Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Dobre rady zawsze w cenie, a od uważania można nazbierać sporo wartościowych drobiazgów. Pozdrawiam :)
  2. Jak to u mnie fantastyczno - realistyczny :) To ja dziękuję i pozdrawiam.
  3. Mówisz, że jesteś zmęczony. Jest piątek rano, a twoje baterie są na wyczerpaniu i straszą czerwonymi kontrolkami, jakiś akumulator by się przydał. Nie ty jeden, o nie. Setki, tysiące, miliony podobnych tobie snuje się bez snu po nocach. Coś im przeszkadza, coś męczy, ciąga po rozumie i nie ma jak się tego wyzbyć. Uruchamia się i nie przestaje bombardować do samego rana. Można w tym tkwić latami, dodać sobie jakiś ból fizyczny, taki co go nie ma jak zlokalizować, by niczym wytłumaczenie stanu czuwania na jawie, zginał się dostosowawczo do potrzeb chwili, wyrywając się nie pytany, nie chciany... nie lubiany. Kiedyś przed zaśnięciem mama opowiadała ci bajki. Kiedy to było? Dwadzieścia, trzydzieści, może sześćdziesiąt lat temu. Pamiętasz? Miała ciepły i zmęczony głos, zaraźliwy taki. Przy niej można było poczuć się jak po kubku gorącego kakao... powieki same się kleiły do siebie unorane w cukrze po same brzegi, z każdą sekundą coraz cięższe od tego były, coraz trudniej było je podnieść. Wreszcie opadały jak kurtyna i spektakl dnia można było przedyskutować za kulisami.. W pewności jest zawsze łatwiej. Jest opowiastka, jest morał, gdzie dobro zwycięża. A w rzeczywistości, dobro jest często wciąż jeszcze na treningu: pręży muskuły, masuje łydki, suplementuje się magnezem, uzupełnia potas i chłonie witaminę d. Pracuje ciężko na swój sukces, na to żeby się przedrzeć do ciebie z wielkim bukietem spokoju. Póki co ... szuka głosu, który mu wyszepce bajki, głosu pachnącego kaszką na mleku i obietnicami. Tego głosu, który będzie mu powtarzać: „stoi na stacji lokomotywa: ciężka, ogromna...” od trosk, od dnia, od lat, od zmierzchu, od... „ ...wagony do niej podoczepiali, wielkie i ciężkie z żelaza, stali..., a tych wagonów jest ze czterdzieści” i myślisz i główkujesz „ ...co się w nich ...mieści”. A kiedy już wszystkich atletów i fortepiany i te słonie i inne kiełbasy odnajdujesz w szepcie się lokując, nagle jest: „ ...gwizd... koła w ruch... maszyna... toczy się w dal... jak gdyby to była piłeczka nie stal... to tak, to to tak...” Czujesz już jak buja? Miarowo uderza impulsami... wszystko zdaje się być takie uporządkowane, takie na miejscu... „to tak, to to tak”... za oknem mijasz drzewo i kolejne, jest też rzeczka szemrząca, wypiętrzona miejscami, jeziorko porośnięte po bokach tatarakiem, żaby kumkają, peron pierwszy, drugi, czarty... Dokąd jedziesz? Do siebie jadę – odpowiesz - do siebie z pękiem białych snów przewieszonym przez ramię... do siebie jadę, do spokoju, bo stamtąd pochodzą odpowiedzi na pytania, których mi jeszcze świat nie zadał... do siebie jadę... „ ...to to tak”. *Tekst po części oparty o "Lokomotywę" J.Tuwima
  4. Jaskółka to skomplikowana konstrukcja latająca (na filmiku yt zobaczyłam). Dziękuję :) i pozdrawiam.
  5. Nie tak dawno temu... pamiętam jak się drylowało agrafką :) Pozdrawiam :)
  6. Też witam... się uśmiechając w podziękowaniu :) Pozdrawiam.
  7. To cieszy :) Dziękuję i pozdrawiam . Czasami się uda poskładać :) Dzięki i pozdrawiam. Ostatnio się zastanowiłam nad kilkoma sprawami jeśli chodzi o pisanie i stwierdziłam, że muszę się cofnąć szukając właśnie delikatności. Jeśli mi się udało to super. Dziękuję i pozdrawiam :) Origami daje możliwości, a jeśli chodzi o losy ludzi to faktycznie... można otrzymać różne rozwiązania o różnych stopniach skomplikowania. Dziękuję i pozdrawiam :)
  8. nic nie jest potwierdzone kartki poruszają się po niebie jak samoloty ja do ciebie ty do mnie wysyłamy proste orgiami wystarczy prawą zgiąć z drugiej strony podobnie żeby zawiesić czas na papierowych skrzydłach zatracić się łapiąc czujnymi zmysłami niezwykłą kolekcję doznań właśnie po to by nocami rozkładać ją na płasko dotykać i gładzić przymierzać linie papilarne tam gdzie im najpiękniej będzie wyśnić ciąg dalszy w wielobarwne chwile które się spełniają
  9. Moja wyobraźnia zabrnęła w dziwne rejony :) Interesujące. Pozdrawiam.
  10. Kolory, zapachy, dźwięki... na co komu smutek odżywiać? Podoba mi się motyw drogi, a w drogę nie można zabierać wszystkiego, tylko to co potrzebne. Pozdrawiam :)
  11. Teraz można obserwować on line. Takie rybołowy na przykład... bajka, jak one swoje młode karmią. Również miłego :)
  12. No co ty... to sytuacja z realu plus podglądnięta rozmowa na pewnej stronce i całość trochę ubarwiona. Ostatnio się lubuję w takich przemyśleniach, są jak coś co przychodzi i szybko musi zostać ugoszczone. Tylko czemu uważać? bo można sobie zrobić pętlę (i to dla mnie coś nowego). Nic do Twojej oceny ani wizyty nie mam :) Ot rozmawiamy.
  13. Tak, tak zauważyłam, że trzeba uważać na to co się pisze... ale wiesz :) Wszystkiego dobrego.
  14. ... (ty to ale jesteś :) )... miłość mówisz... coś w tym jest. Pozdrawiam :)
  15. Grzegorzu masz rację, kobiety też mają potrzeby, ale nasze potrzeby są trochę inne niż wasze, męskie :) I tylko się zastanawiam... hmm bogactwo... Dzięki za odwiedziny. Przyjemnego wieczoru życzę :)
  16. Mężczyźni... ciągle siedzą w swoich ciepłych kokonach. Nigdy nie odchodzą od kobiety zanim nie znajdą wcześniej drugiej, nie ma w nich odnawialnych źródeł energii. Szukają wciąż szerszych ramion, słów ociekających miodem bardziej i bardziej i bardziej... i tego słodkiego w tym lenistwa... ach, jak oni to lubią. Dochodzi południe, przemykam w skwarze słońca, które fazę swojego największego potencjału postanowiło podkręcić. Nie mam siły na żadną walkę, jedyna walka jaka się we mnie toczy jest walką o przetrwanie do wieczora, a najlepiej do porządnej ulewy. Topi się wszystko naokoło, więc zaprzyjaźniam się z butelką wody. Mogę do niej mówić, jeśli jest taka potrzeba. Wiem, że będzie moim amuletem, więc potrzebna jest nam więź, wąska jak gardło, dogłębna, dostrojona, dociekliwa, wręcz wyciekająca w ostatnim z etapów. Przepraszam, pan do mnie z tym tekstem? Ładnie to się tak podkładać? Nie, nie ze śmiechu, nie widzę tu nic do śmiechu, to raczej żałoba po komfortowej temperaturze. I żeby nie było, nie mam zamiaru niczego ściągać, to piractwo, można sobie wykrak(ow)ać nieszczęście, albo nawet dwa w pakiecie zbiorczym. O... jak mi przykro, nie wiedziałam, że pan właśnie się wydostał z kokonu. Rzeczywiście powiewa chłodem trzepoczących skrzydełek, a takie upalne mamy południe. Tylko, że z żalu to się nie da, żal jest dobry na trzy miesiące, no może pół roku, a potem staje się męczeństwem. Świętości już nie rozdają tak ochoczo jak kiedyś, zresztą kogo dziś na nią stać? Zachmurzyło się, pan pozwoli... muszę pozbierać... myśli mi się rozlazły po okolicy, jakieś porównania robią, tabelki rysują, wykres kołowy w kilku kolorach. O widzę tytuł „Czy ciepło może ochłodzić gorący klimat?” No ciekawe, nieprawdaż? Ktoś taki jak pan – czyli jeszcze ciepły... spójrzmy jest chyba w przedziale od „za zimny” do „eksperymentuj”. O, a tu jest jeszcze ciekawiej. Jak już będzie pan zimny, to będzie u mnie w przedziale od „wyciągaj sanki” do „szukaj oznak przedwiośnia”. Taka to nierównowaga panuje w szerokościach. No cóż, ale póki nie spadła nam jeszcze temperatura, przejdźmy się może pod tamtą rynną...
  17. Ten wiersz prowadzi mnie w miejsce, którego nie chcę pamiętać, ale jest tak skonstruowany, że musi w takie miejsca prowadzić... kiedy padło tyle niepotrzebnych i potrzebnych zarazem słów, że teraz już tylko w ciszy trzeba trawić, bo dalsza rozmowa i tak donikąd zaprowadzi. Świetny! Pozdrawiam :)
  18. Jak poprzedniczka też czekam na coś weselszego, po wizycie u ciebie często czuję się jakbym wyszła ze zrujnowanej, starej fabryki, coś jak dwadzieścia lat po wybuchu bomby atomowej. Jak dla mnie zbyt mroczno. Pozdrawiam :)
  19. Warto poobserwować ludzi którzy nie mogą mówić, oni wiedzą doskonale jak się porozumiewać. Pozdrawiam :)
  20. po nocach przychodzą dni pozbawione nowego to ważne ogniwo kreacji wzrostu w ciągu tam niedaleko ptaki wiją dla siebie gniazdo znoszą suche badyle przetykają gęsto łączą sprawy zamknięte mają się dobrze w ciszy dokarmiane rosną w beztroskie trwanie kawałek dalej inne ptaki tuczą swoje młode a te wyciągają szyje żeby być zauważone jeśli się kiedyś zdarzy że przyjdzie zwątpienie przemilczą je dokładnie żeby szybciej odeszło zaś tam ledwie widoczny ptak zwyczajnie wędrowny na gałęzi przysiadł już gotów do drogi
  21. Przypomniałeś mi sytuację ze znajomą, pokazywała mi zdjęcia ... moja "..." już się urodziła, moja "..." już ma tydzień... moja, moja... Pozdrawiam :)
  22. @Sylwester_Lasota Właściwie mogłoby być i tak i tak, bo jednak wniknęła we mnie ta jogurtowa inspiracja i stałam się nią po części, na chwilę... przynajmniej z wierzchu. Dzięki za odwiedziny i kilka słów. Pozdrawiam :)
  23. Jestem pod wrażeniem tekstu. Tyle lat minęło od wojny, a ciągle ją poznajemy(przynajmniej ja). Jeszcze żyją ci, którzy ją widzieli na własne oczy. Obserwuję pewien kanał Youtube i widać że ostatni ze świadków odchodzą. Czasami zdążą nagrać jeszcze jakąś swoja historię i znikają. Wbrew pozorom nie ma tam aż tyle subskrypcji jak na popularnych kanałach. I tak myślę... niewielu dostrzega "popiół", więc czy "nawóz" dobry?... oby jednak nie trzeba było powtarzać. Pozdrawiam :)
  24. ciągle wystawiają komody czasami warto zajrzeć czasami zostawić jak stoją po cichu przemierzam dni rozglądam się uważnie na wszystkich drogach pył wciąż nogi i stopy i nogi brak tutaj prywatności kiedy przechodzę potrząsają z głowy ściągniętą czapką mówią że zbierają na chleb nie ziarno ale datki gdyby przynajmniej byli władni do rozporządzenia a są stopą lewą i prawą i jak cała stóp reszta chodzą w kurzu naburmuszenia bo bywa że na spodzie mają albo ręcznik i mydło albo skarpety do cerowania
  25. Daje do myślenia... takiego typu (wierszowe) sytuacje powodują zobojętnienia. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...