Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zabierasz mi zdrowie i spokój
Karzesz srogo codziennie
Na mej twarzy niepokój
Traktujesz mnie bezimiennie

Za grzechy przeszłości
Wbijasz nóż mocno przekręcając
Sprawiasz że żyję w złości
W rzeczywistości się rozdzierając

Po nocach wciąż płacze
Łzy płyną strumieniami
Nim dobro zobaczę
Obrzucasz mnie kamieniami

Siła sprawia że wstaje
Karmiąc się nadzieją
Nic mi to nie daje
Upadam z kolejną bólu zawieją

Jak Syzyf na okrągło
Wspiąć się próbuje
Nazwę to wspinaczką ciągłą
Która mnie zaskakuje...

Marzę o cichych przestworzach
Zabrałbym mą ukochaną
Dryfując po beztroskich morzach
By dobroć mieć daną

Uciec ze świata podłości
Podziwiając piękno natury
Zachowałbym resztki człowieczeństwa
Bo tutaj w mieście diabelskie chóry

Ludzi przeklętych i złych
Zbirów, psychopatów
Strasznych jak ciemny strych
Bezlitosnych katów

Wyrywam garściami swe włosy
Błagam Boże o lepsze dni
Zakrwawiony przyjmuję kolejne ciosy
Proszę, krzyczę pomóż mi!!!

Opublikowano

Ojej, makowcu, twój wiersz jest bardzo smutny i tragiczny...nie jest wprawdzie łatwo, ale też trzeba dostrzegać ile jest piękna wokół nas. Wszak nikt nie obiecywał że Droga będzie łatwa :) Jednak nie ma się co martwić, pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...