Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłość to nie wicher, niepokój i drżenie,
to nie zachwyt niemy i nie szepty wierszy,
nie zauroczenie i nie szał najszczerszy,
to nie blask słoneczny i nie oślepienie.

Miłość to spokój i stałość powszednia,
to przezroczystość każdego oddechu
w zwykłej rozmowie, geście, półuśmiechu;
jedność, codzienność, sytość poobiednia.

To wieloletnia, kumpelska rozmowa;
czasem piorunem przetykane słowa
po to - dlatego - by wracać do siebie

większym pragnieniem i szerszym spojrzeniem,
ze zrozumieniem, prośbą, wybaczeniem,
by znaleźć przelot po znów wyższym niebie.

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest w tym trochę zaklinania i dopieszczania dojrzałej miłości ( to nie wicher, to spokój ),podszytego jednak podświadomie tęsknotą za tym, czym miłość nie jest ( przelot znów po wyższym niebie ). Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;)

P.S.
Czytam intencje i się z nimi zgadzam, jednak wyszło trochę na przekór.
Opublikowano

Aż mnie "tyknął"(bardzo pozytywnie),Twój wiersz Oxyvio, wzruszyłam się;
jest w nim tyle spontaniczności, mądrości życiowej, że skończyłam
ciche dni z moim, aż się sam zdziwił!
Najserdeczniej pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Oxy, piszesz tak mądrze i dojrzale o miłości wypróbowanej codziennością, w której i slońce i chmury, burze i po nich tęcza, a wszystko zanurzone w przebaczeniu.
Mądry wiersz i forma jak najbardziej dostosowana do przekazu.
Zauważyłam też coś, co skrzętnie zamaskowałaś, jakby skrywane gdzieś głęboko w sercu westchnie za...niecodziennością, za porywem "ku wyżynom"...jednak! Jest to takie bliskie kobietom "z ikrą" :) Może to tylko moja nadinterpretacja, ale tak odbieram.

Ładnie piszesz Joa.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Krysia

Opublikowano

zmieniłabym wers z myślnikami:
By jeszcze silniej powracać do siebie.

z części rymów też bym zrezygnowała, ale każdy wiersz ma swój urok. są jak ludzie, potrafią pięknie się różnić.

Pozdrawiam :)
/b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ha ha ha! Moniko, dziękuję Ci za świetny komentarz. Bardzo mi miło.
Treść nie jest klasyczna, ale forma owszem, jak sama zauważyłaś. Musi być zawsze coś nowego w sztucznych antykach i wyrobach retro. :-)
Pozdrówka.
Joa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To zależy, czym dla kogo jest coraz wyższe niebo. Bo np. dla mnie - to ta miłość spokojna i rodzinna, taka, o której już wiadomo, że nie odleci, no i pieszczoty z najbliższym człowiekiem - kiedy para ludzi jest coraz bardziej zgrana, ma coraz "wspólniejsze" fantazje i pomysły, i już żadne z nich nigdy nie będzie miało ochoty zaczynać tego z kimś innym od nowa. :-)
Wszystkim takiego nieba życzę, i Tobie też, Kuba. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zgadza się, Beato - średniówka jest inna w pierwszej, a inna w drugiej strofie. To tak specjalnie, żeby nie było za bardzo klasycznie - taki kamuflaż. ;-)
Cieszę się, że trafiła w Twój gust, bo wiem, że masz dobry i wyrobiony.
Uściski. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeśli to prawda, to bardzo się cieszę, że tak się podoba i że się przydał w praktyce! :-)))))
Życzę jak najmniej cichych dni.
Pozdrówki ciepłe.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Elu, bardzo dziękuję za miły komentarz.
Zauważ, że ta "nowoczesność" istnieje w poezji polskiej od końcówki XIX wieku (od modernizmu), a i tak po każdej epoce pozostają nazwiska poetów klasycyzujących właśnie, zaś znacznie mniej tych "nowoczesnych".
Cieszę się z Twojej wizyty i zapraszam na następne. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Krzysztofie, bardzo mi jest miło i dziękuję za pochwalenie wiersza. Tak, słowa zwyczajne, choć w klasycyzującej formie, no i starałam się, żeby jednak były przy tym poetyckie.
Odpozdrawiam serdecznie. :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ooo, to, to! Żadnego uśmiechu, przymrużenia oka, zero elegancji.

A tu, proszę, wszystko jest. :)))
Andrzeju, generalnie zgadzam się z Tobą. Ja tez wolę zdecydowanie wiersze klasycyzujące. I okazuje się, że większość czytelników również (nie tylko czytelników piszących).
Ale trzeba powiedzieć sprawiedliwie, że są też bardzo dobrzy poeci "nowocześni", choćby na naszym Forum (nie będę wymieniać nazwisk, żeby nikogo nie wyróżniać ani w tę, ani we wtę).

Cieszę się i zapraszam na przyszłość. :-)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...