Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie róbcie ze mnie świętego
dlatego, że prawie nie piłem.
Alkohol to nic zdrożnego.
Co z tego, że bez wódki żyłem?

Nie róbcie ze mnie świętego
dlatego, że nic nie paliłem.
Bałem się spróbować tego,
lecz potem - sam z siebie kpiłem.

Świętego ze mnie nie róbcie
bo nigdy kobiety nie miałem.
Nie wiecie, że grzeszne chucie
jak wszyscy tłumić musiałem?

Chyba, że...

Robicie ze mnie świętego,
z powodu mej niedawnej śmierci.
O martwych przecież nic złego
nie mówi się. Ani słów ćwierci.

Świętego ze mnie robicie,
bo żyłem z Wami jak... człowiek.
Wy mi zatruliście życie,
to dziś Wam spędza sen z powiek.

Raz tylko zapytam (jak w filmie, albo w dramacie)
Czy Wy hipokryci wstydu aby nie macie?

Opublikowano

przeczytałam i ...tak sobie myślę - przywalił ironią na odlew :) i dobrze im tak, hipokrytom :)

formę dobrze byłoby nieco dopracować, bo ciuteczkę przegadana, ale to moje widzimisie...

serdecznie pozdrawiam -
Krystyna

Opublikowano

Ja też myślę, że trochę za dużo słów.
Tak to już jest w liryce apelu trzeba dostosować formę do treści. W liryce wyznania jest większa dowolność, bo można się tłumaczyć, że słowa sklecone pod wpływem emocji, ale tu musisz jeszcze nad tym popracować.

Popieram treść, popieram sposób jej wyrażenia, ale nad szczegółami powinieneś jeszcze posiedzieć.

"Świętego ze mnie robicie,
bo żyłem z Wami jak... człowiek.
Wy mi zatruliście życie,
to dziś Wam spędza sen z powiek."
Świetne

Opublikowano

Bardzo dziękuję za uwagi i komentarze. Szczerze mówiąc, sam nie byłem z niego do końca zadowolony, myślałem o poprawkach - dlatego wylądował w warsztacie.
Cieszę się, że są osoby którym się utwór spodobał.

Pozdrawiam serdecznie,
Szymek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 cześć i chwała bohaterom !!!!! Tym z Ak i NSZ. Na wiecznej warcie u stóp Boga.   Aniu --jesteś wielka !!!!
    • @Jacek_Suchowicz Jacek, rozumiem Twój nastrój i to, jak bardzo wiadomości potrafią przygnębić… U mnie dziś poezja gra inną melodię - taką, która pozwala na chwilę zapomnieć i odnaleźć oddech, nawet jeśli świat za oknem bywa trudny. Może to właśnie w takich chwilach warto sięgnąć po słowa, które nie ważą, nie dzielą, tylko łączą. Dziękuję, że jesteś - nawet gdy mamy różne perspektywy. @Migrena

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ale to raczej wierszem pozwalam sobie - bo mi tak pasuje - tam mam dużo przestrzeni, w życiu - malutko,  pozdrawiam serdecznie :)
    • "Panna Jaskółka z miastka Lulkowo,                 zamierza dobić targu na nowo. Ptaszka pragnie zatrzymać", by ród ptasi podtrzymać. Konsensus - robią jaja hurtowo.     @Nata_Kruk Podoba mi się Twój ptasi cykl, ale dlaczego, no dlaczego, nie AABBA? Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka Alicjio -- rezygnujesz z rozumu na rzecz serca. Świat wokół się rozmywa, zostaje tylko ty i ja -- i to wystarcza, by żyć w pełni. Czułe, bezwstydnie zakochane. Świetne.
    • Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli sól, a między nogami -- lato. Lizał jej serce jak lody waniliowe, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości -- tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek -- oddechy. Zamiast celu -- język świata. Plaża nie miała granic -- oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie psy, syci miłością, głodni jutra. Aż we śnie czyjś cień musnął stacyjkę, i przez mgnienie zniknęli – bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz zaraz, gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich  nie rozumiał -- i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała -- piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce, które nigdy nie gaśnie.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...