Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie magistrze : " tak, że... " ;)

I owszem Panie Lecter, ale nie w znaczeniu "również", nie miałem na myśli "więc"... Pani

f.isia pisze co chce i jak chce, więc (tak, że) nie ma powodów do zmartwień.

Mimo to - dziękować za dogłębną analizę znaczeniowo-składniową moich wypowiedzi.

Pozdrawiam szczerze
Mariusz

Popatrzmy jak zdanie wygląda z "również" :

Ale może mój wniosek zostanie rozpatrzony negatywnie, również nie ma czego się obawiać.

?! : )))
Opublikowano

w tobie

jest i wiersz
niewypowiedziany jeszcze------- liryka pośrednia
do światła - ze ścian
wypełzają zniekształcone twarze-----dramat( obrazowanie fantastyki) jaki cel?

więc odłóż farby i nie patrz-------liryka pośrednia
jeszcze przez chwilę - dorastaj
wolniej poza oczy moje
a ja w oknie zatrzymam----------- bukolika

spadające krajobrazy

nie muszę tutaj brać tytułu pod rozwagę analizy, to tyle skoro Pani przeplata rodzaje liryki i gatunki literatury, to wychodzi galimatias

zapis ,,oczy moje" cofanie się do Baroku,( jeszcze ,jeszcze) i (a ja) literacka wata nic wiecej, wiec proste pytanie o czym jest ten wiersz , gdyż ja nie wiem, mam się śmiać , płakać, zachwycać obrazami, czy jak to logicznie rozumieć?

szanowna Pani środek stylistyczny jaki Pani użyła w postaci przerzutni . zaczynając strofę od ,,więc" nie przynosi oczekiwanych rezultatów, gdyż idzie Pani na łatwiznę, nie uzyskuje Pani
zasadniczego celu w pobudzeniu wyobraźni u czytającego
Nie ma Pani wiedzy odnośnie analizy , jak krytyki.
Zapis jest ułomny, jak szanowna Pani zastosuje interpunkcję , to liryka cofnie się wiekowo

szacuneczek

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



www.youtube.com/watch?v=Hkvq2u5I224

Dobra lektura Panie M Krzywak teraz czas poczytać i się zastanowić, gdyz od razu ciężko odpisać:):):):):_:_:_ czas na przemyślenie, więc do jutra, a mówią że wiedza?

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jasne, lecz tylko w liczbie mnogiej :)

Jak na razie do konsekwencji jest powód jeden.

Jeszcze jakiś błąd? :D

Pozdro
Mariusz
no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


panie be,
mój tekścik nie ubiega się o nobla,
nie rości sobie nawet prawa do poezji,
ot, napisałam - ktoś przeczytał i skomentował,
komuś się spodobał, trafił w tzw 'klimat", komuś nie - prawo czytacza,
gałki są poniżej, można wciskać wedle woli :)

nie mam w zwyczaju wdawać się w 'wielbłądzie' polemiki ;)
capisco ? ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I owszem Panie Lecter, ale nie w znaczeniu "również", nie miałem na myśli "więc"... Pani

f.isia pisze co chce i jak chce, więc (tak, że) nie ma powodów do zmartwień.

Mimo to - dziękować za dogłębną analizę znaczeniowo-składniową moich wypowiedzi.

Pozdrawiam szczerze
Mariusz

Popatrzmy jak zdanie wygląda z "również" :

Ale może mój wniosek zostanie rozpatrzony negatywnie, również nie ma czego się obawiać.

?! : )))

Tak Panie Lecter, wiem jak to wygląda z partykułą "również". Jestem kompletnie innego

zdania - w tym sens, żeby wyłowić z tego wielosens, a właściwe ironię. Błędem jest tutaj

jedynie skrót myślowy, ale niekoniecznie.

Pozdrawiam i zachęcam do nieprzestawania w śledzeniu moich błyskotliwych wypowiedzi :D

Pozdro :)
Mariusz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


panie be,
mój tekścik nie ubiega się o nobla,
nie rości sobie nawet prawa do poezji,
ot, napisałam - ktoś przeczytał i skomentował,
komuś się spodobał, trafił w tzw 'klimat", komuś nie - prawo czytacza,
gałki są poniżej, można wciskać wedle woli :)

nie mam w zwyczaju wdawać się w 'wielbłądzie' polemiki ;)
capisco ? ;)

Ładnie Pani to napisała aż jestem zaskoczony oprócz ostatniego słowa oki niech zostanie jak jest, gdyż szanuję czyjeś zdanie więc zbędna dyskusja już nie napiszę, inni tak , ale po przeczytaniu zasobów internetowej wiedzy
Zresztą , jak mnie uczono nic nie mam do człowieka,czyli Pani, a wiersz nie cuda, nie każdy się uda

powodzenia życzę Szanowna Pani

serdecznie

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przez grzeczność nie zaprzeczę ;)
no kurcze, cieszę się, że wyciąłeś ten fragment :)

ps. kobietom doskwiera brak "pustego pudełka" ;)
ostatnio dowiedziałam się, że (cytuję ):
"sens jest pojęciem nie na miejscu... jakoś na ogół tak się okazuje
a posteriori,
że najwięcej sensu miały rzeczy bez sensu"

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



www.youtube.com/watch?v=Hkvq2u5I224

Dobra lektura Panie M Krzywak teraz czas poczytać i się zastanowić, gdyz od razu ciężko odpisać:):):):):_:_:_ czas na przemyślenie, więc do jutra, a mówią że wiedza?

szacuneczek

be

Wreszcie znalazłem coś, co pasuje do pańskiej krytyki (nawet dokładnie ten sam poziom) , więc teraz komunikacja stanie się o wiele łatwiejsza.
Czuj, czuwaj.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobra lektura Panie M Krzywak teraz czas poczytać i się zastanowić, gdyz od razu ciężko odpisać:):):):):_:_:_ czas na przemyślenie, więc do jutra, a mówią że wiedza?

szacuneczek

be

Wreszcie znalazłem coś, co pasuje do pańskiej krytyki (nawet dokładnie ten sam poziom) , więc teraz komunikacja stanie się o wiele łatwiejsza.
Czuj, czuwaj.

Pan musi szukać dziwne Polonista ma to w głowie, ale kto szuka nie błądzi, to ostatni koment do Pana , gdyż pisałem nie te itd

szacuneczek

bestia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ooo też tak myślę, cosik Kasiu ostatnio mamy te same myśli, tylko ty lepeij potyrafisz je wyrażać:0 ściskam Autorkę i Kaśkę,
a ja ściskam Wilczą ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jasne, lecz tylko w liczbie mnogiej :)

Jak na razie do konsekwencji jest powód jeden.

Jeszcze jakiś błąd? :D

Pozdro
Mariusz
no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.

Panie HAYQ - cieszy bardzo, że broni Pan "swoich" racji - mimo, że bardzo się staram,

to nie jestem w stanie zgodzić się z Pańskim wywodem, co nie oznacza, że Pan się myli.

Słownik Poprawnej Polszczyzny podaje, że "konsekwencje" jest używany częściej

(co nie oznacza, że jest formą nieprawidłową!) niż "konsekwencję" - bo jak słusznie Pan

zauważa, gdy mówimy o jakichś konsekwencjach, to w zamyśle mamy wynik jakichś działań,

ich rezultat (ale nie jeden). Np. Konsekwencją tego, że Rakoski zgłosił wypowiedź Pani f.isia

do rozpatrzenia pod względem przestrzegania regulaminu Forum jest to, że poniesie

następujące konsekwencje - otrzyma tytuł donosiciela, okaże się człowiekiem

złośliwym, będzie śledzony, nielubiany i tede. Widzi Pan: ja jestem dobrej myśli, zakładam

jedną konsekwencjĘ, takĄ, że Pani f.isia ochłonie :)

Tudzież cieszy tak wrażliwe i świadome czytanie.

Pozdrawiam
Mariusz :)))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.

Panie HAYQ - cieszy bardzo, że broni Pan "swoich" racji - mimo, że bardzo się staram,

to nie jestem w stanie zgodzić się z Pańskim wywodem, co nie oznacza, że Pan się myli.

Słownik Poprawnej Polszczyzny podaje, że "konsekwencje" jest używany częściej

(co nie oznacza, że jest formą nieprawidłową!) niż "konsekwencję" - bo jak słusznie Pan

zauważa, gdy mówimy o jakichś konsekwencjach, to w zamyśle mamy wynik jakichś działań,

ich rezultat (ale nie jeden). Np. Konsekwencją tego, że Rakoski zgłosił wypowiedź Pani f.isia

do rozpatrzenia pod względem przestrzegania regulaminu Forum jest to, że poniesie

następujące konsekwencje - otrzyma tytuł donosiciela, okaże się człowiekiem

złośliwym, będzie śledzony, nielubiany i tede. Widzi Pan: ja jestem dobrej myśli, zakładam

jedną konsekwencjĘ, takĄ, że Pani f.isia ochłonie :)

Tudzież cieszy tak wrażliwe i świadome czytanie.

Pozdrawiam
Mariusz :)))))
troszkę to naciągane. Zgodziłbym się gdyby było napisane:
(...) że Pani X poniesie konsekwencję, w postaci całodziennego drapania mnie po plecach ;))
Wtedy mamy ukierunkowanie na czynność, która rzeczywiście jest jednorazową konsekwencją.
I wg. mnie jedynie takie ukierunkowanie daje możliwość powyższego zapisu.

A może, można byłoby tak powiedzieć, gdyby ponoszenie konkretnej konsekwencji było przypadkiem wręcz powtarzalnym i znanym dla osoby, która jej doznaje?
Przypuśćmy, że ojciec powie:
Karolu poniesiesz konsekwencję! - Syn będzie już wiedział, że znowu będzie stał za karę w kącie.

To jednak, tylko z powodu Pana niefortunnego zapisu, właśnie sobie wymyśliłem, żeby spróbować uwiarygodnić taką możliwość. Dochodzę niestety do wniosku, że to też jest też naciągane. I przyznam, że nigdy jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś w taki sposób mówił:

Poniesie pani konsekwencję

Już bardziej uwierzyłbym, że to po prostu przytrafiła się literówka. Zresztą liczyłem na taką odpowiedź :)
Ale skoro upiera się Pan przy swoim? To niestety się nie zgodzę. Bez Bralczyka nie rozbieriosz ;))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Hrrr... no lisia noga, ale idzie Pan w zaparte. Bralczyk miał swój czas, teraz ja stanowię

nowe zasady - te znaczeniowe, interpunkcyjne i ortograficzne :D To żartem...

Z całym szacunkiem, ale ja rzadko popełniam błędy graficzne, przynajmniej się staram, żeby

było poprawnie... Gdyby to jednak była literówka, od razu bym się przyznał, bo

nie widzę w tym nic takiego, co by miało umniejszać mojej wiedzy/niewiedzy. Jednak, że

uważam inaczej, naprawdę nie mogę przychylić się do Pańskiej opinii.

Może wynika to i z mojej maniery, mówię przez nosówki.

Nie mówię, że nie ma Pan racji - jestem jednak przekonany co do tego, że błędu (w użytej

przeze mnie konstrukcji) nie widzę.

Pozdrawiam... swoją drogą wyszedł nam fajny wykład, przynajmniej rzeczowy i

merytoryczny.

Pozdrawiam
Mariusz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...