Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zanim mnie noc obejmie wpół
chłodem namiastki przytulenia
pozwól kolanom poczuć ból
a sercu spłynąć zażaleniem

nie śmiem zakłócać twego snu
gdy z wiatrem odlatują łaski
złośliwość zatrzaskuje drzwi
w pomroce trudno czekać brzasku

dlaczego rozdawany chleb
obietnic złudnych daje kamień
czyż nie wystarcza morze łez
żeby otrzymać okruch w zamian

lecz pewnie ty najlepiej wiesz
co czuję bo nie jesteś ślepcem
tylko dlaczego rodzisz chęć
cofając potem pocieszenie

nadzieja mrze za horyzontem
tęsknota chora na anemię
ekstra żelazem w dawce forte
łaskawie wylecz utrapienie

Opublikowano

Tak się zastanawiam, czy potrzebny ten element humorystyczny na koniec? Poradziłaś sobie w tematyce poważnej, nie trzeba odejmować wierszowi powagi ;) Słabszy moment to chyba zrymowanie ślepcem-pocieszenie, współbrzmienie ledwie wyczuwalne. Naprawdę nie jest źle, także no, pozdrawiam :)

Opublikowano

nadzieja mrze za horyzontem
tęsknota chora na anemię
ekstra żelazem w dawce forte
łaskawie wylecz utrapienie

To jest, to... :)
W przeciwieństwie do Marcina, jestem zachwycony puentą. Poprzedzające ją smuty (chłodem namiastki przytulenia), to danie nieco odgrzewane.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marcinie, "element humorystyczny na koniec" - to po prostu "coś" znaczy dla peela/ki ...może "treść przyziemnej" ludzkiej prośby? być może...nie wypada mi zdradzać :)
słabszy rym?...ano "niedokładny" :)
dziękuję
:):)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

powtórzę zdanie z "W" że niniejszy owoc Twojej twórczości Krysiu jest niesamowicie piękny :) z lekkim rymem, rytmicznie, bogaty w treść.
"z wiatrem odlatują łaski" - tak właśnie się dzieje często. celnie!
a puenta zaskakuje racjonalnością :) brawo!
pozdrawiam bardzo serdecznie :)))

Opublikowano

normalnie jestem zaskoczony :)
to coś nowego u Ciebie... chyba... albo mam braki ;)
a zaskoczony na plus, oczywiście :)

co do ostatniej zwrotki, to nie dostrzegłem w niej nic humorystycznego, a nawet wprost przeciwnie, nieco mnie hmm... przestraszyła, ale to zapewne po dywagacjach pod moim ostatnim.

piękny wiersz, Krysiu :)

kłaniam się i do poczytania :)

Opublikowano

nie gniewaj się, ale albo rzeczywiście jestem pod wpływem, albo...
wychodzi mi z tego modlitwa samobójcy,
ale to byłby chyba za duży zbieg okoliczności.
jeśli mój odbiór jest nieprawidłowy, to, powtórzę jeszcze raz, zapewne przez skażenie własnym wierszem,
a byłoby przypadkiem dla Ciebie niejasne dlaczego tak odebrałem, to napiszę.

serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo miłe Twoje zaskoczenie :) ale rzeczywiście masz nieco braków - "popełniałam" podobne :) no cóż? zdarza się, nie wszystko da się przeczytać :) ja też mam braki...
ostatnia zwrotka "nieco przestarszyła"? eee, nie ma się czego bać...to tylko egzystencjonalna prośba :)
dziękuję za "piękny"
:):):)
serdecznie pozdrawiam Sylwestrze -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


coś Ty, nie gniewam się :) uspokój się, po prostu jesteś "skażony swoim własnym wierszem", ale ...skoro okazuje się, że i taka interpretacja możliwa, to chyba tym lepiej dla wiersza :) jednak zapewniam Cię, że sama na to nigdy bym nie wpadła ...nawet po Twoim "Zwiślaku" :)
jeszcze raz dziękuję
:)))
życzę spokojnej nocy i kolorowych snów bez ..."zwiślaków" :)
Krysia
Opublikowano

Wiersz modlitwa... wrażenia pozytywne po pierwszym czytaniu, ale żeby lepiej w nim "zatonąć", musiałam jeszcze raz i jeszcze raz. Dobre metafory...
Są nierówne wersy, średniówki także... ale z tym bywa trudno, by technicznie dopiąć na ostatni guziczek... o rymach niech wypowiedzą się poloniści... nie zmienia to faktu, że wiersz może się podobać... mnie na pewno.
Minimalnie rozczarowały ostatnie dwa wersy.. ale to w sumie drobiazg.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...