Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. To, co zostaje w pamięci, to się przyjęło i już nie stanowi dobra autora, tylko dobro wspólne - autora i odbiorcy :) To chyba odróżnia dobrą od słabej poezji. Słaba ulatuje ot tak po prostu. Chociaż to co dla jednego jest słabe, dla innego odbiorcy może mieć jakąś większą wartość. Zależy, kto czego potrzebuje. Pozdrawiam :)
  2. Smutek przychodzi się dogadać... a potem odchodzi... do następnego razu :) Pozdrawiam.
  3. Schłodzona jagodowo-wiśniowo szukam swetra i skarpetek, a znajduję stare pomysły. Zawieszam się na nich. Teraz jestem sukienką w kolorze fioletowo - czerwonym. Mogę się ukryć w szafie albo ozdobić ziemię. Na etykiecie jest napisane: przed użyciem wstrząsnąć. Nie wiadomo ile razy, przez ile czasu, ani w jakim kierunku. Ciekawe czy ktoś robił nad tym jakieś badania. Teraz jest modne analizowanie, ot choćby w formie ankiety telefonicznej. Mogłaby zawierać pytanie - ile razy pan/pani wstrząsa? I odpowiedź: zero, jeden, dwa, trzy, pięć, do skutku, nie liczyłem/am albo nie wiem. Ostatnią z odpowiedzi podkreślaliby ludzie bez inicjatywy, którzy potrzebują by ich myślenie prowadził inny umysł, przedostatnią wybitni pechowcy i zodiakalne panny. Jeden zaś przypisany byłby ludziom w czepku urodzonym lub astrologicznym bliźniętom. Najciekawsze grono stanowiliby ci, wybierający odpowiedź „do skutku”, bo trudno określić, jaki ktoś sobie założył skutek. Może to koniec dnia, może boląca ręka, może wyrzut w górę na wysokość konarów drzewa... gdybanie w oklejonej buteleczce...mleczne opakowanie. Reszta respondentów ulokowałaby się gdzieś w zerze, dwójce, trójce lub piątce. Wiadomo – większość. A może bardziej na miejscu byłoby pytanie: jak myślisz kim należy wstrząsnąć? No i tu już mogłaby się pojawić cała plejada gwiazd. Na początek znajomy/znajoma który źle coś widzi lub udaje, że czegoś nie widzi, albo widzi po prostu inaczej niż widzi pytany. Potem musowo jakiś wróg urojony bądź dostępny od ręki. Można wymienić przywódców politycznych, religijnych, głowy państwa lub innych figurantów. Nie można też zapomnieć o członkach rodziny (nie ma co się oszukiwać, że każdy w rodzinie to biała owca). No i oczywiście musi się pojawić pytanie otwarte czyli „tu wpisz imię i nazwisko (...)”. Wstrząsanie czy też roztrząsanie nie jest prostym zajęciem, a producent sobie napisze jedno zdanie, brzmiące jak polecenie, wręcz rozkaz – „przed użyciem wstrząsnąć” i zadowolony, bo wykonał swoją misję. A ile razy zdarza się nam zapomnieć? Siedzimy, konsumujemy,.. spokój, cisza, sielanka dla zmysłów... nagle patrzymy na puste opakowanie, zauważamy napis i pojawia się takie - no nie, przecież miało być wstrząśnięcie! Z braku laku pozostał już tylko wstrząs wewnętrzny... Schłodzona siadam do upalnego dnia, zaś wymiętolone umysły, snują się w pobliżu lodówki nie znajdując ukojenia. Tak, to chyba kwestia zaopatrzenia – pomyślałam patrząc w lustro. Piękna jest ta sukienka.
  4. Ten twój styl... nie można przejść obojętnie. Pozdrawiam :)
  5. Chyba już wiem skąd tytuł :) Pozdrawiam.
  6. Dobry człowiek... :) jakie to dwuznaczne. Pozdrawiam.
  7. Nie ma za co, u ciebie jest dzisiaj zabawnie. Uśmiecham się do wiersza :) Pozdrawiam.
  8. Przypomniał mi się post na pewnej grupie. Tam byli ludzie, którzy twierdzili, że nawet chwasta (może i nie chwasta bo na przykład chrzan albo skrzyp to nie chwast, ale przeszkadza w ogrodzie) nie powinno się wyrywać bez zapytania go o to czy można, czy pozwala. Tu się dochodzi do ściany jeśli ktoś tamtędy chce iść, bo przecież wiadomo, że ta marchewka i inne warzywa, gdyby rosły razem ze wszystkim innym, no to by raczej nie urosły na takie, jakie widzimy w warzywniaku... Pozdrawiam :)
  9. Podoba mi się twój wiersz :) Pozdrawiam
  10. Zajrzałam i do pierwszego podejścia... też jest niczego sobie. Heterochromia to świetna sprawa - mam jedną w domu, nigdy nie słyszałam o jakimś przesądzie w tym temacie, ot się śmieję, że jedno oko ma po mamie, a drugie po tacie. Nie rozumiem - dlaczego cud? Podoba mi się to, co u ciebie przeczytałam. Może moje wrażenia potęguje czytana niedawno przedpremierowo książka sf kryminał. Skoro nie było co robić, a miałam ją pod ręką (z racji wykonywanej pracy)... to ją przeczytałam i okrutnie się zawiodłam, jakbym czytała nie książkę, ale streszczenie książki. Powyższy tekst jest na wyższym poziomie. Martwica? Że mało publikacji? No muszę się zgodzić, słabo kręci się ten dział, więc musisz się częściej pokazywać z prozatorskiej strony :) Miłego wieczoru życzę.
  11. Tu wszystko jest na swoim miejscu. Ani za dużo, ani za mało. Pozdrawiam :)
  12. Plucie sierścią :) moje dziecko mówi na to wyplute - kłaczek. Co do treści zastanawiające są te "resztki". Pozdrawiam.
  13. Dobrze, że intencje może sobie każdy wyczytać własne. Moje założenie było podobne do twojego odczytania. Tylko te kamienie nigdzie tobie nie weszły, u mnie miały być "skałką" (tak na to mówię), taką która ma za zadanie obłożyć naokoło szczególne wartościowe dla właściciela domu kwiaty, żeby zrobić im widoczną otoczkę, plus wchodzi tu walor ozdobny, ale postanowiłam to zostawić bez zakończenia do samodzielnej interpretacji.
  14. Nieźle to złożyłeś :) w twojej interpretacji po prostu wszystko pasuje. Bardzo mnie cieszy, że można tak pięknie odczytać. Dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam.
  15. Może jest to forma wsparcia rodziny w sytuacji straty, albo ostatnia szansa na stworzenie jakiś więzi pomiędzy tymi którzy zostali. Jak dla mnie nieboszczyk godzi się na takie spotkania, bo czasami można poczuć "prowadzenie" i nie bez powodu mamy tylko trzy dni na to, żeby się dowiedzieć o pogrzebie. Tu chyba nic nie jest przypadkowe. Dobra już zmykam miłego wieczoru życzę :)
  16. Mam takiego znajomego, który twierdzi, że uwielbia chodzić na pogrzeby dalekich krewnych, bo jest to pretekst do poznania swojej rodziny. I wiem, wiem tu powyżej jest negacja takiego postępowania, ale patrząc choćby na własne doświadczenia mogę za moim znajomym powiedzieć, coś w tym jest. Na stypach (szczególnie) ludzie się otwierają na oścież. Ciekawy temat do rozważań. Pozdrawiam :)
  17. Może tak, a może to nie strach... :) Dziękuję i pozdrawiam. Ostatni wers jest ważny. Dziękuję i pozdrawiam :)
  18. Dziękuję, staram się jak mogę:) i jak najbardziej zapraszam ponownie. Pozdrawiam.
  19. czy to strach wokół domu chodzi zbiera grzyby lub orzechy trawy suszy na siano czy to strach rozczesuje mi włosy zaplata w warkocze i wpina pachnące kwiaty czy to strach chce się zaprzyjaźnić cały w staraniach nachylony coś podnosi czy to strach zapytał mnie dziś rano o najbliższą przyszłość wpatrzony w stertę kamieni ścieżka jest taka gładka
  20. Jestem świeżo po świetnym szkoleniu co prawda BHP, ale pierwsza pomoc też była przerobiona. Jak to mówią wchodząc gdzieś i widząc poszkodowanego/poszkodowaną najpierw sprawdź czy tobie nic nie grozi, czy jesteś w stanie znaleźć źródło zagrożenia i je wyeliminować? Martwy nic nie zdziałasz. Jeśli wszystko jest ok sprawdź co z tym człowiekiem się stało, jeśli nie jesteś w stanie sam mu pomóc, sprowadź pomoc. Milczenie nie jest pomocą (od milczenia się umiera w dziesięć minut). Tak mi się nasunęło po przeczytaniu drugiego z serii twoich wierszy. Pozdrawiam :) Ps lepiej się czyta z odstępami.
  21. Zastanawia mnie ten fragment. orkiestra gra do końca drewniane przedmioty bez życia nie zastąpią ducha wśród martwych rzeczy widzę śmierć duszy Cóż to za orkiestra? Drewniane instrumenty same w sobie i owszem niewiele mogą, bo instrumenty potrzebują człowieka, żeby powstała muzyka. A muzyka to nie jest śmierć duszy, przynajmniej według mnie. No chyba, że tam miał być podwójny enter po słowie "końca" (wtedy mogłabym szukać krzeseł i innych drewnianych przedmiotów spadających na dno), ale go nie ma i w ogóle nie ma żadnego podwójnego entera, a szkoda. Pozdrawiam :)
  22. Dużo z tego mogłabym przypisać swojej :) Pozdrawiam
  23. Przeczytałam wczoraj dziś wróciłam nadal mnie nie przekonuje do końca. Relację z matkami są różne, z moją powiedziałabym - średnio się rozumiemy. Zawsze jak mnie tak bierze jak ciebie powyżej to sobie wyciągam taki zamysł, że to nie rodzice wybierają sobie dzieci, ale dzieci rodziców i to na długo zanim się pojawią na świecie. Sęk w tym, żeby znaleźć tę naukę po którą się do nich przyszło. Pozdrawiam :)
  24. Ciemna strona mocy - prawie jak w Gwiezdnych Wojnach. No ale... przyznam, że obserwuję twoją serię i czekam na resztę postaci i ich charakterki, bo na razie wszystko kreci się wokół emocji krańcowej :) Pozdrawiam.
  25. Wtedy pewnie nuda z monotonią spacerowałyby objęte. Dobrej nocy :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...