Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zanim przegryzę się przez czas
na jego wylot
będziemy chodzić po wodzie
łapać ćmy

nie musisz dotykać mojego bólu
skoro znaczy dokładnie
nic więcej

dotknij tam
gdzie żadne zwierzę
nie czai się pod skórą

chcę zapomnieć
że je mam

znam
zapisane markerami w teczkach

moje mleczne drogi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



eehh... :)

Polega to w uproszczeniu na tym, że u "dziewczyńskiej" peelki ból, rozterki, wybory, pragnienia, są zawsze bardzo estetyczne... :)

hannibal, nie wiem o co chodzi, jak piszesz komuś "kosz", to uśmiecham się pod nosem, ale to może wynikać z prostej radości, że to nie mnie. ale jak mnie piszesz "słaby" to i tak jakoś mi miło. w związku z tym irracjonalnie Cię ściskam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



te mleczne drogi są tutaj bardzo na miejscu. bardziej niż wszystkie inne. niezastąpione. nie da się skręcić gdzie indziej nawet, gdyby można było postanowić na skrzyżowaniu. pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


missi, ja bym to jeszcze wzięła pod lupę, poszukała 'relacji' i 'związków'
i przestrzeni ;)

zapodam próbkę:

jest-
'zanim przegryzę się przez czas
na jego wylot
będziemy chodzić po wodzie
łapać ćmy'

mój misiek-
'zanim przegryzę się na wylot
przez ten czas
będziemy chodzić po wodzie
łapać ćmy'

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


missi, ja bym to jeszcze wzięła pod lupę, poszukała 'relacji' i 'związków'
i przestrzeni ;)

zapodam próbkę:

jest-
'zanim przegryzę się przez czas
na jego wylot
będziemy chodzić po wodzie
łapać ćmy'

mój misiek-
'zanim przegryzę się na wylot
przez ten czas
będziemy chodzić po wodzie
łapać ćmy'

;)

dzięki za sugestię fisiu, pewnie jeszcze będę w tym grzebać nie raz i wezmę pod uwagę. pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...