Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzieś w starym mieście
Pomiędzy liściem klonowym
I bzu zapachem wiosennym.
---
Stary żebrak stał pośrodku gromady,
Bez słów pokornie wyniosłych.
Patrzył przed siebie, nieobecnie w krajobraz,
A oczy wydawały się palić.
---
Gdzieś w starym mieście
Pomiędzy pomnikiem
I letnim wiatru powiewem.
---
Tańczyła wieczność z grymasem na twarzy
Nucąc po cichu prastare melodie.
Spojrzał się żebrak na matkę tej chwili
I oczy zaczęły mu krwawić.
---
Gdzieś w starym mieście
Przeciął krzyk ciszę
By zerwać do lotu gołębie.
---
Zatańczył żebrak z wiecznością taniec,
A tłum wiwatował szalony.
Spadł deszcz po spektaklu w tej miejskiej otchłani
I zmył już na zawsze ślady szczęśliwej pary.
---
Gdzieś w starym mieście
Dzisiejszej nocy znów przerwał krzyk ciszę.
Stanęła budowla pokornie ogromna - pomnik z żebraka obliczem.

Opublikowano

to zdecydowanie nie jest dobry wiersz o ile wierszem można nazwać te słowa
masa tanich zwrotów,
powtórzenia - krzyk ciszę,
oczy raz się palą, raz krwawią
żebrak zatańczył taniec?
klapa
pozdrawiam i zdrowia na '10
r

Opublikowano

Staram się nigdy nie oceniać tekstów w kategoriach dobry, niedobry bo jest to na tyle względne, że aż nieokreślone.
Słowem wytłumaczenia - nie tłumaczenia.
Powtórzenia - aż dwa w celu podkreślenia ekspresji.
Oczy "wydawały się" palić, a nie paliły się.
Krwawić zaczęły później po spojrzeniu na 'wieczność'.
Poza tym: rozpalony wzrok - palące się oczy; krew płynąca z oczu - krwawiące oczy.
Jednak jest w tym różnica.
I ostatnie co mnie zaskoczyło.
Czemu żebrak nie może tańczyć ?
Wszyscy mogą, nie każdy musi umieć.
Nigdy nie wiesz kim jest ów żebrak.
Może gdybyśmy spojrzeli na to z innej strony zobaczymy w nim siebie.


Może jest to mój błąd, że nie było to wcześniej na tyle przejrzyste by zrozumieć to bez legendy,
a może to po prostu brak chęci zrozumienia.
Jest w tym jeszcze jeden kruczek ale tego już zdradzać nie wypada.

Pozdrawiam i również zdrowia na 2010
Adam

Opublikowano

Adamie, zbyt dużo epitetów: zamknąłeś wiersz w schematycznym opisie, to nie wróży dobrze.
Na przyszłość pamiętaj o oszczędności, bo przy nadmiarze słów każdy tekst staje się nużący.

Jeśli zależy ci na rymowanej poincie, sugeruję inwersję:

"Dzisiejszej nocy krzyk znów przerwał ciszę.
Stanęła budowla pokornie ogromna - pomnik z żebraka obliczem."

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
    • @Roma świat uczuć zamknięty w dłoni. Ładnie.
    • A baba; kłosy - łyso łka baba.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...