Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w zapachu wanilii
półksiężyce i gwiazdki
takie kruche

szczodrze wam rozdam
żywiczną życzliwość
pod choinką

rozkruszyłam czerwień
podchodźcie i bierzcie
starczy dla wszystkich

miłości tej nocy
nie może zbraknąć
dla spragnionych

śpiewu
pastorałek i kolęd

Opublikowano

powiem Tobie uczciwie, Krysiu, że do świąt wszelakich mam tak zwane "mieszane uczucia"... cały rok jest na "święta".... ale jak czytam Twój przeuroczy wiersz, to cały kruszeję... jest piękny. taki niesamowicie przyjazny, od pierwszej do ostatniej litery. pięknie! gratuluję wiersza :)))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no bo widzisz, Krzysiu, sęk w tym, żeby atmosferę bożonarodzeniową starać się "rozciągać" w czasie na cały rok, to trzeba ją zacząć od siebie... w święta najłatwiej :)))
hehe...kruszejesz niczym "zając przed trafieniem do pasztetu", to znaczy, że wiersz zadziałał... bardzo się z tego cieszę :))))
Ty teraz "podaj dalej"...może najbliższym? na tym polega "rozniecanie" przyjaźni :)
szepnę Ci na ucho, że to takie moje skrzywienie... zarażać radością, tylko sza, bo się zlecą wszyscy smutni, zresztą niech tam...:))))
dziękuję

Serdecznie pozdtawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


biorę tę czerwień kruchą
:)
Ja też podeszłam i proszę troszkę czerwieni,
bo mi już bardzo zielenią się Święta!
uściski - baba
Czerwień w zieleni...pięknie będzie :))
Niech te Święta przyniosą radość i pokój.
Dziękuję Izo.
Ściiskam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, Zdrojek, witaj! Jak z dala, to tym bardziej wejdź...popatrz, już dla Ciebie stawiam pusty talerz :))))) dobrze, że jesteś.
Dziękuję.

Wesołych Świąt w miłym gronie :))))
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"nie mam srebra ani złota", więc daję co mam...
"większa radość w dawaniu aniżeli braniu" :)))
proszę, wejdź i bierz, co chcesz...

Życzę Ci Grażynko spokojnych Świąt -
Krysia
Opublikowano

Święta coraz bliżej, a u ciebie coraz cieplej :)
Co to będzie w same święta :D
Bardzo działające na wyobraźnie i zmysły(zapach, dotyk, słuch)wersy, co nadaje bardzo fajnej cielesności wierszowi wg mnie :)
Bardzo piękny wiersz :)

Serdecznie pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Pisz dalej – tylko tym razem dla niej, nie dla redakcji.
    • Ej, mała - tu w młynie czas klei się jak kit, a ja z niego lepię gryps. Piszę ci na papierze od paczki, co śmierdzi jak melina po bibie. Kraty śpiewają swoje, kibel parzy wspomnienia, a ja cię mam w łebie jak świecę - pali, nie gaśnie. Twoje imię dźwięczy na spacerniaku jak stara piosenka z zakazanego radia. Łapię oddech, łapię dym, mam cię w kieszeni jak filong ze zdjęciem. Ty - moja sztela, co trzyma pion, gdy świat wali wałki. Ja - zawiniak, co kitra uczucie między cegłami i szeptem, trzymam pax i sztelę jak beton w dłoni, czuję szajbę w murze, która przypomina, że każdy dzień waży tonę. Bo tu każdy ma wyrok, ale nie każdy ma dla kogo odliczać czas. Ja mam - i to mnie trzyma przy murze jak stalowy sen. Gdy noc kręci szlaję po korytarzu, twoje oczy są moim światłem, jakbyś przeszła przez mur i zostawiła klucz w mojej dłoni. Nie obiecuję złota, obiecuję tylko lojalkę i prawdziwy sztos - bo kocham cię jak przyjaciel na balecie: z zasadą, bez ściemy. Więc trzymaj ten gryps, niech śmierdzi betonem i dymem, niech każdy wie, że nawet zawiniety chłop ma serce. A kiedy wyjdę - nie wezmę nic, prócz ciebie i dwóch zdań: że kocham. Że wrócę. Że na słowo - na beton -  trzymam fason i kit, czuję rufę i gruchot, które uczą, że mur nigdy nie kłamie. A jak mnie kiedyś zapytają, co ocaliło mnie z muru, powiem: twoje imię - napisane jak modlitwa na dymie papierosa, między klawiszem a odsiadką.  
    • Most pospinany zewsząd na miłości zardzewiałych kłódkach. Ja zawsze jestem zero jedynkowy. W miłości zawsze u mnie druga tura. Wolę jednak opiekę śmierci. Dlatego właśnie ochoczo chwyciłem lekkość pióra. Bez pomocy już nie wstanę i nie wyruszę w świat. Jak kaleka-zabawka o wyrwanych kółkach. Nie niewiast uśmiech a drwina. Teraz ciśnienie mi podnosi. Duma pobita nieraz. Kolejny raz w zaułki duszy krwawo uderzona. A miłość jak ptak chorowity, przez wiatry burzy strącona. Demoniczny kot, trzewia jej zębami rwie. I truchło w pysku triumfalnie unosi. Nie bój się. Podejdź pod ogrodzenie. To cmentarz Twych marzeń. Potężny, skażony obszar. Stoisz nad ciemnością otwartego grobu. By wpaść potrzebujesz szturchańca. Obok we mgle trupiej, rozkłada się ciało miłości gońca. Consummatum est! Ego iam moriar.
    • @viola arvensis Ciepnij nostalgię na śmietnik,                               jesteśmy przecież... naczelni.
    • @Waldemar_Talar_Talar powiedzieć kocham i zostać kiedy trudno - to miłość
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...