Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 000
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Miałam kiedyś lakierki... to były najgorsze z najgorszych moje... najmniej wygodne buty na świecie. Może nie warto takich nosić, niech sobie leżą. Pozdrawiam :)
  2. Miałam podobnie jakiś czas temu trzy razy z rzędu... gwoździe. Dziwne, ale pomogła rozmowa z sąsiadem. Od czasu tamtej rozmowy mam jeszcze więcej znaków zapytania w głowie (o tamte gwoździe), ale opony całe. Czasami odpowiedzi szuka się zbyt daleko. Pozdrawiam :)
  3. A w zakładkę papierniczy nawet dwa uśmiechy się wkradły... no no. To chyba twój ulubiony sklep. Pozdrawiam :) Ps Ja tam wolę Leroy.
  4. Czego oni chcą? Tego czego my chcieliśmy w ich wieku: pracy, mieszkania... Ja myślę, że oni są po prostu inaczej wychowani. My nie mogliśmy mieć i to rozumieliśmy, oni nie rozumieją, że trzeba sobie na wszystko zapracować, bo o wiele więcej mieli od zawsze. Trzeba znaleźć kogoś (choćby rząd) na kogo można wylać pretensje. Tak ja to odbieram. Dzięki za wizytę. Pozdrawiam :)
  5. Zatrzymałeś mnie dziś na dłużej swoim wierszem. Bardzo mi się podoba. Szczególnie środkowa część przekazu przyciąga moją uwagę. Pozdrawiam :)
  6. "Cicha cisza" niby masło maślane, ale chyba nie do końca, bo przecież mogłaby być głośna, opowiadać o sobie, wręcz krzyczeć, tłumaczyć się, domagać się uwagi... taka cisza do przemyślenia. Pozdrawiam :)
  7. Bardzo dziwne, bo nie ma we mnie emocji w tym temacie. To po prostu moja próba ogarnięcia "ludzkiego krzyku". Żeby go zrozumieć nawet bardzo blisko podeszłam, ale mnie nie porwał. Chyba inaczej go nie zobaczę, jak na tę chwilę. Dzięki za wizytę i komentarz. Pozdrawiam :)
  8. szumią głośno młode drzewa jesiennymi listeczkami nakrywając czas zarazy czy na pewno tak bardzo chcą zajść w absolutne nigdzie że dotarły aż do granic wytrzymałości najstarszych ukorzenionych głęboko sposobów postępowania wyrwane nagłym tym buntem nieprecyzyjną ideą bez jednego choć przywódcy stworzyły ogromny pochód przyjmując w swe szeregi zwyczajowo pomijanych którzy dzierżąc megatony wykrzykują brzydkie nuty by choć raz być dosłyszanym o co ten wielki harmider o prawo do zabijania jako poparcie poglądów że bieda wraz z ubóstwem jest wynikową rozrodu a rozstania są dowodem czy to aby nie przykrywka bo w garnku już się gotuje miks potrawa odrzuconych w głowę zachodzą wiekowi co też nam powyrastało może gdybyśmy myśleli kiedyś tak jak dzisiaj oni mielibyśmy ciszę spokój a mamy same wyjątki nawóz gęsto rozrzucany na oślep na długim kiju i piętrowe postulaty
  9. Daj rozumowi krzemień i krzesiwo, a będzie miał w końcu zajęcie :) Pozdrawiam.
  10. Każdy powód jest dobry, tylko go szukać nieustannie. Pozdrawiam :)
  11. Dziękuję za podzielenie się wrażeniem po przeczytaniu. Pozdrawiam :)
  12. Całościowo ładnie, jednak środkowa zdecydowanie najlepsza. Pozdrawiam :)
  13. A ludzkie wojny pchają się, przykładają nosy do szyby i kopią w drzwi... Uparciuchy :) Tylko ta ostatnia zwrotka mi trochę nie pasuje, bo jest czas przyszły. Ogólnie to czytam sobie bez niej. Pozdrawiam :)
  14. "Przez żołądek do serca"... tak mi się skojarzyło. Przejedzenie "czasem", a potem śmierć głodowa (bo wyczerpanie zasobów pokarmowych), a może z przejedzenia. Do przemyślenia. Pozdrawiam :)
  15. Tobie wychodzi jakby coś innego. Widzisz, bo to wyciąganie źle kojarzące się, to takie jest podwójne. Raz że jak z kieszeni coś wyciąga (dawca) i dla niego to jest takie łatwe zupełnie jakby czas nie upłynął, dwa - wyciąganie z pokładów pamięci (u biorcy) w tym momencie równie łatwe. Składanie tych dwóch momentów z kiedyś i z teraz w jedno. Przynajmniej taki miałam zamysł. I dlatego "całkiem nie ten" jest jakby z boku mojej ścieżki rozumowania. Dalej jest nawet fajnie... Dzięki, że mogłam spojrzeć na tekst trochę inaczej :)
  16. Drzewa zakładają swoje najpiękniejsze sukienki, jak na bal...hmm, a co jeśli to nie panie? Pozdrawiam :)
  17. Fajne muszą być te stare kapelusze :) a ile czereśni będzie... Pozdrawiam :)
  18. Parawan stwarza wrażenie warunków polowych (czegoś bardzo nietrwałego, średnio bezpiecznego) ale fajnie mu jest i z tytułem i z puentą. Jest nad czym pomyśleć. Pozdrawiam :)
  19. Zestaw: kłębek wełny i kotek - chodził za mną od jakiegoś czasu, ale nie miał się do czego przydać, aż w końcu przyszła historia odpowiednia. A z tym rozkręcaniem się... wszystko zależy od dnia. Dziękuję i pozdrawiam :)
  20. W takim razie razem z nim zapraszam do ponownych czytań. Dziękuję i pozdrawiam :) Dziękuję, to miłe przeczytać taki komentarz. Pozdrawiam :)
  21. Trochę to było zamierzone... proces składa się z wielu etapów, pominięcie jakiegoś mogłoby być niekorzystne. Widzę, że ostatnio trochę się rozpisuje, dlatego cieszy mnie, że ktoś dostrzega potrzebę zaistnienia wszystkich elementów. Dzięki i pozdrawiam :)
  22. Dziękuję, szczególnie za tą głębię. Pozdrawiam :)
  23. W sumie nie pomyślałam o tym, że mogłyby się utworzyć z tego trzy osobne utwory :) Z potrójnym "się" - przemyślę. Tak jak sugerujesz, najbardziej pasuje, aby zmiana ta dokonała się w linijce ze zmęczeniem. Dzięki i pozdrawiam :) To prawda wiersz dotyczy czegoś/kogoś z bardzo, bardzo dawna. Myślałam, że już go we mnie nie ma. Nasze mózgi są widocznie tak dziwacznie zaprojektowane, że mieszczą gdzieś te najważniejsze osoby, na jakimś sekretnym ołtarzyku, jakby przechowywały potężny zastrzyk pozytywnych emocji do wykorzystania w sytuacjach które uznają za odpowiednie. Dziękuję i pozdrawiam :)
  24. można kogoś przykryć warstwami kolejnych napotkanych imion napoczętych spojrzeń bądź gestów przerwanych jak niechciane ciąże myśląc że się tam zapodzieje wszak coraz szersze toczy kręgi wełna okalająca kłębek a on niespodziewanie po tylu latach przyjdzie jakiś starszy zmieniony z twarzy całkiem nie ten i wyciągnie swój uśmiech cudny w który wplecie tę delikatność chwili jakiej nie pochłonęło zapomnienie stwarzane na wszelakie sposoby i powie że już dobrze zmęczoną swą dłoń kładąc na twojej przyjacielsko można zastać się w zdumieniu pośród porozwijanej wełny jak mały kotek po gonitwie między krzesłami gdzie kończyny zmęczyły się czynnym udziałem a koniec kłębka okazał się być po prostu jego początkiem
  25. Monotonia... wtedy jedna minuta ma ich pięć, a jest tylko jedna kula w pistolecie. Tak mi się pomyślało na szybko. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...