Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ludzkość' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 9 wyników

  1. / Pamiętaj! Non omnis moriar / Złap mnie dłonią - ręka za głowę Patrz od wewnątrz łokcia zgięciem / Spójrz! Proszę cię / tam twój! Półksiężyc pod skórą nieraz się pojawia i znicz oddycha za dnia nie znika jak ten niebem Wibruje fazą tarcz naszą biżuterię umacnia połysk słońca nocą zgód; gwiazdami poczęcia jakich wzrok telepatycznie odebraliśmy więzią - wspólnym przytuleniem świat zmień ... / Ja / I V Gotuj! Poeto - garnki zup z kór wielu by pokolenia przyszłe miały co jeść! "A ty? - głoduj"
  2. W deszczu spływają chwile. Oddech jak zmęczony wieloryb, Na twarzy oszronione kolory. Z całej planety zostało, o, tyle! Nawet słowa, jak zmokłe ptaki, Siedzą na gzymsach katedr i domów. Po co one komu, Skoro pasują tylko do kloaki? Niebo to wzburzona pierzyna, Grunt rozmókł w błoto bagna. Oto ludzkość magna! Słomiany miś na linach. Dopiero kiedy przestałem grać, Usłyszałem muzykę ciszy, Prawdę, której nikt nie słyszy. Jedyny walor wart wszystkich strat. To najpiękniejsza melodia na świecie, Sprzedano ją do reklamy, Pudrem ukryto rany. Bez ofiar jej nie uratujecie. Kiedy upadłem, zobaczyłem jak było, Jak ją gwałcono i bito, Jak jej strój błazna uszyto, Jak sponiewierano miłość. To wstrząsnęło nawet mną, skatowanym. Tyle żółci w sercach, jadu na rękach. Umierała w cieniu i w mękach. Iluzją życia nie uleczysz takiej rany.
  3. Chrzęszcząc jak miażdżone skorupy, Drepczą od chwili do chwili. Niedawno jeszcze serca im biły, Dziś to już żywe trupy. Wszystkim odpięto uśmiechy, W lodzie czekają na biorcę. Na ich miejscu wyrosły kolce, Do który mocują twarzy reliefy. Tamta kobieta nie potrafi kochać, Koledzy zgwałcili ją grupowo. Teraz brzydzi się sobą. Nikt nie wie czemu cały czas szlocha. Brodacz, który upadł na ulicy, To ojciec wyrzucony z domu. Okazał się niepotrzebny nikomu. Dlatego w nocy krzyczy. Ten, co mu ściąga buty, to żebrak. Łazi po domach i zbiera milczenie. Czasem ktoś rzuci kamieniem, Żeby pamiętał, że win mu nie brak. W cieniu kamienicznej bramy Jakaś para nieporadnie się szamocze, Ona bezwładna, ale on ma ochotę, Stąd na niej te rany. Golem nie powstaje z krzywdy. Rodzą go skradzione serca I próchno na ich miejscach, Co drzewem nie było nigdy. Można się z nimi oswoić, Wykorzystać do darmowej pracy, A po niej choćby i zabić. Przecież to nie boli. To tylko wypalona glina. Nie tak jak my, ludzie prawi. Ich kością się udławisz, Lepsza jest ludzka padlina.
  4. graphics CC0 poza czasem. w trybie czuwania na filtrze światła niebieskiego trwa odcedzanie fotogenicznych komórek gorilla glass a... femme fatale za szybką macha mu wysokorozdzielczą łapką czego miałaby się lękać w strefie cyfrowych aglomeracji czuwa nad nią redukcja martwych stref wi-fi pilnuje zgrabnie by przysiadał chronicznie na szklistych drutach superjonowych reakcji ów gawron w polach indukcji światłowodowej na pulsujących skrzyżowaniach hamuje za nią mentalnie na ABS'ach bez poślizgu wyświetla się w matrycach AMOLED'owych... i drażni słuch w porcie kontrolowanych audio-plików oko jej love - titanium grey. jego - stalowe zasady barometr określa wtórne ciśnienia zdarzeń reaktywny pokrowiec pod efektem Halla łypie im LED'owo w automatyczne ślepia codziennie i praktycznie – jako sensor e_dusz inaczej zabrakłoby im czasu na pit_STOP do stref bezpiecznych dotankowań – by nie dotarli w trybie biologicznym – trzydziestokrotnym ZOOM'ie gdy pełna micro_pamięć a wyścig w toku odwiedza go drugim slotem i chce... źródłowo parować – *nawigowana droga do celu
  5. graphics CC0 opowiem ci o moim prawdziwym Bogu ludzkim i nieskomplikowanym objawionym z poświaty przemienienia strumyka i kwiatka w szacie z blasku litości i Miłosierdzia taki godny i świadomy gdy przylgnął do Drzewa Zbawienia wieczny i cielesny po trzykroć upadał lecz zawsze podnosił hologram oddał w lniane płótno i chodził często po ścieżkach pseudooświeconych i opętanych wyżej chciał Go unieść szatan aż pod himalaje hipokryzji nic: żaden pokłon! przychodzili do Boga królowie i trędowaci nie pomógł im Empedokles i Pitagoras monizm Eleatów a On dał im wszystko przychodzą do dzisiaj niepewni - względni - intencjonalni klękają pochłaniają Wielką Moc a On spogląda weń i milczy wskazując na swoje Miłosierne Serce --
  6. Czyż nie jest tak, że odkąd istnieje ludzkość, to co jakiś czas musiało tąpnąć, aby stało się coś nowego? Nowego, ale czy lepszego? Czyż nie jest tak, że uśmiercanie zaczęło być modne? Rezygnując z fascynacji Tajemnicą Życia przerywamy pępowinę łącząca nas z Bogiem i wywołujemy z otchłani Śmierć. I tak oto stajemy przed decyzją - czy wybrać Życie, czy wybrać Śmierć? Jaki będzie wybór, taki będzie świat. Janusz Józef Adamczyk, 29. marca 2020 r.
  7. Jest i on, pierwszy, o którym krążyły legendy. Ludność, jak w orszaku niebieskim zastępy do Jerozolimy zmierzają, też z krzyżem w witrażu. Relikwią kawał szmaty i coś do kurażu. Ale i one dają nam zgubną nadzieję, bowiem ta grzeszna cząstka jakby nie istnieje, miniatura, która w naszej skali największym problemem, a nie widzimy ludzi, którzy gonią za chlebem. Opatrznością otoczyli byśmy Naszych ludzi wokół, Nas uratować, Nas zbawić, Nam dać święty spokój. Szatan ją nam zesłał, może zasłużenie, za te setki lat świętokradztwa czynionego w niebie. 04.03.2020 r.
  8. Na morzu emocji porwani przez prąd lęku. Ludzkość płynąca ku sztormom na oślep. Nie zatrzymać się, co by myśli nie zdołały dogonić. By spojrzenie nie zdołało zatrzymać . I by usta nie zechciały zapytać Uciekamy przed sobą w swoje obce światy. Przed spojrzeniem, ciepłem dłoni, słowem. Błądząc w samym sobie odcinamy myślenie. Prąd niesie nas na samotne, nieczułe bezdroża Lęk grodzi cicho drutem kolczastym. W narkotycznym letargu płyniemy ślepo w obłęd. Na samotnych łodziach, tacy sami lecz podzieleni. Prosto w bramę piekła, na złość niebu. Kto pierwszy się ocknie i krzyk podniesie? Usta nie mogą gdy zaniemówiło serce.
  9. Sen Prześliczny sen dzisiaj miałem Widziałem w nim jak bez zakwita Piękny zapach bzu przenika do tych jaskiń Gdzie się kryją mali ludzie Prześliczny sen dzisiaj miałem Widziałem w nim jak ptak śpiewa Tego ptaka śpiew rozgrzewa wielkie serca Które kryją mali ludzie Prześliczny sen dzisiaj miałem Morskie fale mocno biły Wiatr i fale moc wzbudziły W wielkich sercach małych ludzi Nagle sen w koszmar się zmienia Lecz piękniejszej chwili nie ma Gdy z jaskini swej wychodzi Mały człowiek Prześliczny sen dzisiaj miałem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...