Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po namyśle chciałam tylko dodać, że wiersz, jak świadczy przy[is jest wyrazem uznania dla ... stąd przytoczony fragment i styl zbliżony do Brzózki. Początek posiada mój własny akcent, zaś zakończenie z puentą miało nawiązywać do słynnej piosenki, stanowić akcent kultury powszechnej.
Jak widać, łatwo powiedzieć...

Pozdrawiam.
/b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że Beata w Beacie wzbiera i wypłynie niedługo nowym wierszem. Rozumiem Twoje urzeczenie chwilą, słowem - zachwycenie nadspodziewaną prostotą wyrazu. Chcę się o tym napisać, utrwalić wspomnienie przeżycia. Kto wie kiedy jeszcze "brzózka" puści właściwy pęd. I to jest fajne. Tajemnica nowych, kiełkujących słów.

Bubu-ziaczki ślę :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że Beata w Beacie wzbiera i wypłynie niedługo nowym wierszem. Rozumiem Twoje urzeczenie chwilą, słowem - zachwycenie nadspodziewaną prostotą wyrazu. Chcę się o tym napisać, utrwalić wspomnienie przeżycia. Kto wie kiedy jeszcze "brzózka" puści właściwy pęd. I to jest fajne. Tajemnica nowych, kiełkujących słów.

Bubu-ziaczki ślę :))

jak puści tę wić, to sama nie wiem, co może się zdarzyć ;)
ale to szczęściem chyba dopiero na wiosnę :))

buziaki
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o to, to !!!
ja się dołaczam do mądrosci słów cytowanego
wiersz biorę caly :)

Wilczyco niecna, a już myślałam, że się boczysz...

weny, seksu i kasy...chmm
ten to ma szczęście, trzy słowa i wszyscy za nim...

taa...

Pozdrawiam serdecznie :))
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kto ma te klapki ??
;)

zapewne ten Brzózka czy jak mu tam
MN

już pamiętam. nie lubisz kleryków.
ale on jest taki sympatyczny ;)

trzymaj się,
Noworocznie Pozdrawiam :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 cześć i chwała bohaterom !!!!! Tym z Ak i NSZ. Na wiecznej warcie u stóp Boga.   Aniu --jesteś wielka !!!!
    • @Jacek_Suchowicz Jacek, rozumiem Twój nastrój i to, jak bardzo wiadomości potrafią przygnębić… U mnie dziś poezja gra inną melodię - taką, która pozwala na chwilę zapomnieć i odnaleźć oddech, nawet jeśli świat za oknem bywa trudny. Może to właśnie w takich chwilach warto sięgnąć po słowa, które nie ważą, nie dzielą, tylko łączą. Dziękuję, że jesteś - nawet gdy mamy różne perspektywy. @Migrena

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ale to raczej wierszem pozwalam sobie - bo mi tak pasuje - tam mam dużo przestrzeni, w życiu - malutko,  pozdrawiam serdecznie :)
    • "Panna Jaskółka z miastka Lulkowo,                 zamierza dobić targu na nowo. Ptaszka pragnie zatrzymać", by ród ptasi podtrzymać. Konsensus - robią jaja hurtowo.     @Nata_Kruk Podoba mi się Twój ptasi cykl, ale dlaczego, no dlaczego, nie AABBA? Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka Alicjio -- rezygnujesz z rozumu na rzecz serca. Świat wokół się rozmywa, zostaje tylko ty i ja -- i to wystarcza, by żyć w pełni. Czułe, bezwstydnie zakochane. Świetne.
    • Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli sól, a między nogami -- lato. Lizał jej serce jak lody waniliowe, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości -- tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek -- oddechy. Zamiast celu -- język świata. Plaża nie miała granic -- oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie psy, syci miłością, głodni jutra. Aż we śnie czyjś cień musnął stacyjkę, i przez mgnienie zniknęli – bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz zaraz, gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich  nie rozumiał -- i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała -- piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce, które nigdy nie gaśnie.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...