Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

budzę się
coraz bardziej nie do końca
coraz bardziej od początku
i być może nie byłoby warto
gdyby nie brak powodów
i być może nie widziałem tego nigdy

ludzie schodzili z gór
szli w moim kierunku
milkło za nimi tło cichły kontury
wmieszałem się w tłum
w moich rękach zapaliła się trąbka

ludzie ciągle schodzili z gór

Opublikowano

mam to samo, tylko z zasypianiem :)
- „coraz bardziej nie do końca” nie do końca mnie przekonuje,
może dlatego, że mi z tą nieszczęsną „szklanką do połowy…”, ech,
za bardzo się kojarzy. Taki tam subiektywizm.
Jednak „trąbka zapala się” ciekawie w drugiej części,
przechodząc obok, jak ci goście, co „do mojego sadu (tak tłumnie),
a ja już tu nie mieszkam”
;)
Zatrzymało, to chyba dobrze.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


schodzenie z gór ma wydźwięk straty (sen)
palenie się trąbki dopełnia swoisty armagedon

może następnym razem zamiast mieszać się z tłumem- odleć
we śnie:) oczywiście
Lekterze, i jak cię nie lubić czytać :)
Lepiej odlatywać na jawie. Z gór schodzą bogacze, reszta ma pod górkę. Wiersz o.k. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


schodzenie z gór ma wydźwięk straty (sen)
palenie się trąbki dopełnia swoisty armagedon

może następnym razem zamiast mieszać się z tłumem- odleć
we śnie:) oczywiście
Lekterze, i jak cię nie lubić czytać :)
Lepiej odlatywać na jawie. Z gór schodzą bogacze, reszta ma pod górkę. Wiersz o.k. Pozdrawiam.
jeżleli "ludzie ciągle schodzili z gór" to gratuluje tylu bogaczy :)
ja się turlam :P
cmook Stefiii
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


schodzenie z gór ma wydźwięk straty (sen)
palenie się trąbki dopełnia swoisty armagedon

może następnym razem zamiast mieszać się z tłumem- odleć
we śnie:) oczywiście
Lekterze, i jak cię nie lubić czytać :)

Hmm...do pełnego odczytania tego wierszyka, przydałaby się znajomość " technik operacyjnych " szczurołapa... : )

Dzięki, Stasiu.
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


schodzenie z gór ma wydźwięk straty (sen)
palenie się trąbki dopełnia swoisty armagedon

może następnym razem zamiast mieszać się z tłumem- odleć
we śnie:) oczywiście
Lekterze, i jak cię nie lubić czytać :)
Lepiej odlatywać na jawie. Z gór schodzą bogacze, reszta ma pod górkę. Wiersz o.k. Pozdrawiam.

Nie dość, że pod górkę, to jeszcze same syzyfy... ; )

Dzięki, Stefanie.
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


schodzenie z gór ma wydźwięk straty (sen)
palenie się trąbki dopełnia swoisty armagedon

może następnym razem zamiast mieszać się z tłumem- odleć
we śnie:) oczywiście
Lekterze, i jak cię nie lubić czytać :)

Hmm...do pełnego odczytania tego wierszyka, przydałaby się znajomość " technik operacyjnych " szczurołapa... : )

Dzięki, Stasiu.
: )
szczury wywabia się fujarką, idą wtedy za grającym...
trąbka chyba ludzi...byli na szczycie i na głos trąbki schodzili wabieni złotem

utkwiłeś mi.....
dobrego łykENDU
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm...do pełnego odczytania tego wierszyka, przydałaby się znajomość " technik operacyjnych " szczurołapa... : )

Dzięki, Stasiu.
: )
szczury wywabia się fujarką, idą wtedy za grającym...
trąbka chyba ludzi...byli na szczycie i na głos trąbki schodzili wabieni złotem

utkwiłeś mi.....
dobrego łykENDU

Jak utkwiłem, to trzeba odchrząknąć... : )
Opublikowano

3 pierwsze oraz "milkło za nimi tło cichły kontury" bardzo na plus. Całość mi się podoba, ale
i być może nie byłoby warto
gdyby nie brak powodów
- tu coś mi wiersz mąci, ale jeszcze do niego wrócę.

Pozdrawiam.

PS. Tak mi się przypomniało, że miałem zamiar skończyć oglądać Krysar - czechosłowacką animację o szczurołapie.

Opublikowano

po co mam cokolwiek pisac skoro ty i tak z gory wiesz co mam, a własciwie musze napisać, to sie ogranicze do słowka plus i emotikona, który pieknie zubaża język, ale jest wygodnieszy w użyciu

+ ;)

p[ozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...