Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

do lasu

idąc od końca
nigdy nie sprawdzimy czy żyjemy od wewnątrz


pamiętam
lat ileśtam albo i więcej temu
z ojcem za rękę po śniegu
brnęliśmy
biel przytulona do drzew do ziemi
iskrzyła śladami życia w lesie

widzisz
tutaj żerowały sarny
tam dziki ziemię zryły
a tu, zobacz ptaszki
śladów tyle że zliczyć trudno
pod gęstym świerkiem
zająca legowisko
te kulki drobne to nie pieprz


pamiętam wesoły śmiech
płoszył ciszę
dzięcioł pstry na buku
wiewiórki wyskubana szyszka

zauroczyłam się

w świerkach chojnie oblepionych
uczuciami zimy

w soplach dzwoniących echem
powracającej pieśni o wiośnie

Opublikowano

zakochałam się i nie mija to uczucie

do lasu

pamiętam
lat ileśtam albo i więcej temu
brnęłam z ojcem za rękę po śniegu
biel przytulona do drzew do ziemi
iskrzyła śladami życia w lesie

W tym momencie odpadłem od wiersza...
Słabo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:D
jak ktoś "z lasu" to odpada
dla miastowych - egzotyka
:P
przepraszam za wtrancanie
:)))))

To jest po prostu zwykła fotka z kalendarza. Zakochać się można ( przewracając kartkę ) w lesie, morzu, górach, jeziorach, łąkach, torfowiskach itd., brnąc po śniegu, lodzie, piasku, kamieniach,błocie, trawie i co tam jeszcze...Dla wymowy wiersza, to bez znaczenia - dowiadujemy się tylko, że przyroda i tata są cacy, bo na landrynkowej i banalnej fotce, są ładni i uśmiechnięci... ; )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:D
jak ktoś "z lasu" to odpada
dla miastowych - egzotyka
:P
przepraszam za wtrancanie
:)))))

To jest po prostu zwykła fotka z kalendarza. Zakochać się można ( przewracając kartkę ) w lesie, morzu, górach, jeziorach, łąkach, torfowiskach itd., brnąc po śniegu, lodzie, piasku, kamieniach,błocie, trawie i co tam jeszcze...Dla wymowy wiersza, to bez znaczenia - dowiadujemy się tylko, że przyroda i tata są cacy, bo na landrynkowej i banalnej fotce, są ładni i uśmiechnięci... ; )
Lekterze, dzięki za pochylenie się nad komenarzem, :)

podobno każdy ma to co lubi :) ja mam las bo nie lubie gór ze względu na chodzenie po nich, nie lubię morza, bo nie potrafię pływać, trauma z dzieciństwa,
ot co, uwielbiam las sosny świerki i ich zapach :) kulig po lesie i zrywanie jagód, gorzej z grzybami :P, miłośc do lasu został z dzieciństwa, podobnie jak strach przed wodą, topiłam się,
więc miły Lekterze, nie tylko na zdjęciu wychodzę ładnie, a to fakt niezaprzeczalny :)))))
miłego dnia Magdo i Lekterze

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...