nie urwiesz - prawda :)

Pozdrawiam majowo - Jola.
No nie. CCC.
Fajnie i buziole od Jole.

a wiersz odebrałam jako podział na lepszych i gorszych ludzi, oczywiście Jacek ten lepszy ;)
więc na minus rzecz oczywista.
sorki, ale taki podział nie służy ojczyźnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No nie. CCC.
Fajnie i buziole od Jole.

a wiersz odebrałam jako podział na lepszych i gorszych ludzi, oczywiście Jacek ten lepszy ;)
więc na minus rzecz oczywista.
sorki, ale taki podział nie służy ojczyźnie.


Jolanta S z pewnością nie zrozumiała wiersza.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Fajnie i buziole od Jole.

a wiersz odebrałam jako podział na lepszych i gorszych ludzi, oczywiście Jacek ten lepszy ;)
więc na minus rzecz oczywista.
sorki, ale taki podział nie służy ojczyźnie.


Jolanta S z pewnością nie zrozumiała wiersza.
Lady C z pewnością mam prawo do własnej interpretacji i oceny :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jolanta S z pewnością nie zrozumiała wiersza.
Lady C z pewnością mam prawo do własnej interpretacji i oceny :)


Jolanto S - z pewnością masz prawo. Jako i ja do ww twierdzenia.
Zresztą piszę to z pełną świadomością tego co piszę.
Bo ten wiersz ma przekaz ponadczasowy i mądry i nie przestanę się chyba dziwić takim opiniom jak wyżej.
Pozdrawiam
Autora również
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lady C z pewnością mam prawo do własnej interpretacji i oceny :)


Jolanto S - z pewnością masz prawo. Jako i ja do ww twierdzenia.
Zresztą piszę to z pełną świadomością tego co piszę.
Bo ten wiersz ma przekaz ponadczasowy i mądry i nie przestanę się chyba dziwić takim opiniom jak wyżej.
Pozdrawiam
Autora również
:)
Lady można ten wiersz interpretować na kilka sposobów, pozwoliłam sobie na stanie po drugiej stronie - ironia we wierszu jest zbyt oczywista nie mam ochoty na zmianę zdania.
Pozdrawiam LedyC.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jolanto S - z pewnością masz prawo. Jako i ja do ww twierdzenia.
Zresztą piszę to z pełną świadomością tego co piszę.
Bo ten wiersz ma przekaz ponadczasowy i mądry i nie przestanę się chyba dziwić takim opiniom jak wyżej.
Pozdrawiam
Autora również
:)
Lady można ten wiersz interpretować na kilka sposobów, pozwoliłam sobie na stanie po drugiej stronie - ironia we wierszu jest zbyt oczywista nie mam ochoty na zmianę zdania.
Pozdrawiam LedyC.


i dziwić się, że Święty Jacenty nazywa durniów durniami.
no to sobie angello wyhodował orgowiczów. nic, tylko pogratulować.

Jacku,
Temat potrafisz podać, jak nikt. i te owieczki boskie ;)

Pozdrawiam :)
/b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...