Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ktoś się rzuca pod kamieniem
Znowu inny pod jego szyldem się tłoczy
Jak co roku tak właśnie czas się toczy
Czuć ten klimat przed Bożym Narodzeniem

Wtem szkło z kamienia zbite
Płomień oczyszcza serc tysiące
Ludzie padają jak krzewy gorejące
Jeden tylko stoi, co swe życie ma dobite

Chciałbym widzieć świat bez tej szopki
Dzień ten każdy jak i inny
Nie wiem, który płonie z sercem winnym

Ludzie ustawieni jak w linii kropki
Odnajdź ich wolną wolę
W tej zagładzie rolę.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

dużo serc, kamieni i ludzi- trzy powtórzenia to chyba nie przypadek:)
jest coś ukrytego w tym wierszu, coś czego nie rozumiem, wiem tylko, że chodzi o komercje, sklepy, prezenty itp. i też mnie to drażni
A co do wiersza to widać, ze to początki, ale nie ma co robić tragedii, że jeden z pierwszych wierszy nie jest rewelacyjny. Czytaj dużo poezji uznanych autorów(których lubisz) i jak trochę się na forum pouczysz to z czasem będzie lepiej. Może na początek lepiej bez rymów(a jakby co to współczesne najbardziej ceni się rymy niegramatyczne i raczej niedokładne)

pozdrawiam Nikodem

Opublikowano

zaciekawił mnie tytuł.
niestety rozczarowała mnie treść. miałem nadzieję, że znajdę tutaj obronę Bożego Narodzenia, na które, moim zdaniem trwa jakiś zamach, a w treści, w przeciwieństwie do poprzednika, odczytuję bunt przeciw temu świętu. oczywiście intencje Autora mogły być zgoła inne.
odnośnie formy, to daje się, że w kilku miejscach zawładnęła treścią tworząc nieco zabawne konstrukcje, np.: "Dzień ten każdy jak i inny"
osobiście nie mam nic przeciw rymowaniu. sam to robię z upodobaniem :), ale muszę w tym przypadku poprzeć uwagi Nikodema, jeśli chodzi o nachalne, narzucające się rymy.

Życzę wesołych i pogodnych Świąt.
do poczytania:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Odkrył podróżnik atol Bikini i opuszczoną kryptę bogini. Rozejrzał się w krąg, przyklęknął i nagle ujrzał przepiękną, gąskę Balbinkę w lśniącym bikini.       __ IV wersja
    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...