Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
stary człowiek


dostrzega podobnego do siebie chłopca i oślepia go myśl o nieśmiertelności
po chwili dziecko staje się tym, co patrzy. w starcu poznaje wypolerowane policzki
od drzew, od wiatru. myśli o swoich dziadkach, którzy są dziadkami od zawsze
wkłada palec do buzi. znów jest widziane
i tak będą wymieniać się spojrzeniami, aż za którymś razem nie będzie powrotu
jednego z nich wywołasz sprzed lustra





nauka szybkiego pisania


/szalik/

kolory wyrastają z drutów
dłużą się
aż do drżącego strzępka matki




/na pytanie jak/

najpierw patrzę później
obrysowuję rzeczy ołówkiem




/wszystko już było/

i ten wiersz pisany był sympatycznym atramentem
teraz przejeżdżam pędzelkiem który go ujawnia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sytuacja podobna, co do poprzedniczki... znaki interpunkcyjne pomijane: niestety, gdyby był to świadomy zabieg, to okej, jednak ich brak niczego nowego nie znaczy... dlatego uważam to za błąd, albo manierę :D

I też: treściowo bardzo ciekawy, troszkę opowiedziany, ale mi się... podoba :) Za to plus.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sytuacja podobna, co do poprzedniczki... znaki interpunkcyjne pomijane: niestety, gdyby był to świadomy zabieg, to okej, jednak ich brak niczego nowego nie znaczy... dlatego uważam to za błąd, albo manierę :D

I też: treściowo bardzo ciekawy, troszkę opowiedziany, ale mi się... podoba :) Za to plus.


Początkowo się rozpisałam, a chodziło właściwie o to, że zastosowalam się do tego, z czym się zgadzam. :)

Serdecznie dziękuję za uwagi.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sytuacja podobna, co do poprzedniczki... znaki interpunkcyjne pomijane: niestety, gdyby był to świadomy zabieg, to okej, jednak ich brak niczego nowego nie znaczy... dlatego uważam to za błąd, albo manierę :D

I też: treściowo bardzo ciekawy, troszkę opowiedziany, ale mi się... podoba :) Za to plus.


Początkowo się rozpisałam, a chodziło właściwie o to, że zastosowalam się do tego, z czym się zgadzam. :)

Serdecznie dziękuję za uwagi.

O^^ I to nazywa się zdrowe podejście do sprawy, gratuluję - korona z głowy nie spadła, prawda?

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Początkowo się rozpisałam, a chodziło właściwie o to, że zastosowalam się do tego, z czym się zgadzam. :)

Serdecznie dziękuję za uwagi.

O^^ I to nazywa się zdrowe podejście do sprawy, gratuluję - korona z głowy nie spadła, prawda?

Pozdrawiam :)
Gdybym miala koronę, może i by spadła. Dzięki za wgląd

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...