-
Postów
2 005 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Natuskaa
-
Bałtycka symfonia ballada sztormu
Natuskaa odpowiedział(a) na Wrzesław Mechło utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ależ pięknie prowadzisz w kierunku gniewnego morza. Ten jego gniew jest u ciebie taki delikatny, taki naturalny, taki na miejscu... poczułam, zobaczyłam, usłyszałam. Pozdrawiam :) -
Dziś "dzień bez śmiecenia", czyli jak znalazł pod tę okazję :) Pozdrawiam.
-
To mój kraj - Rola
Natuskaa odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zapuszczanie ci się zdublowało w pierwszej zwrotce, nie wiem czy to celowo. Tak sobie myślę nad treścią, że wczoraj trudno jest odpuścić, bo jednak te głowy w odgałęzieniach zostały i są jak przestrogi, jak te przestawione ścieżki, a czas prowadzi do wzrostu bywa, że chwastów (od tyłu jakoś mi łatwiej). Rola na której jednak bez nawozu marne są plony i tu chwasty mogą się przydać. Wiersz wart przemyślenia. Pozdrawiam :) -
mówisz że ile to jest warte
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nawet nie zauważyłam rymu, niech zostanie, może kiedyś coś zmienię. No widzisz w głowie mi wyrosło gdzieś w tle wiersza samotne drzewo wsród pól. Poza miastem to jest możliwe i nawet mogła to być jabłonka :) Dziękuję i pozdrawiam. -
mówisz że ile to jest warte
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podświadomość chciała, to napisałam, ale ile się musiałam naczytać w internetach o oczach konia, to moje. O tym w jaki sposób widzi i dlaczego się płoszy i nawet jak jego oczy reagują na słońce i noc. No i wyszło mi takie maleństwo. Cieszy, że się spodobało. Czas, mnie też goni, trzeba ciągle wybierać na co go przeznaczyć, żeby było mądrze. Dziękuję i pozdrawiam :) Ps Zostawmy pytanie z boku. Ps2 Nat? Ładne :) Gdyby tak na stałe zamieszkać w spokoju, jak ten koń w koniczynach - zapomnieć o troskach - byłoby pięknie :) Dziękuję i pozdrawiam. Bardzo dziękuję i pozdrawiam :) -
mówisz że ile to jest warte
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oj tam, oj tam... Dzięki i pozdrawiam :) Lata temu na działce, chociaż w sumie nieużytku zarośniętym, z powyginaną betoniarką w gratisie stał koń. Nie miał żadnej wiaty, ani innego miejsca zadaszonego w swoim ogrodzonym płotem królestwie. Czy deszcz czy upał stał tam, obok betoniarki. Podejrzewam, że cudem uniknął rzeźni, taki był zmordowany z połową ogona i .... no nie ważne. Jak chodziłam do sklepu, to mijałam go po drodze. Kupowałam jabłka, ale zawsze kiedy go zobaczyłam musiałam się podzielić nigdy nie odmawiał. Koń chyba powinien mieć więcej ruchu, tak jak piszesz. Dzięki i pozdrawiam :) Może jest, a może nie jest, kto to wie... Za miłe słowo dziękuję :) Pozdrawiam. -
gdy koń trafia na pastwisko same się zielenią koniczyny on patrzy schyla się przegryza zapominając o wszystkim świat na dnie żołądka pielęgnuje do miękkości aż krągłości go wzdymają mając dużo mając ogrom podnosi głowę na niebo bo może gdzieś jest więcej nie świata ale koniczyny mógłby tam pogalopować swoją ścieżką wąską polem wyraźnego widzenia zanim ktoś podejdzie z tyłu lub z boku zaskoczy zanim zadrży powietrze obce może złowrogie zanim odsłoni się nagle jakaś szersza perspektywa i przestanie patrzeć pod nogi niesiony własnym pędem nie o słońce się potykając ale o jabłonkę na horyzoncie
-
Idac wciąż, idąc pod rogatywką.
Natuskaa odpowiedział(a) na Dawid Rzeszutek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedy piszesz w taki sposób jesteś jakby bardziej przystępny, przynajmniej dla mnie. Mam wrażenie, że nie pisałeś na siłę, że wyszło to z ciebie łagodnie. Nie potrafię sobie co prawda skleić całości i niech tak zostanie, niech sobie tak miesza. Wiersz zatrzymuje. Pozdrawiam :) -
Alkamon miasto radości - początek
Natuskaa odpowiedział(a) na Manuel del Kiro utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bajkowy jest klimat twoich opowiadań, ale mi się podoba :) Jedno mnie zatrzymało w powyższym: "Starzec otworzył swoje, niegdyś niebieskie a teraz wyblakłe oczy..." Ja odnoszę wrażenie że kolor oczu się ludziom nie zmienia. Wręcz przy starych twarzach niezwykle się wyróżnia na tle całej twarzy. Szczególnie niebieskie oczy u starych ludzi rzucają mi się... w oczy :) Pozdrawiam. -
przepastni mieszkańcy
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To można łatwo sprawdzić opowiadając po raz kolejny tę samą historię. Kiedy mówią, że już to mówiłam, to mam pewność że słuchają :)) A tak na serio rodziców i dzieci dzieli najczęściej ponad 20 lat różnicy. Czasami robię tak jak Ty. Po prostu siadam i słucham nowinek z ich świata niby takiego jak mój, ale trochę innego i uczę się od nich, dzieci wiele potrafią nauczyć na różnych płaszczyznach. Również dobrego :) -
Odejścia - Mora
Natuskaa odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piasek się zamienił na pisak. A jeśli chodzi o odbiór - to płonięcie pcha mój odbiór w stronę płonących Indii przyciemniając inne opcje może przez to, że pogrzebowo dzisiaj miałam. Pozdrawiam :) -
przepastni mieszkańcy
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy to czysto moja myśl?... hmm. Żyjemy w takim szumie, że mogłam gdzieś wyłapać coś i zmodernizować na własne potrzeby. A co do dzieci, staram się jak mogę :) Miłego wieczoru. W takim razie pomilczmy nad nim. Dziękuję i pozdrawiam :) -
Łazi za nami jest upierdliwa
Natuskaa odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiara przez doświadczenie prawdy, jest chyba najbliższa człowiekowi. Pozdrawiam :) -
przepastni mieszkańcy
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na pewno nie jest łatwo tym, którzy utknęli w nieprzyjaznych miejscach z beznadzieją podając sobie ręce. Niedawno na pewnej grupie fb pewien mężczyzna napisał post, utkwił mi w głowie i odszukałam go dla ciebie: "Rozmawialem dzis z kims o paru sprawach I mowilem o tym, ze osobe na ktorej jej zalezy, a która jest narkomanem nalezy zostawic sama sobie poniewaz to jest jej droga jej doświadczenia i jej życie. Ten ktoś buntowal sie temu tlumaczac ze martwienie sie o ta osobe i proby wywierania presji aby przestala cpac sa sluszne wmawiajac mi tym samym ze jest to dzialanie pochodzace z milosci aby ocalic czyjes zdrowie. A ja Wam powiem ze kazdy ma swoja wlasna droge i widze doskonalosc we wszystkim co sie wydarza tu i teraz i nie chce nikogo zmieniać. Uwazam ze na tym polega milosc do swiata - na w pełnym akceptowaniu go takim jakim jest i poszanowaniu wolnej woli innych istot. Jesli ktos cpa - nie chce narzucac mu swojego zdania co jest uzurpowaniem sobie prawa do cudzej woli i mówić mu co ma robic bo mojemu ego wydaje sie ze tak jest lepiej. Nie jest lepiej. Wszystko jest doskonale takie jakie jest. Powiedzialem ktosiowi ze martwienie sie o innych to odbieranie energii zarówno im jak i sobie a wiara w innych dodaje im skrzydel" To coś w deseń tego o czym piszesz... tak niektórzy ludzie myślą. Dzięki i pozdrawiam :) Zawsze powtarzam swoim dzieciom "skoro tu jesteś, to znaczy, że nie jesteś jeszcze ukończony". Dziękuję i pozdrawiam :) Cieszy mnie, że zauważyłeś w nim coś wartego uwagi. Dziękuję i pozdrawiam :) -
przepastni mieszkańcy
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niby tak, ale jeśli nie ma wytyczonego szlaku, to potrafi być trudna nawet niepozorna górka (ja tak mówię na te niższe góry do tysiąca) :) Dziękuję i pozdrawiam. Miło mi. Zdołałam zatrzymać na dłuższą chwilę, to chyba dobrze :) Dziękuję i pozdrawiam. -
w przepaści się gromadzą uczucia niekompletne przebite opony ruchome piaski górki trudne jakieś nadzieje wysokie groźne fale i słowa nagłe nieostrożne siedzą tam razem z robakami grają w karty przeklinają poddali się nie próbując badać kolejnych warstw szukać mądrych rozwiązań haczyków sznurka chęci mówią że byli tacy którzy znaleźli siłę jakąś potężną i wymknęli się stamtąd to musi być prawda inaczej zapchałaby się na płasko przestrzeń do zgromadzeń
-
Tak, ściany znikają, ale nie znika korytarz, ruch nie ustaje, dalej jest droga do przebycia, trzeba wrócić do szarości, tamta ściana staje się czymś spotkanym po drodze. Jednak jeśli już się zdarzy (a to znaczy, że jest pewność czyli wykluczone jest użycie słowa "czy?"), to powoduje pewną konsternację typu "jak to możliwe?" Mam wrażenie, że piszemy o tym samym, ale ty chyba płyniesz w innym kierunku odbioru. Inaczej sobie ustawiłeś nawigację. Tu nie ma trzeciego dna :) Miłego wieczoru życzę.
-
Tyle, że mi nie o samo brzmienie chodzi. W moim odczuciu: - Czy? - zakłada, że możliwe jest nieistnienie bądź istnienie. - Jak?- zakłada istnienie, ale nie potrafi zrozumieć mechanizmu, który doprowadził do zaistnienia. :)
-
Słowo "gąb" wywołuje u mnie skojarzenie z dużą gąbką, więc ma dla mnie jakby podwójny wydźwięk :))
-
Hmm... gęb czy "gąb". Może jednak "gąb" chłonnych i gąbczastych. Pozdrawiam :)
-
Rzeczywiście ma być "przenieść", nie zauważyłam, dzięki za uważność. Dlaczego chcesz zmieniać moje pytanie kończące? :) Ściany znikają codziennie, tak samo jak tworzymy je codziennie. Świat jest jak potężny magazyn, a my chodzimy jego uliczkami jak w labiryncie i bywa, że wpadamy na obcego człowieka i zdarza się nam takie nagłe, krótkotrwałe olśnienie, czasami dłuższe w zależności od tego, czy coś załapało, każdy z nas je ma. Również pozdrawiam :)
-
Lubię czytać twoje wiersze, są zastanawiające. Na początku pojawia się poczucie, że nie jest się sobą, że jest jakiś zakaz, ale to tylko na wstępie, bo potem jest ciągnięcie ku zmianie tego stanu rzeczy, prawie jak ucieczka i to jest fajne. Nie wiem tylko, czy warto odrzucać myśl o tym, żeby być zdrowym... może lepiej wyobrażać sobie komplet? Pozdrawiam :)
-
Funkcjonujemy blisko siebie, w obrębie jednego labiryntu, łapiąc wspólne fale, ciepły albo zimny głos zaczepiający nas z głośnika i chropowatą nawierzchnię. Kopiemy się wszak z tym samym korytarzem. Czy czujesz drgania? Tak, to moje serce bije miarowo. Jest odważne, jest pełne prostolinijnych ruchów, bo wyuczyło się terenu. Wie, że nie ma tutaj dzikich zwierząt, wielkich uniesień, spadków temperatury. Jest za to sztuczne oświetlenie, trutka na owady i produkty na sprzedaż. Gdzie nie sięgnąć wzrokiem, tam stoją produkty szarzejąc na półkach. Jest ich dużo, więc daję im jedną barwę. Gdybym wyodrębniła kolory mogłabym stracić spokój i zapalić się do oceniania. Wyrażanie stanowiska wiąże się z wyostrzaniem, wyodrębnianiem i kontrastowaniem. Różnice nie są nam potrzebne do zmniejszenia odległości. Prawda? Zauważ jak łagodnie płynę krokami łącząc się z zapachami. Mam w sobie woń świeczki, mydła, plastikowego kanistra, książek i karmy dla kota. Przesiąkłam całą tą mieszanką dogłębnie. To dla ciebie stałam się wszystkim, co daje poczucie bezpieczeństwa, wtopiłam się w przestrzeń stając się przewidywalną częścią otoczenia. Rozciągam minuty, zupełnie tak, jak to robisz ty. Jednak ty nawet tego nie zauważasz zamykając się w swoim jakże uporządkowanym lecz biernym towarzyszeniu mi. Jestem tu, a ty zapewne widzisz mnie tak samo, jak moje serce widzi te wszystkie towary naokoło, dla ciebie jestem szara, zresztą ty dla mnie również. Moje ubrania nie mają koloru, ani włosy, cóż w zasadzie to nie przeszkadzałoby, gdybym była po prostu nieokreślona, albo bezpłciowa i na dodatek bardzo religijna, albo może lepiej nie za bardzo, do tego wysoka po sam sufit niczym koszykarka, albo może nie, może lepiej niska jak karzełek. Jestem tu. Dlaczego kiedy dzieli nas ściana to nie istnieję dla ciebie? Dlaczego? Przecież tak bardzo się (nie)staram. A co jeśli ściana się rozkołysze, przechyli niebezpiecznie, wyda przeciągły świst i niby przypadkowo, ale runie? Czy zauważę w tobie coś interesującego. Interesującego na tyle, żeby się zetknąć. Musiałabym przenieść uwagę z produktów sprzedażowych na człowieka. Ja wiem, tobie też nie jest łatwo. Wyszukujesz szarości w szarościach i nie zakładasz istnienia koloru. Pstrokacizna tworzy niewidzialną barierę ochronną pomiędzy nami, pstrokacizna przez nas samych poszarzana. Jesteśmy śmiesznymi istotami podobnymi do siebie. Ewolucyjnie dzielimy wspólny mózg, który ciągle szuka barw, ale jest przekonany, że nie istnieją, a kiedy się przydarzają to nie potrafi ich umiejscowić, bo coś boli. Gdzie to boli, kogo boli, kiedy przestanie, niech przestanie, albo nie, niech zostanie, a co jeśli zostanie? Cały świat się przewróci razem z tą ścianą. Ja, produkt świata, ty drugi produkt, razem ludzie specjalnej troski wymykający się z ramek. Konstrukcja to niepewna aczkolwiek zabawna. Najbardziej ekscytuje mnie moment, w którym wpadamy na siebie wychodząc zza zakrętów uliczek labiryntu, robiąc sobie skutecznie „buu!!”. Zatrzymuję się zmieszana, a pierwsza myśl jaka mi się wtedy nasuwa jest pytaniem: czy coś zrobiłam nie tak? Nie dopilnowałam spokoju, złamałam zasady lub pomyliłam drogi, albo wszystko na raz. Zresztą ty nie wyglądasz na kogoś mniej zaskoczonego. To jest właśnie ta chwila, w której wchodzi się w kolor. Kolor ożywa, kolor przemawia, ja przemawiam do koloru, wymieniamy się „przeprosinami”. Właśnie mieszamy barwy, szarości otaczają nas zewsząd, ale to nic, to nieważne bo... stykamy się czubkami butów. Kolor ma buty, zupełnie jak ja. Ja mam buty, kolor ma buty, jakie to odkrywcze. Nie pozwolisz mi wejść mocniej – nie wymagam tego od ciebie. Nie pozwolę tobie wejść mocniej – ty też nie wymagasz tego ode mnie. Popatrzymy przez chwilę, na stykach pomiędzy nami pojawią się elektrony. Zapamiętam cię z emocji, ty mnie być może też. Zwyczajowo pójdziemy dalej, każde w swoją stronę, do swoich szarości, z myślą odświeżoną po raz kolejny, o tym że ściany czasami znikają. Tylko jak to jest możliwe?
-
Tak, słyszałam. Lepiej nie każmy mózgowi myśleć nad tym zbyt często :)
-
Podoba mi się wierszyk, szczególnie dawanie przyczynom imienia. Głowa lubi mieć porządek, te wszystkie łączenia muszą tworzyć logiczną całość. Pojawia się coś, co nie pasuje i zagraża porządkowi no to się dzieje jak w wierszu... musieliśmy nieźle narozrabiać, że dostaliśmy mózgi to ogarniania, ile to trzeba nad nimi pracować. Pozdrawiam :)