Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
jeden osiem eŁ

żeby po weekendzie wszystko zechciało powrócić na swoje miejsce. by nic
co zwyczajne nie wydawało się nazbyt dziwne. kobiety niebo i ziemia
są jednym cudownym sposobem odmienione. obce

od poniedziałku bez udziału chmur miasto wyżyma deszcz
nastolatki wychodzą na Piotrkowską i obejmują posągi
cykają się przy Tuwimie a chłopcy odbierają telefony
przechodniom dla których istnieje tylko Łódź a wszystko poza
jest literaturą




my tu jeszcze wrócimy

patrząc na zegarek
wszystko jedno chłopczyk czy dziewczynka

myślałam że pachnę mlekiem
teraz chcę się pozbyć słów
wyprowadzić wyjechać urodzić się
jeszcze raz być zdolną do każdego ruchu
droga jest cicha jak z papieru

ta gorączka przenosi mnie w stan
w którym ludzie i przedmioty
nabierają plastycznego wyrazu

szyba ma sześć dioptrii
a niebo
to pochodnie poruszające się między gałęziami
upalające kolejne piętra

w domu bez dziecka
ze snu wyrywa budzik





a mimo to, mimo wszystko

mówisz, że tyle w życiu przeżyłaś
ale nie przeżyłaś

trumna prababci była lekka jak dziecko
skulona na mrozie przypominam wszystkie kobiety z mojej rodziny

drobne jak ze szkatułki a w ich domach
wełna i swetry, mnóstwo swetrów
ciepłe aż do końca wyglądały dobrze i na mnie
kończy się nitka z tego kłębka




Śpisz w naszych ciałach

Dzieci przychodzą na świat i wiedzą co robić
Płaczą

W moim brzuchu wewnątrzkontynentalny jęk
Mówię do brzucha Uważaj
Na Boga
Uważaj




Łódź

/Łukaszowi J/


opiekuj się tym miastem
na ulicy leżą zabawki
większa lalka jest tatą mniejsza mamą
spodziewają się dzieci

przestronne korytarze czekają na kroki
okna na widok ciebie
wypuszczają powietrze

możesz wprowadzić się od zaraz
z parą zwierząt każdego gatunku

karm, płać rachunki, wynoś śmieci
beton tak szybko rośnie podlewaj go proszę
mów
Opublikowano

Ma mocne akcenty ta epopeja łódzka, może nawet mocniejsze niż podróż Noego do niepewnej góry Ararat, ale szczerze mówiąc taka dawka poezji na raz to może być więcej niż zdoła udźwignąć widmo netowego połykacza wierszy, nie lepiej cedzić, wylewać z Lodzi kubek za kubkiem gromadzący się na dnie płyn ?
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiam się nad tym wysyceniem wierszy dziećmi w przeróżnych postaciach. czy to zamierzone? czy rzecz ma się pointować ogólnym tytułem manufakturalnym?
w moim odczuciu, nawet jeśli to zamierzone, zdaje się prze-użyciem motywu. to z kolei sprawia, że całość zaczyna być nużąca i nie rzecz w ilości tych wierszy, ale w ich podobieństwie konstrukcji, motywu. robią taki szum, w którym ginie potrzeba "aż tylu", bo zakłądam, ze ta potrzeba takiej ilości, w jakiej sie pojawiły jest, czyli, ze mają swoją myśl osobną i znaczenie, jednak zamazuje się to, acz oczywiście, rzecz moze też tkwić w mojej percepcji, czy odmiennym stanie wrażliwości.
Pozdrawiam :))

edit:
Przepraszam, beł ort :D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiam się nad tym wysyceniem wierszy dziećmi w przeróżnych postaciach. czy to zamierzone? czy rzecz ma się pointować ogólnym tytułem manufakturalnym?
w moim odczuciu, nawet jeśli to zamierzone, zdaje się prze-użyciem motywu. to z kolei sprawia, że całość zaczyna być nurząca i nie rzecz w ilości tych wierszy, ale w ich podobieństwie konstrukcji, motywu. robią taki szum, w którym ginie potrzeba "aż tylu", bo zakłądam, ze ta potrzeba takiej ilości, w jakiej sie pojawiły jest, czyli, ze mają swoją myśl osobną i znaczenie, jednak zamazuje się to, acz oczywiście, rzecz moze też tkwić w mojej percepcji, czy odmiennym stanie wrażliwości.
Pozdrawiam :))
Ale uczone, trudno, niechaj będzie, całuję obie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skaldowie śpiewali: "nie całuj mnie pierwsza", więc Stefan dobrze czyni - całuje pierwszy zanim go uprzedzisz!
widzisz Stefan jakie te współczesne dziołchy? - od razu pouczają, uczone jakieś...
:)
J.S

a co do motywu dzie wuszko - funkcjonuje wszak pojęcie lejtmotywu...więc albo akceptujesz całość albo nic z czytania;
po "całości" czyta się te obrazki lirycznego miasta bardzo spójnie i znacznie lepiej wybrzmiewają razem niż osobno, bo się wzajemnie uzupełniają, jak w przemyślanym cyklu;
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skaldowie śpiewali: "nie całuj mnie pierwsza", więc Stefan dobrze czyni - całuje pierwszy zanim go uprzedzisz!
widzisz Stefan jakie te współczesne dziołchy? - od razu pouczają, uczone jakieś...
:)
J.S

a co do motywu dzie wuszko - funkcjonuje wszak pojęcie lejtmotywu...więc albo akceptujesz całość albo nic z czytania;
po "całości" czyta się te obrazki lirycznego miasta bardzo spójnie i znacznie lepiej wybrzmiewają razem niż osobno, bo się wzajemnie uzupełniają, jak w przemyślanym cyklu;
J.S

nie jestem pewna, czy przeczytałeś co mi wadzi :)
nie rzecz w niespójności, czy braku, czy motywie przewodnim. napisałam, że użycie owego motywu w taki sposób (konstrukcyjnie), jego pewna (w moim odczuciu) nachalność, zamazuje całość, wywołując wrażenie takosamości w każdym wierszu.
sądzę przeto, że to kwestia techniczna. moze trzeba jednak te wiersze porozdzielać. ale jako rzekłam, może to moje wrażenie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skaldowie śpiewali: "nie całuj mnie pierwsza", więc Stefan dobrze czyni - całuje pierwszy zanim go uprzedzisz!
widzisz Stefan jakie te współczesne dziołchy? - od razu pouczają, uczone jakieś...
:)
J.S

a co do motywu dzie wuszko - funkcjonuje wszak pojęcie lejtmotywu...więc albo akceptujesz całość albo nic z czytania;
po "całości" czyta się te obrazki lirycznego miasta bardzo spójnie i znacznie lepiej wybrzmiewają razem niż osobno, bo się wzajemnie uzupełniają, jak w przemyślanym cyklu;
J.S

nie jestem pewna, czy przeczytałeś co mi wadzi :)
nie rzecz w niespójności, czy braku, czy motywie przewodnim. napisałam, że użycie owego motywu w taki sposób (konstrukcyjnie), jego pewna (w moim odczuciu) nachalność, zamazuje całość, wywołując wrażenie takosamości w każdym wierszu.
sądzę przeto, że to kwestia techniczna. moze trzeba jednak te wiersze porozdzielać. ale jako rzekłam, może to moje wrażenie :)

z możami tak bywa, albo się rozdzielają całkowicie albo łączą nie wiedzieć gdzie...myślę że te morza tutaj łączy i lejtmotyw (dzieciństwo, macierzyństwo, dziecko) jak i ten sam peel (autor); marszczysz się jak woda z bryzą dzie wuszko; moim zdaniem nazbyt...
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Dziękuję za otwartość. To zawsze miłe, gdy autor świadomie decyduje, co zostawić, a co zmienić. Pozdrawiam :-) 
    • @hollow man Napisałeś , jak dla mnie, ciche studium nieznaczenia - o byciu jednym z elementów świata, który oddycha dalej bez nas.
    • @Leszczym   kolejny ciężki poranek? ;)  bezsens nonsensu …no cóż…   pozdrawiam Ciebie Michale :) z sensem:)   
    • @Leszczym Budzik już dawno awansował na wroga publicznego numer jeden.To urządzenie ma w sobie coś diabelskiego – wyrywa człowieka ze snu (jedynego miejsca, gdzie świat ma jeszcze jakiś sens) i wrzucić go prosto w absurd codzienności. A ta potrafi wyssać energię bardziej niż sam brak snu. Śmierć budzikom!  
    • Każdy mój ruch jest poczęty z bezsilności. Na planszy mojego życia, wszystkie pola są śmiercionośnymi pułapkami. Dlatego najlepszym sposobem wydaje się, utonięcie w myślach. Sennym bezruchu, któremu bliźniacze wsparcie okazuję Twoja obojętna i skupiona na błądzeniu po klawiszach fortepianu twarz. Ty nadal grasz. Palcami, kościstych kłamstw. Opuszkami, chłodnych uśmiechów. Knykciami, zdradliwych, porannych pocałunków. A ja ciągle myślę nad kolejnym ruchem. Minutą, godziną, dniem. Gdybym tylko wiedział ile mi pozostało czasu? Ile nam go bezcelowo ubyło? Ile zabrały wieczory, pełne tulenia i szeptów? Ranki chłodne, łaknące rozgrzania w miłosnych uniesieniach. Podróże słów do naszych serc i dusz. Ukrytych za grubymi murami niedostępnego egoizmu. Uwielbienia własnego ja. Ty - trującą lilia. Ja - doskonały narcyz. Mogę tylko patrzeć ukryty za zwartym szykiem swych wojsk. Pionów, co pieśń bitewną wznoszą. Bez wahania, oddają ofiarę z życia. Zabierając w zaświaty, tylu wrogów ile zdołają Gońców rozesłałem. Wrócili z niczym przed moje oblicze. Zapomniałem już. Jestem sam i sam muszę podjąć decyzję. Nie mam sojuszników ani przyjaciół. A wroga tylko w Twej osobie. Konie, rwą murawę pod sobą. Podkutymi kopytami. Ich oczy przekrwione, ślą pioruny z nienawiści złożone, na wrogie szańce. Parskają i rżą niespokojnie, chcąc rwać cwałem ku miłosiernej śmierci lub wiecznej chwale. Kaptury kolczug lśnią, nad ceglanymi blankami wież. Kusze załadowane bełtami z miłosną trucizną, wcelowane w Twe serce. Czekają jedynie na sygnał by rozpętać piekło. Królową, wygnałem na Twój koniec planszy. Po cóż mi szpieg i kłopot w oddziale. Chodzi mi tylko o Ciebie. By Cię pokonać. Zniszczyć i upokorzyć. Przed światem i ludźmi. Osądzić i osadzić w lochu. Gdzie Twój krzyk i szloch, będą wieczną udręką. Za grzechy nasze. Których ja jednak nie żałuję. Spojrzałaś przez ramię na mnie. Nie grasz? Spytałaś zdziwiona. Myślę nad ruchem. Odparłem. Jak chronić króla. A zabić. Najlepiej jednym, dobrym ruchem. Niepotrzebną królową.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...