Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wystarczy tylko chcieć
Te słowa brzmią nienaturalnie
Dla wielkich czynów ludzkości
Niezbędne jest działanie
Wielu takich było
Co w myślach osiągali szczyty
A u kresu życia
Dorobek mieli niezdobyty
Krzyczeli, łudzili się wielce
Że to oni będą wyższymi
Zatruwali nasze myśli
Ambicjami niepotrzebnymi
My poszliśmy swoją drogą
Bez rozgłosu, gdzieś tam z boku
To był nasz cichy wybór
Nie, egoizm „Bogów”.

Opublikowano

Czytałem dwa Twoje utwory, strasznie dużo w nich pretensji do świata, goryczy i patosu. Piszesz złością, nienawidzisz swoich "przeciwników". Ciekaw jestem czy Twoja łagodność też potrafi pisać? Przecież chyba kogoś kochasz? Pozdrawiam. Waldek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca"

Jak pisać, że się kocha, kiedy się nie kocha :/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moim zdaniem żeby dobrze pisać o takich przejawach życia, trzeba najpierw skosztować w nim wszystkiego, a z tego co piszesz wnioskuję, że narazie najadłeś się jedynego, dlatego są jak przesolona zupa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Moim zdaniem żeby dobrze pisać o takich przejawach życia, trzeba najpierw skosztować w nim wszystkiego, a z tego co piszesz wnioskuję, że narazie najadłeś się jedynego, dlatego są jak przesolona zupa.

Dziękuję. Może kiedyś wrócę z jakimś wierszem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nikt Cię nie wyprasza. Napisz, przeczytaj, wymaż z niego całą agresję i jeżeli zostanie chociaż jedno słowo wyedytuj na forum. Może w następnych edytach zacznie zostawać coraz więcej słów. Pozdrawiam serdecznie. Waldek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiem sama po sobie,że najłatwiej jest pisać pod wpływem emocji i to tych negatywnych...Kiedy się wypalą,trzeba się długo przestawiać,by łagodność wypłynęła spod pióra...Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Możesz zapoznać się z moim wierszem pisanym pół roku temu:

www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=100497

i podzielić się odczuciami.

Chyba emocjonalnie też się nie różni od tych dwóch już przeczytanych przez Ciebie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nikt Cię nie wyprasza. Napisz, przeczytaj, wymaż z niego całą agresję i jeżeli zostanie chociaż jedno słowo wyedytuj na forum. Może w następnych edytach zacznie zostawać coraz więcej słów. Pozdrawiam serdecznie. Waldek

Wiem, że nikt nie mnie wyprasza, tylko sam czuję, że nie mam już nic do powiedzenia, a jeśli mam to znowu ta sama nienawiść i agresja. Jak pisał bodajże Miłosz: "Wiesze trzeba pisać rzadko i niechętnie.", więc dostosuję się do tej rady.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech. @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...