Kornelia Zawrzykraj Opublikowano 17 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Września 2004 W lustrze widzę twarz Jest jednak bez twarzy Bezmyślna i nic nie wyrazi Nie wyzna, bo nie rozważy Spokojna, choć bez słońca Niezrozumiała, bo niewiedząca Zwyczajna, choć bez wytchnienia Wyrazu swego nie zmienia Bez pąka czy choćby kiścia Cała w uschniętych liściach Z marzeń się otrzepała A może je zapomniała Może zgubiła przed rzeką W której wiry wskoczyła W tej tafli się zatopiła Gdzie czucie sprawą daleką I płynę tą dziwną rzeką Choć chcę w przeciwną stronę A ludzie niby w obronę W jej głębię mnie wciąż wleką A było to oszczerstwo Bo sama zmoczyłam nóżkę Za którą wpadła druga A za nią cała struga Odbiła chcąc widzieć wróżkę By lustro stare zbiła I ten dawniejszy obraz Razem z nim zagubiła Nie oprę się prądom rzeki A tamten świat daleki I nie ma też tej wróżki Dla której moczę nóżki Zgubiłam cię natchnienie Lecz zamiast ruszyć w drogę By znaleźć to wrażenie Ja popadłam w wygodę Samego tylko istnienia Bez tożsamości tworzenia
Roman Bezet Opublikowano 17 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 17 Września 2004 Kornelio, a co z tymi mostami? jeszcze nie wybudowałaś, że musisz wpław? :D Coś z natchnieniem rzeczywiście: ciekawie (w środku), ale ze starymi makijażami (po wierzchu). Coś tam siedzi - może próbuj jeszcze raz (ale jak już skończysz te roboty polowe ;) pzdr. bezet
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się