Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ale mnie nosi od pokoju do kuchni, od jednego okna do drugiego.Spacer bez spaceru.
Oddech bez powietrza. Powietrze bez temperatury dodatniej. Nawet w godzinach szczytu.
Obiadem się objadłam i chodzę. To siedzę, to wstaję. Już rady nie daję. Pisać nie mogę. Nic się nie klei oprócz oczu.
Dlatego chodzę. Czy się niepokoję? I owszem, nawet bardzo. Chociaż lód ma pokrywę twardą. I tak się boję. Dlatego raz po raz przy oknie stoję. Od rana bardzo wczesnego.
Poszedł mąż na ryby do jeziora pobliskiego. Na łapanki podlodowe. Jezioro zamarzło, ale są miejsca tak zwane odparzeliny, tam jezioro faluje. To przez te fale tak źle się czuję. I miejsca znaleźć nie mogę. Taką w sercu mam trwogę. Fala się zbiera, naciera, cholera jedna, psiakrew, na psa urok. Fala zdenerwowania.

-Nic się nie stanie.Uspokój się frania,
- A jak stanie? Co wtedy?
- Eee, nie bój się on twardy, jak korzeń młodego drzewa. Nie załamie się.
- I tak się boję.
- Kiedy to się zaczęło?
- Co kiedy?
- No, strach, czujesz kiedy nadchodzi?
- Wtedy kiedy pojawia się lęk.
- A może się nie pojawić?
- Może, wtedy jest od razu strach. Zależy od tego, ile wiemy.
- A jeśli nie wiemy, że wiemy, to wtedy wiemy, że jest lęk?
- Ech, nie wiem. Ale to podobnie jak z bramkami w sklepie, mimo iż nic nie zwędziłeś i tak boisz się, że zapiszczą. Idę do okna.
- I co tam widzisz?
- Pustynię, dużo śniegu i wiatr robi kurzawę, przesypuje śnieg, jak piasek w mojej klepsydrze.
Bardzo szybko, za szybko. Ptaki szukają jedzenia w tym śniegu, zasypało im proso i rzepak. Zobacz jakaś parka nowych, nie znam ich. Podobne do zięby.
- To jery, przyleciały z Północy, może ze Skandynawii. Chodź, nie stój tak!
- Chodzenie też nie pomaga.
- Chodź, nie dla chodzenia, tylko chodź drynkniemy coś na twoje smutki, dobry kieliszek wódki. Od relanium lepszy.
- Nie łykam relanium, już niemodny.
- Tu cię boli.
- Świeci.
- No to ze słońcem pod rękę wypijemy troszeńkę. Żubróweczkę ze sokiem jabłkowym.
- Brrrr , nawet nie wspominaj, do dziś mam drętwy język i spalony przełyk. I pod każdym drzewkiem jarzynową....
- Co z ciebie za baba, tylko do narzekania i zamartwiania się nadajesz.
- Wypijemy wino czewone na wypłukanie grzechów obżarstwa i lenistwa, doskonale wypłukuje cholesterol. Po czerwonym to i konia z kopytami bym zjadła.
- Tyjesz.
- Nie jem kiedy rozmawiam.
- Mówię że tyjesz.
- Wiadomo, mało ruchu, ale wina nie wypiję na sucho.
- Masz ci babo placek i tak źle, i tak przemarsz wojska. Nie marudź, dostaniesz jednorożca.

*
- Co znowu robisz?
- Nurkuję.
- A gdzie skafander?
- W głowie.
- Coś cię boli?
- Twoja myśl.
*
- Kurwa......
- Co się znowu stało ?
- Stary, wrócił. Nie lubi odgrzewanych kotletów, więc klnie.
- To niech zmrożone ryby je.
- Jak myślisz, pęknie, czy nie?
- Kto?
- No on ze złości.
*
- Jagodo, powiedz coś o miłości.
- Między kim a kim?
- No, takiej normalnej, kiedy dwoje ludzi tuli się do siebie...
- Nie teraz, latem.
- Dlaczego?
- Bo teraz mam zmrożone serce.Terapia słowem nie przyniosła rezultatów.
Potłukłam szklankę, wysypałam sól, upuściłam nóż.
- To zabobony, magia.
- Jestem fatalistką, wierzę w przeznaczenie, w znaki.
Dwoje ludzi, którzy kiedyś tulili się do siebie, są pomnikiem rozczarowania i zniechęcenia.
Zaprzepaścili szansę na dobry wyrok. Nie poszli po ratunek dla siebie.

- To dlaczego się martwisz?
- Z przyzwyczajenia.

Prawda jest taka: odmawiam sobie praw do istnienia na serio. Głosy zagłuszyłam pobożnymi życzeniami z serii :- " chciałabym", "może potem" , "jakoś to będzie" i na tym wszystko się kończy.
- Co się kończy?
- Proces chcenia. Możesz czekać na pierwszego, na wypłatę, na dzieci, ale nie na odmianę losu. Jeśli żyjesz jak żyjesz i godzisz się z tym. Jest okej. Niczego nie oczekujesz od losu.
Ale jeśli się nie godzisz i tylko biernie czekasz na zmiany. To jest choroba, jak alkoholizm i czy pracoholizm. Nigdy nie będziesz orłem, choćbyś poznał wszystkie jego zwyczaje. A jeśli zostaniesz w gnieździe pożre cię, ani się obejrzysz.

- Czujesz się pożerana?
- Chyba tak, uzmysłowiłaś mi to.
Każdy z nas dostał od Boga zdolność do kochania, taką samą duszę, w którą Bóg tchnął boskość. Jesteśmy " na wzrór i podobieństwo", to wiesz, prawda?
Wszyscy jesteśmy jednością. Serce jest jak zbiornik,( gdzieś to czytałam) a wszelkie zmysły są niczym krany. Gdy zbiornik jest pełen miłości, wszystko, co płynie z kranu, również będzie miłością. Cokolwiek dostrzegasz w innych, jest tylko odbiciem twojej wewnętrznej istoty. Jakże trudno zrozumieć nam tę prawdę. Jeśli widzisz zło w innych, w rzeczywistości jest ono odzwierciedleniem twoich własnych złych odczuć. To, co znajduje się na zewnątrz, jest jedynie odbiciem, oddziaływaniem i oddźwiękiem tego, co jest w tobie. Jeśli nosisz zielone okulary, widzisz wszystko na zielono. Jeśli nosisz różowe , widzisz wszystko na różowo. Podobnie z tobą, ze mną. Jeśli jesteś dobrym człowiekiem, wszędzie dostrzegasz dobro.

- To dlatego tłumaczysz zachowanie innych...
a co myślisz o sobie?
- Nie wypowiadam się, niech inni mówią, posłucham. Może ty powiesz?
- Nawet jak powiem, nie usłuchasz. Znam cię. Masz swoją prawdę, zakodowaną. Czy nie myślisz czasem, że wapniejesz?
- Myślę?! Ja to wiem, wszak wiek ma swoje prawa.

*
- Jutro wyjeżdżam.
- A kasę masz?
- Mam kilka złotych.
- Złote? A wyglądają jak miedziaki.
- Bo to miedziaki.
-To dlaczego złote?
- A twoje ptaki?
- To ja sieję i orzę...
Porozmawiamy jak wrócę.
- A wrócisz?
- Jak wrócę, to będę.







-

  • 7 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W krainie przypadków Mianownik jest królem wiernych Dopełniaczy nie ma za wiele służą pokornie zostając czasem Narzędnikami celownik przyglądał się królowi gniewny i znudzony wycelował mu z pistoletu między oczy jeden z Dopełniaczy dopełnił obowiązku zasłonił władcę swoim ciałem i stał się Narzędnikiem po czym zginął miejscowy kupiec Miejscownik opowiedział o tej historii ślepemu Wołaczowi który był Celownikiem uznał kupca za klamce i został Biernikiem jeden z Wołaczy przysłuchiwał się tej rozmowie zanim zmienił się w Celownik wykrzyczał o tempora o mores!
    • stary trupek dziś zmartwiony aż piszczele ma spocone bo pan grabarz na dwie łódki dziś przerobił jego domek                      przy cmentarzu jest jeziorko wody więcej niż w kociołku kopacz pływa tu codziennie gdy nie musi kopać dołków                 po eksmisji trup wnerwiony on bez wieka biedny został chociaż słońce popierdziela nie nastąpił zemsty rozkład                 dziś wielbiciel żaglowania na kółeczkach łódki ciągnie już na wodzie wszedł do jednej aż tu ciemno tak potwornie                 gdyby spojrzał on za siebie zanim w wieko skoczył nogą to by ujrzał za plecami zwłoki groźne coś gaworzą                 puk puk puk puk słyszy głuche sufit mocno już przybity teraz wiertło bzyk bzyk wierci żeby domek był napity                 gul gul gul gul dno jeziorka kosą w pas się kłania nisko grabarz członkiem chce oddychać bo ze zgrozy myli wszystko                 rybka zerka przez otworek w tej konserwie jakieś dziwy myśli sobie rzec nie może to pan grabarz znów nieżywy   ~~~ nie ma złego co na dobre by nie wyszło nawet zaraz trupek biedny jest wesoły aż kochankę swą odnalazł   leżą smrodkiem przytuleni w lubej domku życie wiodą w oczodoły śmierć nie patrzy przecież umrzeć już nie mogą   lecz raz w roku gdy rocznica tam na wodę kładą wianek no bo w końcu dzięki niemu mają szczęki rozkochane
    • dziś śniłem od razu, jakbym czuł, że długo nie pośpię przecież sen to grzech a spać szybciej niż inni to wspaniały pośpiech.   A może odwrotnie... antycykliczne niepowielanie dób pór lat i dekad to wypisywanie się z tego co i tak nam pisane.   podejdźmy razem do okna już wiesz na życie będziemy przygaszać światło i zaczniemy znowu udawać że coś się zacznie.   od nowa do nowa aż rozboli głowa. z nią krzyż i leżę w koniec końca uwierz-uwierzę              
    • @Gosława Gosiu :) już ubrałaś je w piękne słowa. W ciepłym, miłym komentarzu. Pięknie dziękuję :)
    • @Migrena Dzień dobry

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...