Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

najpewniej biorą nas
za bogów choć
ich modlitwy skrzydlate
i krzykliwe puszczamy
mimo uszu a jednak
niektórzy chcą je chronić
bo takie lotne i uciekają
z bieguna na biegun
przed polarną nocą
by zakładać na wyspie
gniazda pod naszym okiem

ich ufność może drażnić
może dlatego jeden z naszych
swoim boskim pojazdem
rozjechał wyklute małe
ptasiej pary

pełne rozpaczy będą sądzić
że to lis albo pechowe
zrządzenie losu
ich wiara nie zadrży
przylecą znowu
niby nic wielkiego
ale przecież nie dotrzymaliśmy
przymierza

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


raczej z konieczności, z powodu przebywania w pobliżu, minimalistyczne przymierze...

ee. nie wynika, suche.
wolałabym wersję mówiącą o zobowiązaniu wobec wiary, czyli postawieniu boga w pozycji boskiej przez sam akt wiary. to byłoby sensowne i niebanalne.
jesli zaznaczyć chcesz stan złamania przymierza, to jako samołamiące się niebyłe przymierze, czyli zwątpienie w boskość, którą sami wymyśliliśmy. taka konkluzja by tu pasowała, ale trzeba ubrać ją w odpowiednie słowa.

??

Pozdrawiam
/b

PS
a wiersz aż do puenty całkiem dobry :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


raczej z konieczności, z powodu przebywania w pobliżu, minimalistyczne przymierze...

ee. nie wynika, suche.
wolałabym wersję mówiącą o zobowiązaniu wobec wiary, czyli postawieniu boga w pozycji boskiej przez sam akt wiary. to byłoby sensowne i niebanalne.
jesli zaznaczyć chcesz stan złamania przymierza, to jako samołamiące się niebyłe przymierze, czyli zwątpienie w boskość, którą sami wymyśliliśmy. taka konkluzja by tu pasowała, ale trzeba ubrać ją w odpowiednie słowa.

??

Pozdrawiam
/b

PS
a wiersz aż do puenty całkiem dobry :)
że do puenty ok, dzięki. Nad resztą muszę pomyśleć, co miałaś na myśli;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Leszku, ja w przeciwieństwie do Bei uważam, że puenta jest bardzo dobra, koresponduje z początkiem
"najpewniej biorą nas
za bogów choć
ich modlitwy skrzydlate
i krzykliwe puszczamy
mimo uszu ..."
Nie dotrzymujemy przymierza wobec przyrody jako jej bogowie i jeszcze raz wobec Boga, który w zaufaniu oddał nam pod opiekę cud tego świata. Takie podwójne przymierze tu odczytuję. Cały ten wiersz ma znaczenie bardzo symboliczne. I jeszcze myślę, o ile bardziej od ludzi szlachetne i pokorne są rybitwy. Człowiek za wszystkie swoje nieszczęścia obarcza natychmiast Boga, jest skłonny Go porzucić, przestać Mu ufać. Rybitwy mają bardziej czyste serca.
Piękny wiersz, Leszku.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Leszku, ja w przeciwieństwie do Bei uważam, że puenta jest bardzo dobra, koresponduje z początkiem
"najpewniej biorą nas
za bogów choć
ich modlitwy skrzydlate
i krzykliwe puszczamy
mimo uszu ..."
Nie dotrzymujemy przymierza wobec przyrody jako jej bogowie i jeszcze raz wobec Boga, który w zaufaniu oddał nam pod opiekę cud tego świata. Takie podwójne przymierze tu odczytuję. Cały ten wiersz ma znaczenie bardzo symboliczne. I jeszcze myślę, o ile bardziej od ludzi szlachetne i pokorne są rybitwy. Człowiek za wszystkie swoje nieszczęścia obarcza natychmiast Boga, jest skłonny Go porzucić, przestać Mu ufać. Rybitwy mają bardziej czyste serca.
Piękny wiersz, Leszku.
Pozdrawiam :)
Franko, dziękuję bardzo! O rybitwach mógłbym opowiadać Ci godzinami. Piszesz, jakbyś je znała. A wiesz o tym, że one nie znają nocy? Pozdrawiam. Leszek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nawet nie bardzo wiem, jak wyglądają rybitwy. Większe mewy ? Dlaczego nie znają nocy ?
I czy faktycznie jest w tym wierszu podwójne zrywanie przymierzy zgodnie z moim odczytaniem ?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nawet nie bardzo wiem, jak wyglądają rybitwy. Większe mewy ? Dlaczego nie znają nocy ?
I czy faktycznie jest w tym wierszu podwójne zrywanie przymierzy zgodnie z moim odczytaniem ?
Rybitwa popielata.Trochę mniejsze od mew, pokonują 30tyś km. z południa na północ i z powrotem. Składają jaja, wychowują pisklaki i wracają przed nastaniem nocy polarnej. Waleczne.
Można dostać od nich po głowie.
Franko dobrze odczytujesz. Peel tak czuje. Dlatego, ten jeden z naszych jest głupi i zły. Jest jednak jeszcze jedno, spójrz na to oczami rybitwy.( Ale Ty to przecież "odczułaś".) Człowiek nie jest wobec natury uprzywilejowany, podobnie jak rybitwa może dostać "kopa". Tylko wiara jego jest inna. Wyczerpałem temat nieopatrznie;). Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rybitwa popielata.Trochę mniejsze od mew, pokonują 30tyś km. z południa na północ i z powrotem. Składają jaja, wychowują pisklaki i wracają przed nastaniem nocy polarnej. Waleczne.
Można dostać od nich po głowie.
Franko dobrze odczytujesz. Peel tak czuje. Dlatego, ten jeden z naszych jest głupi i zły. Jest jednak jeszcze jedno, spójrz na to oczami rybitwy.( Ale Ty to przecież "odczułaś".) Człowiek nie jest wobec natury uprzywilejowany, podobnie jak rybitwa może dostać "kopa". Tylko wiara jego jest inna. Wyczerpałem temat nieopatrznie;). Leszek

Nieopatrznie i z przyjemnością przeczytałam :)
Opublikowano

Przednia anegdota.
A wbrew obiegowym sądom
pożal się boże krytyków
anegdota w poezji jest b. ważna.
No i duża sprawność w jej przekazaniu.
Aż do punty,która może nie zaskakuje,
ale chyba w tym przypadku nie suspens
chyba chodzilo.
Stefek
PS.
Leszku!
Czy Ty jestes poeta w rajtuzach, czy bez rajtuz?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak najbardziej w rajtuzach, Północ wymaga rajtuz, bo klejnoty mogą być zagrożone;). Jawi mi się z wolna salon odrzuconych nosicieli rajtuz.
Co do anegdoty - masz rację. Gdybyż to jednak było takie proste. W poezji ważne jest wszystko.
Gdyby nie to, już dawno nikt by nad nią nie ślęczał.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Anegdota ? ja się bardzo przejęłam losem rozjeżdżanych.
Franko, anegdota, jak ją nazywa Stefan ma dalszy ciąg. Rybitwy po stracie małych zabierają się do rzeczy i wysiadują nowe, po trzech tygodniach wykluwają się pisklęta. Niestety za mało jest czasu, by dorosły i mogły odlecieć na południe. Zostają na wyspie i to jest dopiero temat na wiersz...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tafla wody to ich niebo, Adolfie, rzeczywiście, piękne. Dzięki. Leszek

może nie janso napisałem ale chodzilo mi o efetk pierwszej strofy, kiedy miedzy biegunami lataja :)) to wtedy maja wode pod soba takie niebo, nad ktorym my, jakies niezane im dtwory, a jak cos nieznanego, to pewniemagicznego. pozdr. raz jeszcze

najpewniej biorą nas
za bogów choć
ich modlitwy skrzydlate
i krzykliwe puszczamy
mimo uszu a jednak
niektórzy chcą je chronić
bo takie lotne i uciekają
z bieguna na biegun
przed polarną nocą
by zakładać na wyspie
gniazda pod naszym okiem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
    • @Arsis Pamiętam to drzewo z poprzedniego wcielania, nadal rośnie mimo rany w korze...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...