Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

patrz na mnie pęczniej z dumy
kiedy głaszczę napiętą skórę niczym płatki róż

jestem żyzna jakbym od lat bogaciła się u ujścia rzek

teraz dzieje mi się siódmy cud
przedzierałeś się przez nasze rozkrzyczane pnącza
w dzień i w nocy
strzegę rozkosznych plonów łona
uprawiam je jak bratki na klombie głaszczę cicho szemrzę

kiedy rozchylają kielichy kiełkuję znowu
rosnę jestem pełna dojrzewam w pąk

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wyboldowane wersy wyraźnie odstają od balladowego kwiecia
a łono psuje "roślinno-kwiatowy" nastrój


Hmm ...
Tylko, że to wcale nie miało być takie kwiatowe jak piszesz.
A prawdę mówiąc nie kwiatowe, a tylko ew skojarzeniowe ciut w tę stronę ;)

Dzięki jednak inny pkt widzenia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kilka razy musiałam przeczytać żeby się przekonać do Twojego wiersza Lady,
ale z wierszem czasem jak z piosenką ;)
Spodobał mi się ten utwór dopiero od piątego słuchania :))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kilka razy musiałam przeczytać żeby się przekonać do Twojego wiersza Lady,
ale z wierszem czasem jak z piosenką ;)
Spodobał mi się ten utwór dopiero od piątego słuchania :))
Pozdrawiam.


Tym bardziej mi miło Pani Agato.
Dziękuję za determinację.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



LadyC
doskonale rozumiem przyjętą konwencję,
jednak całość powinna się w niej z jakąś konsekwencją mieścić.
Tak mi się wydaje.


Ano powinna.
Starałam się ją zmieścić, jeśli nie wyszło - hmm ...
Podumam nad tym jeszcze
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


naturalnie piękne, prawdziwe, jak prawdziwek znaleziony w lesie, wśród masy niejadalnych grzybków. Dobrze się czyta. Pozdrawiam. Leszek.


Szalenie mi miło Panie Leszku, że uznał to Pan za prawdziwka
:)
Opublikowano
patrz na mnie pęczniej z dumy
kiedy głaszczę napiętą skórę

jestem żyzna jakbym od lat bogaciła się u ujścia rzek

teraz dzieje mi się siódmy cud
w dzień i w nocy
strzegę plonów łona
uprawiam jak bratki na klombie cicho szemrzę

rosnę jestem pełna dojrzewam w pąk


troszku przeflancowałam i w tej formie bardzo :)
o kobiecości, zmysłowości więzi i chyba o... oczekiwaniu na dzidziusia(?)
pozdrówki
kaśka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie o mnie to. Nie pisuję o sobie zwykle.
Ale coś jest tu z rzeczywistości, z tym, że ma to być piąty dzidziuś a nie jak w wierszu 7 - zatem zafałszowałam jednak rzeczywistość ;))

Pozdrówki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witaj - lubię takie klimaty -  smakuje mi ten wiersz -                                                                                                 Pzdr.
    • Ciekawe, co - szanowny mój Czytelniku - pomyślałeś w pierwszej chwili po przeczytaniu znajdującego się powyżej tytułu. Może odebrałeś stanowiące go słowa poważnie i zacząłeś dobierać umysłem kolejne doń wyrazy? A może przyjąłeś je lekko i postanowiłeś żartobliwie spytać, kim jest ów "powinn"? Kto zacz, cóż za osobnik kryje się za określeniem, użytym - zdawać mogłoby się - w dopełniaczu liczby pojedynczej? Tak czy inaczej - pozwól mi kontynuować. I przyjąć postawę pierwszą z wymienionych.    Kultura powinna przede wszystkim być. Istnieć. I jako będąca czy też istniejąca być rozpowszechniana. Zresztą: czy można - da się w ogóle rozpowszechniać coś, czego nie ma? Innymi słowy: rozkrzewiać brak czegoś konkretnego? Kończąc ten wątek stwierdzę, że można szerzyć brak jako taki - przykładowo, wycinając drzewa w lesie. Który to brak, powodowany wycinką, stanowi, spojrzawszy z drugiej strony, wkraczanie w podrzewną sferę przestrzeni. Wracam do kultury.     Mamy ją. Jest. Istnieje. Co dalej?     Poziomy - kultura niższa i kultura wyższa. Podział stworzony - a jakże! - przez reprezentantów tej drugiej. Z, nie tylko teoretycznym, założeniem pewnego szacunku; żywionego i okazywanego przynajmniej do momentu, gdy jest go za co żywić i za co okazywać reprezentantom tej pierwszej. Dlaczego wymieniłem je w takiej kolejności? Bo czy nie jest tak, że kultura wyższa wyrasta z niższej? Ot, gdzieś - w odległej mniej albo bardziej przestrzeni od tu i kiedyś - w odległym mniej albo bardziej od teraz - egzystujący przedstawiciel tejże pomyślał i uznał: Czas na zmianę postawy. Na zaprzestanie pewnych zachowań. Od teraz to a to będę - będziemy - robić inaczej. Lepiej, czyli bardziej kulturalnie. Poczynając od staranności w mowie. I w piśmie, jeżeli wspomniany właśnie przedstawiciel kultury niższej piśmiennym był. Czy jednak fakt ten czyni kulturę niższą ważniejszą od wyższej? Bynajmniej.     Dzieje się także wpływ kultury wyższej na niższą, a dokładniej przedstawicieli - tu odwróciłem uprzednią kolejność - pierwszej na przedstawicieli drugiej. Wpływ rozwijający. Tym samym swoista ważniejszość  apostrzeżenie przenosi się do sfery osób wyższego poziomu. Przy okazji "słowne", dosłownie i nie - zwrócenie uwagi na fakt nieistnienia w polszczyźnie wysokokulturowego odpowiednika słowa "prostak".  Z wyrazem "cham" sytuacja jest przeciwstawna: tu na przysłowiową drugą szalę język polski położył swoim użytkownikom "pana". Który to wyraz oczywiście istotowo związany jest także ze majątkowym statusem obu przed chwilą przeciwstawionych.    Co jeszcze kultura powinna? Łączyć, co czyni tak zwany "międzykulturowy dialog" wskazanym, ba! pożądanym - z poziomu wzajemnych zrozumienia i szacunku. A przynajmniej z poziomu tolerancji, chociaż akceptacja byłaby jeszcze milej widzianą. Pytanie o rzeczywistą możliwość tegoż jest pytaniem o poziom - niższy bądź wyższy - osób do owego dialogu stających lub też osób ów dialog podejmujących. Pominę tu oczywistość konieczności reprezentowania wyższego przez obie te osoby.    A skoro podjąłem już temat stawianych - ogólnie pojętej kulturze - wymagań,  zaznaczę, że połączenia materialnych przejawów kultur konkretnych narodów mogą znajdować uznanie. A może nawet sprawiać interesujące wrażenie...       Kartuzy, 17. Listopada 2025

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Witaj - w domu w którym mieszkam jest strych gdzie żona zimową porą wiesza pościel - twój wiersz to prawda oczywista o tym miejscu -                                                                                       Pzdr. serdecznie.
    • Ile pan, Iga, wie, że i wagina Peli? Atoli pan, Iga, wie, że i ...
    • @Rafael Marius Przypuszczam, że Młodzi za bardzo chcą być fajni i jacyś, a to nie po drodze z carpe diem i afirmacją.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...