Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

melancholia ogarnia bez powodu
gdy siedzę na schodach przed domem
słońce już nie pali i nadchodzi noc

ta noc do innych jest niepodobna

a prawda
czasem bywa śmieszna
jak czerwona lampka na desce rozdzielczej

starzeje się człowiek
i już nie można traktować tego poważnie
już wiem że spadnie deszcz
drzewo znów się zazieleni


cztery pory roku
razy czterdzieści lat
równe sto sześćdziesiąt
na godzinę
w sile wieku
i leżę cicho cicho przy twym boku
godzina mija za godziną


po drodze
pracownia tekstów wysyłkowych
pracownia testów wysiłkowych
glamour na biodrach ulic
strefa ryczących czterdziestek

na południe od Przylądka Horn
wyzwanie i próba charakteru

brałam wszystko na poważnie
to co dzisiaj jest nieważne


wrzucam czwórkę
w przeciwny nurt
już po zakręcie
libido na rezerwie

stacja paliw
między linią twoich brwi
a zmarszczkami uśmiechu
i leżę cicho cicho przy twym boku
godzina mija za godziną
trawa wciąż jeszcze zielona
moja miłość jest szalona

Opublikowano

No to Ci powiem, że wiersz się podoba,
ale mnie nie denerwuj, bo ryknę poczterdziestkowo :P i zobaczysz, co to jest rycząca za młodu

a teraz proszę udać się parę pięter niżej z wierszem wiośnianym! w celach czarów zapodania!
wiersz może być prozą, ale jeśli wierszem, to tyż może być. ma być tak, co by wiosna się zachichała!
no, sio!
buziak, baaaardzo wiersz, baardzo!
:D

Opublikowano

Witaj Agato ciekawa kompozycja wiersza, takie porównanie człowieka z samochodem jest trafne, gdyż z biologii samochód zbudowano na zasadzie podstawowych układów człowieka u Ciebie jeszcze wplątałaś libido, jak stację paliw, lecz ciekawe metafory odnośnie przemijania. Tutaj nasuwa się pewna myśl , czy życie ludzkie jest marnością , jak samochód, gdyż rzecz zapewne nią jest, zawsze ,,bystro" piszesz może nazwę Cię ,,Bystra":):):):

Jednak do rzeczy wiersz ponadczasowy i od lat nurtujący umysł ludzki, niech to będzie Średniowiecze, czyli ileż to wieków, jednak natura zawsze idzie do przodu i nikt jej nie zatrzyma

Z punktu zaś filozofii człowiek nie powinien bać się starości i przemijania, gdyż jest za słaby aby to pokonać, więc trzeba twardo kroczyć bez względu na wiek nawet po 40 razy 4
Mam jedno ,,ale" nie piwo, nie podoba mi się ten wers z całości

,słońce już nie pali i nadchodzi noc"

jak zawsze u Ciebie ciekawie i mądrze

szacuneczek

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny komentarz, jestem cała happy :))
Ta noc do innych jest niepodobna ;)
Dziękuję. Pozdrawiam.

Lubisz Maanam

kiedyś tyle miałem w głowie
na tak na nie zawsze odpowiedz, skoro ta noc jest z baśni niech pozostanie,, tylko słonce już nie pali jeżeli byśmy pomyśleli o personifikacji , co by wyszło , wieloznaczne słowo ,,palić"


szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny komentarz, jestem cała happy :))
Ta noc do innych jest niepodobna ;)
Dziękuję. Pozdrawiam.

Lubisz Maanam

kiedyś tyle miałem w głowie
na tak na nie zawsze odpowiedz, skoro ta noc jest z baśni niech pozostanie,, tylko słonce już nie pali jeżeli byśmy pomyśleli o personifikacji , co by wyszło , wieloznaczne słowo ,,palić"


szacuneczek

be

Bestyjo genialny pomysł. Uwielbiam Maanam. Coś tam skombinuję z Kory ;))
Dzięki :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aaaaaaaaa to ja pod Twoje tango poleciałam, a tyś taka niewdzięczna !!?? ;)
A to co ja mam zrobić?
Wiersz wiosenny wrzucić na P cycuś ?
Bo nie wiem o co chodzi :)))
Rozjaśnij mnia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Agatonku! pod tangiem - cudny komentarz, cuuudny! mówię zaś???
ale o wiośnie jeszcze - pod Tobą parę schodków
:))))))))))))))
może i nie godnam :((
ale wiosna godna!
:D

to musiała być jakaś gmła senna ;) żem tego wcześniej nie widziała ..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gmła, gmłą, ale JUSTYNA ma ZŁOTOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
:*
:D
Ano ma :))) Gardło zdarte krzykiem dopingu podleczyłam lampeczką Porto wznosząc toast zwycięstwa Dżastin ;))
Opublikowano

refleksyjny wiersz o przemijaniu, ale ile w nim przekory!

wbrew i pomimo
nie poddam się
choć słońce już nie tak pali
zatankuję libido póki co
pełną parą chcę żyć
a potem...

wiadomo - noc

czytam Agato, Twoje wiersze, choć rzadko komentuję
:):)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...