Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

koniec świata

blok przy broniewskiego
nieważne które piętro
postać kobiety
wyłania się z okna
spada
uderzenie
krew
ludzie
karetki
hieny
a gra musi
trwać dalej
................
blok przy chrzanowskiej
tym razem szybko
i bez świadków
pistolet głowa
kula w mózg
................
tory kolejowe
baranówka
na torach dziewczyna
jedno dziecko na ręku
drugie nie zdążyło
zobaczyć tego świata
została tylko
czapka na lokomotywie
..................
nieważne które osiedle
dach bloku
kobieta
skok
kilka sekund do końca
świata
drzewo gałęzie
a jednak świat
jeszcze trochę potrwa

Opublikowano

Strasznie rozciągnąłeś ten wiersz, ciężko się czyta przy takiej pionowej wersyfikacji. Widać jakiś postęp u Ciebie, ale nadal mam sporo zarzutów. Kula w mózg - out!!! Poza tym miejscami bardzo wyliczankowo się robi, tak do przesady, przez co wiersz przestaje płynąć, postaraj się jednak nadawać mu formę ciągłą w jakimś tam stopniu, przynajmniej minimalnym. Powtórzony kilka razy blok, dwa razy tory, staraj się tego unikać. Gdyby jakoś to doszlifować, może troszkę jeszcze pomyśleć nad doborem scen, upłynnić narrację, to byłby niegłupi wiersz :) Pozdrawiam :)

Opublikowano

a co do komentarza Marcina B zgodzę się, że jest trochę "za wąski" ten wiersz, no i trochę za mało płynny, taki trochę rwany. zgodzę się, że można zmienić konstrukcję, ale wyrazów w większości bym nie zmieniał.pozdrawiam:)

Opublikowano

akurat te 3 samobójstwa i 1 próba samobójstwa zakończona na drzewie miały miejsce w rzeszowie ale rzeczywiście opisałem w telegraficznym skrócie i wszystkie szczegóły tych wydarzeń są wierne rzeczywistości. pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, pomysł jest możliwy do zrealizowania. Natomiast wykonanie kuleje (w więcej niż kilku miejscach). Tu wyszło dość oczywiście, zdawkowo, co w połączeniu (z niemodną już) wersyfikacją różewiczowską nie daje dobrego efektu i kopa.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gerber

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja się na wsi wychowałam więc stąd wiem @Alicja_Wysocka dziękuję za tak długi i mądry komentarz  My kobiety bardzo często musimy udawać kogoś kim nie jesteśmy aby zadowolić osoby bliskie bądź te które nieustannie czegoś od nas oczekują  Bardzo męczące jest to na dłuższą metę  Pozdrawiam serdecznie @Natuskaa to prawda  Myślę że w każdej kobiece można znaleźć chociaż odrobinę tych nie zdecydowanym Ani  Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
    • Dziś gwiazdy na niebie jak twoje źrenice świecą nieco jaśniej, zbiera się na burze. Czuję, jakbym znał cię całe swoje życie, całą wieczność wspomnień, choć może i dłużej.   Pierwszy raz twe oczy (choć pamięć nie sięga) widziałem gdzieś z hakiem czterysta lat temu. Wtedy to złączyła nas cicha przysięga - nie pamiętam treści, nie wiem jak i czemu.   Lecz nocy tej jakby wszystko zapłonęło: we mnie, w tobie, wokół - w jedno arcydzieło.   Może byłem jednym z turyńskich żołnierzy, ty zaś posadzoną na stosie skazaną. Spełniałem rozkazy, by mieć za co przeżyć, a ty czarowałaś - tak mi powiadano.   Gdy stanęłaś w ogniu obróciłaś głowę i spojrzałem wtedy prosto w twoje oczy. Wrzask spod twoich powiek odebrał mi mowę, bezgłos twego gardła ciepłe łzy wytoczył.   Kiedyś cię odnajdę - szeptałem do nieba - nawet w przyszłym życiu, gdy zajdzie potrzeba.   Po wieku czekania zmieniło się wszystko i w innym nas miejscu osadziły dzieje. Byłaś wtedy piękną rosyjską księżniczką, ja - klepiącym biedę moskiewskim złodziejem.   Spotkaliśmy się gdzieś pos murami Kremla i po styku spojrzeń poszłaś w swoją stronę. Księżnej nie przystoi miłość potajemna, mezalians odpada - i wszystko stracone.   Choć skradłaś mi serce, nie miałem nadziei - żyłaś pośród carów, zaś ja wśród złodziei.   Sto lat później inną baśń nam napisano, choć te same oczy zdobiły nam twarze. Na bruku paryża byłaś kurtyzaną, ja - spragnionym uczuć marsylskim pisarzem.   Nasza pieśń miłości trwała aż do rana, przez noc - jakby wieczność - od cienia wieczora. Ja byłem za głupi, a ty zbyt zmieszana. Pomyślałem z żalem: to jeszcze nie pora.   Moje marne serce zapłonęło wierszem. Żyliśmy noc jedną - nie mogliśmy więcej.   Tuż po Wielkiej Wojnie w lwowskim kabarecie ja pisałem teksty, ty grałaś na scenie. Rzucałaś spojrzenia skromnemu poecie, byłaś inspiracją, twórczym odkupieniem.   Przyszła wojna nowa - by zakończyć wszystkie, skryłem się w Warszawie, ty - gdzieś za granicą. Minęło powstanie - jednym krótkim błyskiem znalazłem się między gruzem a ulicą.   Lecz kiedy Warszawa w płomieniach już stała wspomniałem piosenkę, którą mi śpiewałaś.   Reszta jest już pewna - cała aż do teraz, lecz przyszłość wciąż płonie nadzieją karmiona, bo choć na tę chwilę tęsknota doskwiera, przeznaczenie żyje w istnień milijonach.   A każde rozstanie jest tylko chwilowe - spotkamy się znowu, może w innych ciałach, bo moja część duszy zna twoją połowę, i tysiące razy już ją pokochała.   Bowiem miłość nie zna czasu i tęsknoty - kocham cię na wieczność przez wszystkie żywoty.
    • @Nata_KrukOtóż to :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • byłaś chwilę a wieczność jakby w nas i w słowach a czyny tylko mitem bo czas zdanie swoje miał
    • @LeszczymMasz luz, który podziwiam, ale nie machaj na oślep ( żeby nie było, to nie krytyka) :)) tak mi się machanie skojarzyło:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...