Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kimże ja jestem Miłościwy Niebiański Turskusie - ja, chodzący to tu to tam pod prześwietnym Twoim dachem, tak bezmyślnie korzystający z Twojej bezbrzeżnej i altruistycznej gościnności. Czymże jest mój żywot naziemny wobec twej błękitnej doskonałości, marną ulotną materią jest jeno, wygrzewającą się w świetle niezmiennych, wiecznych i doskonałych idei Twojego jestestwa.
Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie...
Kimże ja jestem Kłosie Trawny Targany Wiatru Westchnieniem - w koloryt ubogim bratem Twym człowieczym, który stara się nie ulec tym drganiom rozszalałego powietrza, któremu wydaje się, iż okiełznał naturę, bratem Twym, który depcze po jestestwie Twoim ciężkimi, bezlitosnymi stopami obutymi straszliwie i krwawo (a buta zelówka jak granica na dwóch odmiennych światach naszych...).
Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie...
Kim jestem, powiedz, Cieniu Mój Nieodzownie Naziemny - może tylko niezgrabnym Twym odbiciem jestem, może to Ty właśnie żyjesz wspaniale i prawdziwie a ja tylko nieudolnie próbuje Twe życie odtwarzać, kreśląc w powietrzu kręgi szaleńcze członkami swymi nieporadnymi.
Po której stronie lustra dzielącego nasze dwa istnienia leży, stoi, porusza się Prawda - ta Pani nad Paniami, siostra Kłamstwa i Złudy.
Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie...
Kimże jestem, powiedz proszę, Świeczko Istnienie Mojego - tak wielu widzi we mnie tak wiele, podczas, gdy ja w sobie dostrzegam tak niewiele.
Tak wielu widzi we mnie dwie twarze różnobarwne - jedni kaprys jaki widzą, lub jeno widzieć chcą - kaprys radosny, pocieszający i bawiący słowem kruchymi, inni zaś tego poetę młodego, ten stos myśli wiecznie płonący nieco odmienny od tego świata i ludzi, których on nosi, który wciąż szuka siebie i swej utopii dożąć być może ku samozagładzie jak wielu dążyło przed nim (dążyło i dotarło...), lub też do spełnianie pięknego, do lawirowania pośród gwiazd cudnych, do gry w karty z księżycem, do długich nocnych dysput z zaspanym słońcem.
Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie...
Kimże ja jestem Słońcem Uśmiechnięty Boże, tym kim żeś mnie stworzył czy tym kim stworzył mnie świat lub ja sam się stworzyłem?
A może twym odbiciem Boże jestem, może na prawdę Twym odbiciem dobrym i cudnym, stworzony by być taki jak Ty wspaniały - dobry i miłosierny, na obraz Twój i wspaniałe podobieństwo Twoje.
Obym tylko sprostał temu coś mi wyznaczył, obym potrafił nieść ten garb wciążrosnący grzechów swoich i krzyż problemów coraz cięższy.
Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie...
Uciekam w zapomnienie goryczne, w snu łąki szlachetne, oczyszczające uciekam, tak by na nowo narodzić się jasnym świtem, tym kim byłem zanim się owy przecudny świt stał, tak by obudzić się tym kim jestem bezsprzecznie i prawdziwie, tak by obudzić się Wielkim Świata Zapytaniem.

Opublikowano

czemu tak pompatycznie? (kimże, czymże, jestestwo, jeno etc.) nie urzekło mnie to, ale zirytowało. to nie stylizacja, ale jakiś komizm, pastisz! dużo lepszy byłby ten tekst, gydbyś darował(-a?) sobie takie słownictwo, które wcale nie wzbogaca tego tekstu. poza tym nie jesteś konsekwenty(-a) w jego stosowaniu.
błędy ortograficzne, interpunkcyjne, literówki (wiem, że się czepiam, ale tak strasznie to się rzuca w oczy, a przecież łatwo jest takie usterki wyeliminować!).
poza tym - bardzo lubię takie teksty. oczywiście odbiór emocjonalny był utrudniony (kimże, czymże, jestestwo, jeno etc.), ale rzeczywiście coś w tym tekście jest. szczypta magii. póki co - tylko szczypta, ale - kto wie, co będzie miało do zaoferowania kolejne Twoje opowiadanie?
bardzo dobry ostatni akapit. świetny również motyw z powtarzającym się zdaniem: "Czymże jestem Im, czymże jestem Tobie i sobie... ". poza tym - dobre zdanie (pomijając "czymże" :>).
pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,,Ja Jestem Drogą,  Prawdą I Życiem,, J 14,6    gdziekolwiek idziemy  wybieramy drogę    GPS pomaga   nie zgubimy się w zdrowiu i szybko  dotrzemy do celu  potrafi jednak i ... wywieźć w pole  trzeba ufać z rozwagą    słowo Boże  nie wyprowadzi na manowce  możemy ufać bez granic    z Nim wstaje dla nas słońce    8.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański    Pielgrzymka Myśliborska  Ok.200 osób. Najwięcej młodzieży,  potem starszych. Średnie pokolenie mało, pilnują chleba powszedniego . Ktoś musi. Chyba takie proporcje były zawsze.  
    • @Leszczym refren chyba najlepszy z tych dotychczasowych 
    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...