Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Akurat "dokup" doskonale się komponuje pod tym gniotem.


Jeszce jedno ,, dokup" to z tym bym się zwrócił do Miodka, gdyz ten czasownik budzi wątpliwość w języku polskim Szanowny Panie

Akurat "dokup" doskonale się komponuje pod tym gniotem.
  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tak , wiec zaprzeczasz temu co napisałeś w co Pan gra? Teraz po rozum do głowy za późno , że na drzewach były wyryte nazwiska , daty itp
To tajga zapisała czy nie!

Kolejna kompromitacja po sprawdzeniu w google o Sybirakach, to trzeba mięc w głowie, sam Pan zaprzecza temu , co wyżej hahhahahahha Żart ,,hajda na dupy" widzisz Pan pamięć nazywa się idealna takową posiadam wycinek Pana wiersza ale kiedy on był :):):):) pomyśl z kim walczysz, bo na prawde nie wiesz
Już Panu powiedziałem mam dość polemiki z Panem gdyż mówią ,,madry z głupim się nie dogada" wiec prosiłem Pana wstawiaj minus i idź w siną dal ode mnie, ale nawet Pan tego nie potrafi uszanować , to moja wola i człowiek oczytany, literat nauczyciel , MGR, itd powinien to uszanować dla samej swojej godności

szacuneczek

bestia

Lekcja pierwsza - zanim zaczniesz dyskutować na piśmie, naucz się pisać w rodzimym języku. Powtarzam to już chyba czwarty raz. To jest forum publiczne i tutaj reprezentuje się przynajmniej jakieś minimum. To, że masz sobie nicka i klakierów nie upoważnia cię do pisania niepoprawnie.
Lekcja druga - czytaj to, co się do ciebie pisze i nie przekręcaj kota ogonem. Twoje argumenty typu - "znają mnie najlepsi filolodzy i największe sławy poetyckie" są nie na miejscu.
I wreszcie, skoro "czas zmazał rany nieszczęścia", to po kiego o tym piszesz, w dodatku beznadziejne?

Wykłady pobierałem u najlepszych UAM Poznań
Z Twoch lekcji nie skorzystam , gdyż nie posiadasz wiedzy:):):):)

Juz wystarczy jeszcze w swoim życiu nie widziałem , aby nauczyciel polonistyki , tak sie kompromitował i to publicznie umiesz napisać ,,gniot", jak parę słówek z Leksykonu jednak za mało , by tutaj wmawiać kim Pan nie jest

Mi wystarczy ,tylko Pana pisanie i już wiem, jaki zakras wiedzy Pan reprezentuje

do następnego minusa

Żegnam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lekcja pierwsza - zanim zaczniesz dyskutować na piśmie, naucz się pisać w rodzimym języku. Powtarzam to już chyba czwarty raz. To jest forum publiczne i tutaj reprezentuje się przynajmniej jakieś minimum. To, że masz sobie nicka i klakierów nie upoważnia cię do pisania niepoprawnie.
Lekcja druga - czytaj to, co się do ciebie pisze i nie przekręcaj kota ogonem. Twoje argumenty typu - "znają mnie najlepsi filolodzy i największe sławy poetyckie" są nie na miejscu.
I wreszcie, skoro "czas zmazał rany nieszczęścia", to po kiego o tym piszesz, w dodatku beznadziejne?

Wykłady pobierałem u najlepszych UAM Poznań
Z Twoch lekcji nie skorzystam , gdyż nie posiadasz wiedzy:):):):)

Juz wystarczy jeszcze w swoim życiu nie widziałem , aby nauczyciel polonistyki , tak sie kompromitował i to publicznie umiesz napisać ,,gniot", jak parę słówek z Leksykonu jednak za mało , by tutaj wmawiać kim Pan nie jest

Mi wystarczy ,tylko Pana pisanie i już wiem, jaki zakras wiedzy Pan reprezentuje

do następnego minusa

Żegnam

Posiadam jako taki zakres wiedzy. Ale co to jest "zakras wiedzy" to tylko uczą w UAM Poznań :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bestio, jest to jeden z najlepszych z Twoich wierszy: przyzwoity, refleksyjny, melan-

cholijny... podoba się kontekst sytuacyjny, raczej kompozycja, myślę, że zamknięta,

ale tutaj nie trzeba nic otwierać, o takich rzeczach mówi się wprost.

Poza tym wyszło troszkę prozaicznie, dobre.

Pozdro
Mario :::)

Witaj Mario Masz ,,Nosa", gdyż tam było nie ,,rany", tylko ,,ślady" tutaj miałem dylemat z wersami chodzi o grafikę , gdyż zauważ , ze wersy zawsze są krótsze, może bardziej pierwsza myśl najlepsza, ale cóż zawsze jest wyjście awaryjne, jednak masz rację , gdyż teraz tak patrzę ,, rany i nieszczęście" jednak błąd logicznego myślenia, nie zauważyłem tego
zmienię jak było

dziekuję za bardzo wartościową radę , jak wizytę i komentarz

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wykłady pobierałem u najlepszych UAM Poznań
Z Twoch lekcji nie skorzystam , gdyż nie posiadasz wiedzy:):):):)

Juz wystarczy jeszcze w swoim życiu nie widziałem , aby nauczyciel polonistyki , tak sie kompromitował i to publicznie umiesz napisać ,,gniot", jak parę słówek z Leksykonu jednak za mało , by tutaj wmawiać kim Pan nie jest

Mi wystarczy ,tylko Pana pisanie i już wiem, jaki zakras wiedzy Pan reprezentuje

do następnego minusa

Żegnam

Posiadam jako taki zakres wiedzy. Ale co to jest "zakras wiedzy" to tylko uczą w UAM Poznań :)))

Nie wie Pan, co to zakres? proponuję google!!!!!

bestia
Opublikowano

Generalnie jestem przeciwny przywoływaniu historii w wierszach, kiedy nie jest ona integralną częścią naszego życia. Bo co Pan może wiedzieć o krajobrazach i uczuciach [u]wtedy[/u]? Nic, a to, że sobie ktoś podręcznik przed maturą poczyta, nie usprawiedliwia takich wybryków. nie ma autentyzmu. nie ma wiersza.
ale zdrówko, każdy może pisać, to internet, tylko wydurniać się nie powinno,
Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no to pomysl to zrozumiesz kon Aleksandra I mial wiecej rozumu niz ty jesli tego tak prostego nie rozumiesz ;]

Zabłysnąłeś jak ten kupowiersz po prostu.

Tym hańbisz nazwiska ludzi i,tych co dali plus i tych co dali minusy MGR PAN Krzywak, masz coś do mnie, ale? za prawdę , to miej sobie, ale zostaw innych już to Panu mówiłem, Pan na jawnym forum robi parodie , pisze Pan wiersze o dziale Z hańbiąc ten portal i Pana komentarze to zabytek 0 , tylko dla Moliera, a teraz z Panem nie można inaczej , więc nie jesteś ,,homo", jak sam o sobie napisałeś, więc sapiens też,

Zegnam i daj mi żyć
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To proszę, tak powstawiać minusy pod wierszami w myśl ,, co ty możesz wiedzieć"?
Jak historia nie jest integralną częścią naszego zycia , to pewnie żadna nauka.
Nie ma autentyzmu? ??????????????? zaciekawił mnie ten komentarz???????????

szacuneczek

bestia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @APM Lubię gdy poezja nie zawiera zbyt wiele wielkich słów. I gdy operuje obrazem, gestem, albo bierze konkretne ludzkie doświadczenie i pokazuje mi na jak wiele sposobów można widzieć świat.
    • @hollow man @hollow man dobrze, przekaze  
    • @Deonix_ Dzięki. Podoba mi sie to co napsiałaś: "wiersz, ukazujący przedświąteczną zawieruchę z innej perspektywy,  bez nadmiernego biadolenia ale i bez lukru i "dobro(ś)ci" :) ". Wiersz był bez tytułu, dodałam potem. Czyli można zmienić, albo wytłuścić. Aktualnie wybieram to ostatnie. Nie chcę nic więcej dodać. Zastanawiałam się, czy nie pwinien się kończyć na przedostatim wersie, czyli na "potulne jak baranki", ale chba też nie. A tak ogólnie to faktycznie pasuje na każde święta oraz inne okazje/wydarzenia życiowe być może. Pozdrawiam 
    • "Jedyną rzeczą, która ma jeszcze moc sprawczą w świecie po sensie, jest obsesja."   Noc przełomu. Ostatnia a zarazem pierwsza. Stary rok odszedł przed dwiema godzinami a nowy narodził się  jak zawsze ślepy i w ułudzie nadziei  na poprawę bytu jednostek doczesnych. Jakaż to okrutna  a zarazem prześmiewcza farsa. Święta i nowy rok. Bajeczki dla małych dzieci  o jedności, pokoju, zgodzie i miłości. O cieple ognia rodzinnego i atmosfery wzajemnej godności i szacunku. Ja nie życzę nikomu dobrze, nie życzę jednakże też źle. Ale cóż mi przyjdzie  z czyjegoś szczęścia i sukcesu  nawet jeśli miałby się on  magicznie zyścić pod wpływem  słów, gestów czy guseł tych przeklętych dni? Nic się nie zmieni.     Sukcesy innych nie motywują one ranią i jątrzą  uczucie wstydu, hańby i zawiści. Ludzkiej, podłej i małostkowej zazdrości. A ja najadłem się w życiu  dość hańby i wstydu. A zazdrość. Czego miałbym im zazdrościć? Uciesznych, grzesznych igier, tańców i hulaszczego pijaństwa do odcięcia się od ludzkiej myśli poznawczej? Grania w karty, kuligów  czy zabaw na świeżym śniegu? Czasami widzę przez okno salonu, jak zdać by się mogło  dorosłe i solidnie wykształcone jednostki zachowują się jak dzieci  i to te rozwrzeszczane  i rozpieszczone do granic.     Patrzę jak bałwany  lepią jeszcze większe bałwany. Swoje autobiograficzne pomniki. Mienią się w słońcu i iskrzą dumnie. Scala je mróz i ulotność. A potem idzie wiosna zielona  a z nią ocieplenie. Patrzę z tego samego okna  jak bałwany z każdą godziną marnieją,  topią się aż wreszcie kruszeją  i rozpadają się na części. A potem widzę ich twórców. Jak wracają z pracy lub uniwersytetu. Marni, w rozsypce,  upadku pod ciężarem jestestwa. Widzę jak czas ich kruszy. Żadne z ich życzeń nigdy się nie spełni. Bo życzenia nie są do spełniania  a do pustego karmienia skrzywdzonego ego.     Błędne koło. Cierpią cały rok  by w święta życzyć sobie oddechu. Choć wiedzą że to tylko słowa nie czyny. Bo codzienność wymusza na nich  czyny podłe i niegodne losu  i struktury człowieka. Walka o byt. Człowiek w centrum wszechświata. Człowiek jest kowalem swojego losu. Brednie humanizmu. Wszechświat kręci człowiekiem. I nijak nie ma na to lekarstwa. Jest tylko przekleństwo klatki codzienności.     Część spotkań towarzyskich jeszcze trwała, inne dogasały powoli  a goście na nie sproszeni,  przenieśli się w dużej mierze na zewnątrz. Jedni by zaczerpnąć tchu i odsapnąć, inni by zapalić w spokoju  a jeszcze inni  by dać upust erotycznemu napięciu. Za oknem posłyszałem ściszone głosy  grupki młodych osób najpewniej studentów  lub uczniów gimnazjum. Weszli widać do przedsionka bramy mojej kamienicy a potem do dolnego hallu. Ciężkie dębowe drzwi stuknęły z impetem  a głos kroków  objął stukotem marmurowe schody. Słyszałem przytłumione, lekko podpite głosy. Żegnali się najpewniej,  życząc sobie ostatni raz wszelkiego dobra. Jeszcze tylko odgłos kluczy w zamku drzwi, znów kroki, teraz mniej liczne.  I znów błoga cisza. Koniec tych bachanaliów. Teraz tylko cierpienie i udręka.     A dla mnie czas na zbawczy sen. Na stoliczku leżał kłębek czarnej wełny. Rzuciłem go mojego kotu  by i on miał trochę radości i zabawy tej nocy. Oczywiście momentalnie  wyskoczył spod stołu i rzucił się na ofiarę. Maltretując ją  niemiłosiernie pazurami i zębami. Kominek dogasał z wolna. Sięgnąłem po lampę, podkręciłem płomyk  i ruszyłem do sypialni. Będąc obok drzwi wejściowych dosłyszałem nieopodal odgłos lekkich, kobiecych kroków. Zdziwiłem się bo ostatnie piętro kamienicy, zajmowali raczej samotni i posunięci już znacznie w latach mężczyźni jak ja. Zanim to do mnie otwarcie dotarło,  kroki znalazły się pod moimi drzwiami  a kołatka zasygnalizowała nieśmiałe pukanie. Mam nadzieję, że to nie gość w dom  o tak nie towarzyskiej porze  a to że jakaś pijana latorośl  zmyliła drogę do domu lub piętro. Rad nie rad  zrobiłem kilka kroków i otworzyłem…   Mówią że marzyć to nie grzech. U mnie to proste  bo nie wierzę w marzenia ani grzech. Ale tej nocy nowego roku  odwiedził mnie gość  o którego postaci marzyłem  i życzyłem sobie jego powrotu. A więc czyżby  marzenie może się urzeczywistnić? Dostałem na to namacalny i najlepszy dowód. Choćby przerażający w swej istocie  i metafizycznej głębi.   Otworzyłem drzwi  a w progu zastałem jej postać. Taką o jakiej dziś marzyłem, jakiej pragnąłem. Jaką kochałem i wspominałem co dzień  od dnia jej rychłego zgonu. Była wręcz zwiewna i blada. Ledwie zaróżowione policzki  wygięty się pod wpływem  szerokiego uśmiechu. Jej kasztanowe, ułożone w dorodne fale włosy spływały jak wodospad  na alabastrowe ramiona i piersi. Ubrana była w ukochaną,  malachitową suknię wieczorową. Kolczyki i kolia z pereł oraz makijaż  uczyniły z niej bezsprzeczne  artemidowskie bóstwo pożądania. Zielone oczęta tak niewinne,   miały w sobie niezgłębione pokłady miłości.     Długo syciliśmy się nawzajem tą chwilą. Nie mogąc wydusić słów ani poruszyć zastygłych w nagłym szoku ciał. Wreszcie przemogła się  i mogłem usłyszeć jej głos. Za nim było mi tęskno najbardziej. Polały się łzy. Chciałam przyjść osobiście i życzyć Ci szczęśliwego nowego roku i zapytać czy wszystko u Ciebie w porządku?  To było Twoje życzenie. Czy chciałbyś nadal abym mogła spędzić z Tobą resztę tej nocy Simon? Rzuciłem się na nią  i tuliłem jak największy skarb.  Płakałem jak dziecko i nie mogłem przestać. Wreszcie osunąłem się na kolana przed nią i tuląc się do idealnej talii  wyskomlałem wręcz Tak! Z Tobą chcę być już na wieczność. Och Natalie…   Poddźwignęła mnie z kolan  i ucałowała gorąco. A ja postanowiłem śnić i marzyć  jedynie o niej już do końca swoich dni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...