Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wydarzenia są mnożone
razy miejsce oraz czas
gdyby można było chociaż
zakryć bielą swoją twarz

swoją wątłą tak na zawsze
by energię zaoszczędzić
gdyż na pewno jeszcze raz
trzeba będzie łzy uwolnić

swym powieką zamęczonym
dam odpocząć by już oczy
popatrzyły wzrokiem z okna
które nie jest jednak bielą

swoje życie gotujemy
bo jest tyle ziemskich zdarzeń
a nie które są wpisane
a pod wpisem jest nasz podpis

oczy pierwsze niech odpoczną
później słuch niech złoży dłonie
i tak wszystkie zmysły moje
niech utoną w kontemplacji

kiedy będą odłączone
od wydarzeń co zgiełk niosą
niech pomyślą co zrobiły
czyżby zwalnia się tak życie

noc poranek hibernuje
po najżwawszych w dzień zabawach
po południu jeszcze siedział
tuż przed zmierzchem już w śnie drzemał

więc nie tylko człowiek żywy
traci dni i hibernuje
ale także przyrodnicze
rzeczy czyżby ożywione

prawda zawsze jest jedyna
w tym przypadku to jest proste
człowiek później świat dotykał
naśladuje hibernując

mogę robić to na chwilę
gdy pozbawię siebie zmysłów
zaś z postępem technologii
będą też na zamówienie

człowiek sprytnym jest stworzeniem
śpi w pośpiechu a chce zwolnić
czasu Boga nie oszuka
kiedyś wszyscy w niej będziemy

Opublikowano

"a nie które są wpisane", czy "a niektóre są wpisane"?
Point świetna. Zahibernowana czytałam - tak z rozpędu myśli dopowiedziały
człowiek sprytnym jest stworzeniem
śpi w pośpiechu a chce zwolnić
czasu Boga nie oszuka
kiedyś wszyscy w niej będziemy

zniewoleni albo wolni
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...