Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znowu gdzieś z kurzu w kącie wypełza niepokój,
wydłuża się i wije w kierunku butelki,
która w ciemnej zieleni uwięziła tęczę
znad dębów, pól jęczmięnnych i dymów torfowisk.

Przysiadłeś mi się smutku do szklanki z herbatą.
Mógłbym cię łatwo spławić flaszką okowity,
ale się łasisz mrużąc bursztynowe ślepia,
więc obejrzyjmy razem wybór miss śmietników.

Patrz, jak prężą muskuły, przybierają pozy,
jak mataczą, dziwaczą, iskają i szczypią.
Czoła sędziów zmarszczone parują w słów deszczu,
wreszcie jest jedna z wielu żebraczek w orszaku.

Wystarczy. Zostaw szklankę i odejdź w pokoju.
Nie wracaj dziś, bo znowu sięgnę po truciznę
i, żeś mnie nie oszczędzał, pożałujesz kiedyś,
gdy cię zimny rzemieślnik kopniakiem odpędzi.

Trzeźwy, z dziką odwagą, tą siostrą rozpaczy,
snem pijanym popłynę w łupinie orzecha
czerwone jabłka zrywać na wysepkach białych,
ślady stóp ukochane z piasku plaż wyzbierać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...