Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spojrzał na tarczę zegara zawieszoną na ścianie. Wskazówki sekundnika przesuwały się miarowo. Raz, dwa, trzy. W myślach odmierzał szyte na tą chwilę słowa, pierwsze pojawiały się wołania, Jezus Maria, to koniec! Kurwa mać, niech to szlag! Cóż trudno, żyłem pięknie. Ciekawe co będzie dalej? Pewnie pochowają nas z wielką pompą.
A gdyby tak umieścić czarne skrzynki w ludzkich mózgach? Jakież to by było nieprawdopodobnie wielkie odkrycie dla świata. Oczy roziskrzyły mu się jak latarki. Ile rzeczy można by się dowiedzieć. No właśnie ile? Zastanowił się i uspokoił nieco. I po co? – kontynuował tok swojego rozumowania - wyobrażasz sobie co by to było, gdyby tak nagle okazało się, że największy bohater w ostatnich sekundach okazuje się tchórzem. Wszyscy jednogłośnie ogłaszają Cię herosem, a nagranie z takiej czarnej skrzynki wyraźnie wskazuje jak poddajesz się panice; O ja pierdole, nie chce umierać, ratunku!
- To chyba naturalne – powiedzieli by psychologowie.
– A daj sobie spokój z tym całym psychologicznym pieprzeniem - teraz to i tak niczego nie zmieni.
- No tak, masz rację – przytaknął samemu sobie i zamyślił się na chwilę – nie ma sensu rozważać tego ani roztrząsać w nieskończoność. Trzeba żyć. Zycie toczy się samo. Szkoda czasu na zbędne dylematy. Choć z drugiej strony to przecież też jest część życia.
- Nie wgłębiaj się w to za bardzo.
- Masz rację – przytaknął i nagle zrozumiał, że prowadzi wewnętrzny dialog. Spojrzał ponownie na zegar. Wskazówka sekundnika zatrzymała się. Pewnie bateria – pomyślał – choć nie, przecież wczoraj wkładałem nową. Znowu wcisneli mi tajwańską podróbę. Tym razem pożałował, że nie może zmierzyć ilości tych myśli w sekundach, których nikt już nie mógł zmierzyć. Nagle uświadomił sobie, że nie może ruszyć ręką, nogą, głową. Powieki stanęły nieruchomo a oczy zrobiły się suche jak piasek pustyni. Automatycznie wyłączył mu się umysł i myśli przestały emitować swoje promienie. Trwał tak mimo upływu czasu, jak drzewo, stół z powyłamywanymi nogami, biurko, komputerowa myszka, ołówek, czy kartka papieru. Nie było w nim nic co można by jakąkolwiek miarą zmierzyć. Żadnego uczucia, strachu, radości, gniewu, żalu, rozgoryczenia, poczucia winy, litości, wstydu czy pomieszania, Czyli dziwnego stanu kiedy nagle doświadczmy dwóch skrajnie różnych uczuć. Lęku i Pożądania. Miłości i Gniewu. Emocjonalnego koktajlu Mołotowa, który zwykle eksploduje histerią, lub wycofaniem się w zależności od rodzaju osobowości. Skończyły się dylematy, tematy, rozważania, pretensje, wesela, śluby. Modlitwy, rytuały, obciachy i nagle znów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, albo kaprysu boga, wskazówka ruszyła z marszu by zatoczyć kolejną rundę wokół tarczy.
Piotr odkleił wzrok od zegara i pomyślał – kurwa, ale towar.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 tak cudnie poetycko jak tylko ty potrafisz- wzruszyłem się. Stworzyłaś gotowy scenariusz na spektakl telewizyjny.    
    • @Szejker Dziękuję za pytanie - już wyjaśniam, co miałam na myśli. Wiersz od początku buduje nastrój powagi - niemal modlitewnego uniesienia. Pytania do Boga, refleksje nad własną wartością i sensem - to silny, emocjonalnie nośny ton. Natomiast w kilku miejscach pojawia się język, który jakby próbuje za mocno wzniosłością nadrabiać treść -i wtedy pojawia się pewien zgrzyt. Na przykład: - „krzty twojej powagi” – tu wyraz „krzta” jest zbyt codzienny, jakby z innego rejestru, nie pasuje do reszty tonu. - „wszytko mieć stopień od dawien zamierza” - to brzmi bardzo abstrakcyjnie i nie do końca wiadomo, co chcesz przez to powiedzieć. W moim odczuciu warto trzymać się głębi i szczerości, które już są w tym wierszu obecne - ale językowo zadbać, by to nie była wzniosłość dla samej wzniosłości. Czasem prostsze słowo niesie większą moc niż to, które wydaje się bardziej „literackie”. Masz w tym tekście dobre intuicje - teraz tylko trzeba je oszlifować jak kamień szlachetny.   Na koniec - to tylko moje zdanie. Każdy może mieć inne i ma do tego pełne prawo :)
    • "...powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. " Gen. Anders. 31.08.1944.   +++ Umówiłem się na siedemnastą, tak mi śpieszno, mógłbym już, wysłać dzieci z obrzynem na miasto, wzniecić w nim wojenny kurz.   Będą krzyże, zaszczyty, awanse, zdrowie moje będą pić, i na premiera będę miał szansę, co za chwila, chce się żyć!   Jakże strasznie dziś czas ten się dłuży, dość już mam bezczynnych dni, Stalin pewnie nas bierze za tchórzy, bo nie widzi morza krwi.   Yes! Yes! Słyszę - wreszcie siedemnasta. Uszy pieści stenów chór, rozpoczęła się agonia miasta, Świat się dowie, kim jest Bór!   +++ Co dziesięć dni rodził się jeden generał. Co pół minuty jeden człowiek umierał.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Wybuduję dom z drewna, ściółką łóżko wymoszczę. Igłami łąkę zaścielę, potem ją zroszę nocną jeziorną wiatru kąpielą. Różową sukienkę założę, nie przecież wolę krwiście czerwoną. Morze garniturów i garsonek odrzucę. Będzie mnie widać. Tam w kwiecistej okładce są ich losy zapisane, kobiety nie miały praw wyborczych, dziś jest inaczej Krzesło też jest tylko moje, w seledyny je ubiorę, cytrynowym słońcem doprawię. Mogę.   To inaczej niż Basia. Ona musiała szybko życie przeżyć, prawie jak motyl, co żyje jeden dzień. Krzysztof Kamil żołnierz AK i Ona studentka. Kolumbowie rocznik dwudziesty. A potem On zginął od kuli snajpera.   Basia chwilę potem umierała z Jego tomikiem wierszy trzymanym w rękach. Dosięgła ją bomba.   Nie zdążyła powiedzieć o rodzącym się pisklaku, co chciał skorupkę przebić. Polecieć ku słońcu. Dziś śnią otuleni płaszczem, Ich światło sięga Nieba. Już nie ma dwóch stron. Są Ona i On.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...