Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pijemy wino, szlachetny trunek,
tak czerwone jak krew
i cierpkie jak ostatni pocałunek.

Patrzymy na rozbite w kawałki słońce
w oknach starego domu,
czerwone zachodzące,
niepotrzebne dziś nikomu.

W ciszy, nie rozmawiamy ze sobą,
- nie mamy sobie nic do powiedzenia -
słychać tykanie zegara. Jakże wrogo
brzmi twoje – żegnaj! -
zamiast - do widzenia -.

Rozprysły się nasze uczucia,
jak to słońce w szybach okien
i już się nie łudźmy;
jeszcze przed zmrokiem
z kochanków staniemy się
obcymi ludźmi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czytałam kilka razy / powiem szczerze - zmysł bardzo dobry - wygasające uczucie, wkradająca się obcość w dotychczasową bliskość, a wszystko na tle zachodzącego słońca nad starym domem / jednak forma wiersza wg mnie psuje całość - rymy jakby trochę na siłę, rozwlekłość treści, słowem przegadanie / szkoda, bo wiersz mógłby być niezlym obrazem lirycznym, gdyby więcej miał niedomówień / w takiej formie dla mnie jest kartką z pamiętnika lub fragmentem pożegnalnego listu /

serdecznie pozdrwaiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czytałam kilka razy / powiem szczerze - zmysł bardzo dobry - wygasające uczucie, wkradająca się obcość w dotychczasową bliskość, a wszystko na tle zachodzącego słońca nad starym domem / jednak forma wiersza wg mnie psuje całość - rymy jakby trochę na siłę, rozwlekłość treści, słowem przegadanie / szkoda, bo wiersz mógłby być niezlym obrazem lirycznym, gdyby więcej miał niedomówień / w takiej formie dla mnie jest kartką z pamiętnika lub fragmentem pożegnalnego listu /

serdecznie pozdrwaiam -
Krysia

Krysiu,Ty masz bardzo dobre serce. Dzieło, nie do obrony.
Opublikowano

Mnie się podoba koncepcja i metafora, natomiast sens moim zdaniem spłyca to "niepotrzebne słońce" - po pierwsze, w wielu kulturach (zwłaszcza "starożytnych" oraz w niektórych orientu) Słońce czczone było (lub nadal jest) jako "bóg" i ktoś mógłby w tym zwietrzyć profanację; zaś po drugie, "Baba z wozu, koniom lżej" ;)). Pozdrawiam i głowa do góry...

Opublikowano

Cezary, Rafale, dziękuję za czytanie. Jak wnioskuję ze wszystkich zamieszczonych komentarzy "popełniłem" wiersz w afekcie, który pod żadnym względem nie przypadł do gustu czytelnikom. No cóż bywa i tak.
Pozdrawiam serdecznie
Janusz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm... To chyba nie do końca tak, że się te wiersze pisze po to, żeby komuś się podobały, tylko żeby sobie przypomnieć kiedyś, co się kiedyś czuło...

pozdro

Od tego jest szuflada a nie forum poetyckie.
Opublikowano

Rafale, Kubo, to chyba jakieś nieporozumienie, że piszę wiersze aby się podobały potencjalnym czytelnikom. Dlaczego piszę wiersze to jedna sprawa, dlaczego je tutaj publikuję to inna sprawa. Ta pierwsza jest prywatna, więc nie będę sie tłumaczył. Ten drugi powód to chęć otrzymania feedbacku, jakiejś wskazówki, aby ewentualnie poprawić warsztat. Tago wszystkiego nie powie mi żadna szuflada. Dziękuję za zatrzymanie się u mnie i serdeczne pozdrowienia.
Janusz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...