Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

muszę odejść w nieznane
diabeł już zastawił sieci
jeszcze chwila i mnie
zwabi już wygłasza
smętne pieśni

wieczne życie
w blasku piekieł
młode i powabne panie
mnóstwo wódki heroiny
Bóg tu nie ma żadnej siły

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



satanizm to też wiedza , jak Tarot , czy jest żałosny nie powiedziałbym, gdyż to okultyzm czarnej magii, jak Biblia , tylko dobra

Co Panie Krzywak powiedzieć brak słów?

Jednak Pan powinien być szczęśliwy, jak odejdę z tego forum ale znając Pana to nawinie się kolejna osoba na odstrzał

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



satanizm to też wiedza , jak Tarot , czy jest żałosny nie powiedziałbym, gdyż to okultyzm czarnej magii, jak Biblia , tylko dobra

Co Panie Krzywak powiedzieć brak słów?

Jednak Pan powinien być szczęśliwy, jak odejdę z tego forum ale znając Pana to nawinie się kolejna osoba na odstrzał

szacuneczek

bestia

Jakby to panu wytłumaczyć - istotą forum jest promowanie dobrej poezji, a nie tworzenie związków przyczynowo - plusowych.
A co do "szczęścia" - gruba przesada.
A co do odchodzenia - zawsze jest dział debiutów, poćwiczyć, nawet latami, a nie opierać się na gloryfikowaniu wszelakiej poezji, z której wypływa poparcie.
Nie tędy droga. Wg mnie drogą jest właśnie to, co chce się przekazać m. in. w wierszach - umiar, sprawiedliwość i prawdę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))

Przepadam za rozzłoszczonymi i kuszącymi diablicami :)))
Za to jestem zdecydowanym przeciwnikiem narkotyków wszelakich.
Czyli jestem zawieszony między niebem a piekłem :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



satanizm to też wiedza , jak Tarot , czy jest żałosny nie powiedziałbym, gdyż to okultyzm czarnej magii, jak Biblia , tylko dobra

Co Panie Krzywak powiedzieć brak słów?

Jednak Pan powinien być szczęśliwy, jak odejdę z tego forum ale znając Pana to nawinie się kolejna osoba na odstrzał

szacuneczek

bestia

Jakby to panu wytłumaczyć - istotą forum jest promowanie dobrej poezji, a nie tworzenie związków przyczynowo - plusowych.
A co do "szczęścia" - gruba przesada.
A co do odchodzenia - zawsze jest dział debiutów, poćwiczyć, nawet latami, a nie opierać się na gloryfikowaniu wszelakiej poezji, z której wypływa poparcie.
Nie tędy droga. Wg mnie drogą jest właśnie to, co chce się przekazać m. in. w wierszach - umiar, sprawiedliwość i prawdę.

Wszystko rozumiem i może zakopiemy topór , gdyż nie ma sensu, ponieważ ani Pan ani ja nie wiemy i nie bedziemy wiedzieć czy wiersze proste czy zawiłe będą na piedestale . Weźmy Szymborską pewnie Pan czytał jak kobieta prosto pisze, czy to banał pisze bo kocha ludzi, nawet kocha Gołotę itd
Wiem, co z plusów jak wiersz szmira ,ale co z minusów jak wiersz też kicz zostawmy to, gdyż nie ma sensu i nawet jeden krytyk będzie za ,ale drugi przeciw
Jestem, bo lubię i nie mam do Pana żalu za minus gdyz myślę, a Pan mysli iz ja tego nie widzę , jakie wiersze dostaja plusy i nawet POLECAMY jednak ten wiersz jest ułomny , ale nie jestem Bogiem aby na to wpłynąć.
Dalej nie mam tutaj żadnych układów już pisałem np LadyC, to fakt
Cenię ludzi i szczerość , a nie głaskanie po główce mnie w realu nie głaskano nawet za zły czasownik wiersz musiał być zmieniony jeden szczegół
Zresztą wiem jedno , ze inni się tylko cieszą , gdyż maja zabawę , a za poważny jestem i naprawdę mam dość
Reasumując idz Pan swoim torem jak Miłosz odszedł od Awangardy , gdyż nie zgadzał się z nią i tylko dlatego został uznany, gdyż gdyby nie zmienił pisania , to nie wiadomo, co by było?

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))

Witaj Jolu to tylko wstęp do innego dzieła, ale zostawmy to, masz rację ,ale tak mówi diabeł, więc nikt nie wie , czy to prawda raczej abstrakcja, a może to tylko schizofrenia:):):):):)
,,Miasto umarłych dusz":):):)

Miło. że mnie odwiedziłaś , dzieki za komentarz i wizytę
\
swiateczna bużka zawsze , jak Cię widzę mam humor

cieplutko

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))

Przepadam za rozzłoszczonymi i kuszącymi diablicami :)))
Za to jestem zdecydowanym przeciwnikiem narkotyków wszelakich.
Czyli jestem zawieszony między niebem a piekłem :)
Michał jesteś gdzieś między niebem, a piekłem, to chyba się nazywa ziemia :))
Nie lubię narkotyków, czasem widzę te narkotyczne zjawy pod blokami, aż mnie ogarnia strach (mam dwie córki, a to świństwo można wsypać do każdego napoju.

Myślę, że w piekle nie ma narkotryków, a ja lubię facetów z jajami :))
ale i takich skromnych i miłych też lubię :))
wiesz nie lubię jak mi się facet narzuca, jakoś mnie to odstrasza.

Ziemia to raj dla duszy i ciała, trzeba tylko z umiarem i rozsądkiem korzystać :))

Serdecznie pozdrawiam Michała i Bestię - Jola
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))

Witaj Jolu to tylko wstęp do innego dzieła, ale zostawmy to, masz rację ,ale tak mówi diabeł, więc nikt nie wie , czy to prawda raczej abstrakcja, a może to tylko schizofrenia:):):):):)
,,Miasto umarłych dusz":):):)

Miło. że mnie odwiedziłaś , dzieki za komentarz i wizytę
\
swiateczna bużka zawsze , jak Cię widzę mam humor

cieplutko

bestia
Bestio tylko się nie obrażaj - ja to piekło widzę moim wzrokiem, a jako abstrakcja nikt chyba nie odważy się kwestionować, na schizofremię też za łagodny, ale jeśli schizofremia jest leczona, no objawy łagodne, nie już się pogubiłam w tym...

Seredecznie - Jola
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepadam za rozzłoszczonymi i kuszącymi diablicami :)))
Za to jestem zdecydowanym przeciwnikiem narkotyków wszelakich.
Czyli jestem zawieszony między niebem a piekłem :)
Michał jesteś gdzieś między niebem, a piekłem, to chyba się nazywa ziemia :))
Nie lubię narkotyków, czasem widzę te narkotyczne zjawy pod blokami, aż mnie ogarnia strach (mam dwie córki, a to świństwo można wsypać do każdego napoju.

Myślę, że w piekle nie ma narkotryków, a ja lubię facetów z jajami :))
ale i takich skromnych i miłych też lubię :))
wiesz nie lubię jak mi się facet narzuca, jakoś mnie to odstrasza.

Ziemia to raj dla duszy i ciała, trzeba tylko z umiarem i rozsądkiem korzystać :))

Serdecznie pozdrawiam Michała i Bestię - Jola

Mój typ jesteś , a ja nie lubię naiwnych kobiet:)::O):) jakby to powiedzieć lubię z pizd,,,, moze tak, diablica jesteś :):)::) ale to cecha.

serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Jolu to tylko wstęp do innego dzieła, ale zostawmy to, masz rację ,ale tak mówi diabeł, więc nikt nie wie , czy to prawda raczej abstrakcja, a może to tylko schizofrenia:):):):):)
,,Miasto umarłych dusz":):):)

Miło. że mnie odwiedziłaś , dzieki za komentarz i wizytę
\
swiateczna bużka zawsze , jak Cię widzę mam humor

cieplutko

bestia
Bestio tylko się nie obrażaj - ja to piekło widzę moim wzrokiem, a jako abstrakcja nikt chyba nie odważy się kwestionować, na schizofremię też za łagodny, ale jeśli schizofremia jest leczona, no objawy łagodne, nie już się pogubiłam w tym...

Seredecznie - Jola

na co mam sie obrazac , cały wiersz to abstrakcja ponieważ nie wiadomo, czy diabeł istnieje, czy piekło? jednak zakładajac , że tak, to tylko wstęp słyszany przez 1 z bohaterów

cieplutko

bestia
Opublikowano

No wedle mojej wiary jest niebo (Bóg) i piekło (Szatan) jednak na te pojęcia nie ma odpowiedzi i konkretnych dowodów. Wiemy tyle, że jest dobro i zło. Filozofia to temat bez początku i końca. Mimo wszystko ludziom piekło kojarzy się ze złem, dobro z niebem.
Ziemia to taki przedsionek... rozstaj dróg... wiesz trzeba zasmakować tego i tego, ale w granicach pewnego rozsądku.

Milutko - Jola

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))
Jolanto S.w takim razie czym kuszą te rozzłoszczone diablice, jeśli nie są młode i powabne, czyżby kasą;)
a ja właśnie pamiętam, że nawet w bajkach, podaniach stało o tym, jakież to pięknem kuszące diablice wysyłane były na wabienie dusz śmiertelników
ale to ponoć było dawno i nieprawda, teraz piekłu się nudzi, nie ma roboty na ziemskim padole, duszyczki same aż się tam garną:)

Bestio
zastanawia mnie zapis, mam koncepcję ale przemilczę
co do wiersza, to jakby nie Twój, dla odmiany ;)
pozdrawiam
Grażyna
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio ten wiersz na wyrocznię w postaci piekła jest nazbyt łagodny, diabeł dobra nie weźmie :))
młode i powabne panie - w piekle chyba ich nie ma?
raczej rozzłoszczone kuszące diablice, dziwki krętactwa i hazard, jednym słowem - rozpusta!

Serdecznie i z uśmiechem - bo do piekieł peelowi daleko :)))
Jolanto S.w takim razie czym kuszą te rozzłoszczone diablice, jeśli nie są młode i powabne, czyżby kasą;)
a ja właśnie pamiętam, że nawet w bajkach, podaniach stało o tym, jakież to pięknem kuszące diablice wysyłane były na wabienie dusz śmiertelników
ale to ponoć było dawno i nieprawda, teraz piekłu się nudzi, nie ma roboty na ziemskim padole, duszyczki same aż się tam garną:)

Bestio
zastanawia mnie zapis, mam koncepcję ale przemilczę
co do wiersza, to jakby nie Twój, dla odmiany ;)
pozdrawiam
Grażyna

Witaj Grażynko miło Cię widzieć, daj koncepcję nie milcz!
Nie mój heh dlaczego?

Dziekuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jolanto S.w takim razie czym kuszą te rozzłoszczone diablice, jeśli nie są młode i powabne, czyżby kasą;)
a ja właśnie pamiętam, że nawet w bajkach, podaniach stało o tym, jakież to pięknem kuszące diablice wysyłane były na wabienie dusz śmiertelników
ale to ponoć było dawno i nieprawda, teraz piekłu się nudzi, nie ma roboty na ziemskim padole, duszyczki same aż się tam garną:)

Bestio
zastanawia mnie zapis, mam koncepcję ale przemilczę
co do wiersza, to jakby nie Twój, dla odmiany ;)
pozdrawiam
Grażyna

Witaj Grażynko miło Cię widzieć, daj koncepcję nie milcz!
Nie mój heh dlaczego?

Dziekuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

bestia
bo ja go np uznałam za zabawny, ale może się mylę, chyba przez te diabliczki:)
pozdrawiam poniedziałkowo, ale bez lania wody
:)))
Grażyna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
    • @Wędrowiec.1984 Jakoś je starałem posegregować, ale istnieje wiele innych. W Polsce mamy ok. 10 milionów singli i ta liczba rośnie, więc uznałem, że poezja powinna też się tym zająć. Pozdrawiam
    • Ból zaciska na skroni palce  cienkie, twarde, szklane, jakby ktoś ulepił je z odłamków reflektora, który pękł od zbyt głośnego światła. Wpycha mi w czaszkę powietrze ostre jak tłuczona szyba, jakby każdy oddech był drzazgą rozjarzonego żaru, w którym ktoś spalił swój ostatni obraz.   Czuję, jak myśl tłucze się o moją kość czołową, jakby chciała wybić sobie ucieczkę, zanim skurczy się do rozżarzonej kuli.   Oddycham sykiem. Oddychawłamóknieniem. Oddycham światłem, które nie oświetla – tylko wypala świat kawałek po kawałku, systematycznie, metodycznie, jak kwas, który zna mój wzór chemiczny, mój rytm, moje wszystkie uniki. Ona prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błysku widzi we mnie nerwy, zanim ja je poczuję.   Dźwięki stoją jak martwe ryby w słojach formaliny: oblepione szumem, przykryte bębenkowym całunem, wypatrują mojej uwagi – rozproszonej, popękanej, jakby każda synapsa pisała zaklęcia przeciwko ciszy, jakby mózg uczył się alfabetu tego pierdolonego bólu poprzez puls.   Nacisk wcina się we mnie głębiej niż sen, głębiej niż jawa, głębiej niż wszystkie myśli: jest czysty, nieubłagany, bezczelnie precyzyjny. Nic nie udaje. Ona nie kłamie – uderza prosto, uderza w punkt, jak neurolog-sadysta, który nie używa eufemizmów, bo ma twoją mapę nerwów zaśmieconą swoimi flagami. Nudności oplatają mnie jak zwierzę zrobione z wilgoci i ołowiu, jak drapieżnik, który zna mój żołądek lepiej niż ja.   Próbują mnie wypchnąć z mojego ciała, a potem wciągają z powrotem – jakby chciały mnie mieć w sobie na stałe, jako tę cholerną świadomość, którą trzeba strawić.   Rozkłada mnie na części jak fizyk, który bada materię od środka na zewnątrz, fala po fali, wibracja po wibracji. Światło patrzy na mnie jak ślepe bóstwo zrobione z igieł; niczego nie żąda, ale wszystko przeszywa.   Tętni za powieką, tętni tak, jakby za gałką poruszał się oddzielny, wściekły organizm – szary impuls, skurcz za skurczem, jak sejsmograf zawieszony wewnątrz czaszki, który odbiera tylko trzęsienia ziemi.   Skroń parzy, szczęka drewnieje, oczy szczypią, jakby słońce przykładało mi do źrenic swoje gorące monety, żądając zapłaty za każdy gram ciemności, który we mnie gasi.   Przedmioty stoją nieruchome i przejrzyste, płoną odwrotnym blaskiem,  blaskiem, który nie daje ciepła, tylko wiedzę. Do dupy wiedzę. Cienie dymią bólem.   Słyszę głowę dzwoniącą ciszą  jakby wielki mosiężny dzwon właśnie bił wewnątrz moich zatok. Wchodzę w ten atak jak w obrzęd przejścia, w równanie, które można rozwiązać tylko własnym, przeklętym pulsem. Ona jest nauczycielką, puls jest kapłanem, mrok jest księgą, a ja jestem zdaniem, które zamiera w połowie, niezdolne do postawienia kropki. Tabletka, pogryziona przez nadzieję, leży jak relikwia niezawierzonego planu – świadectwo ulgi, która nigdy nie miała okazji nadejść.   Uśmiecham się pod nosem: nie trzeba leku, żeby się poddać tej szmacie. Wystarczy zgodzić się, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie dzienne pewniki, aż zostanie tylko cienki szlak – migoczący ślad na rozpalonym ekranie świadomości. Jestem przejrzysty. Nie winem, nie uniesieniem, nie letnim rozproszeniem – tylko szarym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów czaszki, wyskrobuje z niego zamiary, a na koniec zostawia w środku iskrę: zimną, krystaliczną, prawdziwą. Jedyną prawdziwą rzecz w tym całym burdelu. Mrok migocze, jakby ktoś zmielił tysiąc płatków ołowiu i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim utonąć. Ona potrafi kochać okrutnie. Ale kocha, do cholery, uczciwie  pali od środka, wypala skupieniem, aż leżę w jej uścisku niby bezwładny, a jednak w środku czuwam czystym, ostrym płomieniem, którego żaden zdrowy dzień, choćby promieniał pewnością, nie potrafi zrozumieć. I niech się jebie.            
    • @jeremy uważaj, żeby ci ktoś nie ogołocił :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...