Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 142
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. To ma sens przy założeniu, że pasażer jadący z nami do pętli nie dosiadł się dopiero co. Pozdrawiam :)
  2. Wygląda na to, że jestem półproduktem cywilizacji, będzie ze mnie jakiś dalszy półprodukt, myślę, że i na dalszym dalszego nie skończy się cykl. Cykl... Jeden pełen obrót w trakcie którego koło się toczy, od końca świata do końca świata, w tym czasie jak to w cyklu, produkt jest modyfikowany. Majstruje we mnie każda znajdująca uwagę część otaczającej mnie przestrzeni. Kwiat do mnie zagląda, groch z kapustą, pomidor... zagląda do mnie internet, a jak? Internet też zagląda, jeśli oczywiście zwrócę na niego uwagę. Zagląda budynek: piąty po lewej stronie i czwarty od narożnika. Trampolina zagląda z głębi podwórza, zardzewiały garaż, „Fafik” co drze ciszę jakby był sam jeden na ulicy. Zagląda do mnie wszystko, zagląda... moimi oczami. Ciągle jestem mierzona tu, tam, to tu, to tam, to... kwestia przyzwyczajenia, obwód nieregularnego kształtu jest niezwykle trudny do określenia, poza tym zmienia się w czasie, kąt padania światła, odwzorowanie względem osnowy, no bo jak tu bez osnowy tworzyć mapę? Ty możesz mi być osnową, masz szczupłą talię. -Jeden wystarczy – wysnuła tezę patrząc na pizzę w wersji gigant. Jeden zmieści się w pięści, jakby go tak dobrze zwinąć w rulon albo w naleśnika, a przecież dojdzie jeszcze napój. Napój wypełni resztę szczelin. Ścianki nie będą naprężone. Ale z drugiej strony... idź pani w pyry z taką talią, czekaniem dwadzieścia minut na sygnał z mózgu i te pe i te de. Nie da rady. Dziś jem innymi oczyma. Tamta kobieta jest zwyczajnie przyjętą, przeciętnie wyglądającą przedstawicielką półproduktu żyjącego w mojej epoce. Ona będzie mi osnową. Jakby dwa kawałki mocno ścisnąć to zajmują prawie tyle samo miejsca, ile zajmuje jeden z nich. Czasami mam duże pięści (żeby przywalić sobie w nos). - Dwa jest symetryczne – powiedziała - jak skrzydła. Wzlecę, opadnę i zasnę z przejedzenia. Może od jutra, może nie dziś, dziś jest urlop, imieniny, kropla stresu mi wpadła do oka, albo kropla radości i myśl, że są szersi ode mnie. Daleko mi do nich. Myśl rozsiadła się przy stole, rozłożyła na płasko, odnalazła negację pięści... co za głupi sposób z tymi pięściami. Miałabym przerywać jedzenie w połowie, bo sobie jakiś asceta wymyślił teorię? Zamknięty w jaskini, musiał oszczędzać pokarm... a tu tylko giganta można kupić z opcją własnej kompozycji pół na pół, wegetariana kontra farmerska... najemy się w dwójkę jedną pizzą, taka to oszczędność. - Cztery kawałki, to było zdecydowanie za dużo – westchnęła - choć to przecież tylko połowa całości. Z trudem oddycham, chce mi się pić. Jestem upadłym półproduktem, którego nakarmiono spulchniaczami, polepszaczami i solą. Cywilizacja pcha mnie w stronę otyłości. Macham rękoma i nogami, ale chyba za słabo. Ludzkość wymrze z przejedzenia. Zje świat, a świat ją zje. Będzie koniec świata, zakończy się cykl życia produktu tuczonego papierowymi parówkami, pryskanym zbożem, prostymi bananami zielonymi, dojrzewającymi pod pokładem statku w drodze do głodnych krajów albo rybami panga pływającymi w rtęci i chemii. Zaglądam w miarę upływu lat, coraz częściej zaglądam... nie na wyświetlacz wagi, ale na otaczających mnie ludzi... jeden kawałek mógł wystarczyć... bo jednak niezależnie od wybranej osnowy, obiekt na mapie będzie takiego kształtu na jaki sobie zapracuje.
  3. Za to przedszkole to należą się dwa serca :) Przymuszanie jest z nami od zawsze... Pozdrawiam.
  4. Oby... jak najmniej luk :) Dziękuję i pozdrawiam. Witaj... cieszy mnie, że z przyjemnością. Dziękuję i pozdrawiam:)
  5. Nie wiem czy jest jakieś drzewo w naszych szerokościach, które rośnie szybciej niż brzoza, ja jestem pod wrażeniem jaką prędkością zdobywa wysokość. Jak kupowałam sadzonki to czytałam trochę o brzozie, że to pionierka, która rośnie w trudnych glebach... ale mnie w niej urzeka przede wszystkim ta biała kora, na którą jednak trzeba trochę poczekać. Pozdrawiam :)
  6. Czerpmy więc... Dziękuję i pozdrawiam :) To marzenia z tych, które można spełnić :) Dziękuję i pozdrawiam, życząc również udanego... już raczej wieczoru. Taka kolej rzeczy jedni kończą (mam nadzieję, że był udany), drudzy zaczynają... ja jestem w trakcie spełniania marzenia :) w końcu po dwóch dniach prób udało mi się wbić drugi nocleg, więc... jest ok. Swoją drogą to ciekawe, że mamy takie w głowie ustalone, że bierzemy urlopy: jedni niemalże w czerwcu, drudzy po środku, a trzeci na początku września... i to rok rocznie. Dziękuję i pozdrawiam :)
  7. ... stworzyłeś sielankowy klimat, jakiego potrzeba, przynajmniej mi :) Pozdrawiam.
  8. pełno ciebie biega po dniu siada na kanapie patrzy wychyla kubek herbaty zastanawia się do czego wykorzystać dni urlopu dłużej by się chciało pospać a tu muchy i komary odpocząć od ruchu ludzi ciągle jednak obok owych rozbijając wielki namiot tak pełno jest mnie w tobie gdy zaznaczam krzyżykami odpowiedzi lepsze gorsze jak się dzisiaj prezentuje w stroju wypoczynkowym mógłby ktoś zrobić zakupy posmarować chleba skibkę i się pomścić nad garnkami najpierw czyszcząc moją pamięć o pracy pracy i pracy pełny jest ciebie bagażnik buty czapeczka turysty piłka plecak chęci także na wszelkie regionalizmy zdjęcia pogodę pamiątki patrzeć chcę dziś bez pośpiechu rozpieszczając swoje ciało nogi dłonie skórę włosy policzyć piegi na nosie słowa oliwiąc obficie pełno mam ciebie w głowie a tak mało dni na podział każdy roznegliżowany chce chłonąc promienie słońca jak ten najpilniejszy kamień
  9. Interesujące... Pozdrawiam :)
  10. Z pozycji obserwatora obce cierpienie może być drogą na "skróty" do podniesienia wrażliwości. Chociaż to obserwowanie często boli. Trudniej jest chyba obserwowanemu, choćby z myślą, że wciąż w różny sposób "bierze" uwagę, pomoc... Pozdrawiam :)
  11. Natuskaa

    Wszyscy

    Na szczęście bardzo rzadko włączam telewizor. Chociaż to nie chroni mnie przed reklamami. We wszystkich mediach wmawia się nam, że czegoś potrzebujemy, że coś nam dolega, że sama metryka ma nam coś zasugerować. Są narzędzia, które zbadano pod kątem rezultatów to żadna wiedza tajemna o tym się uczą marketingowcy... proste triki. Co się sprzedaje? Seks, autorytety, plotka... a kolory? Czerwony jest na pierwszym miejscu. Pozdrawiam:)
  12. Bajka tak jakoś... no uparła się żeby być. Dziekuję i pozdrawiam :)
  13. Właśnie - bierzesz taki drobiazg, oglądasz go z sześciu stron i on już nie jest drobiazgiem tylko bryłą, którą można na swój sposób wyszlifować na dzieło sztuki :))
  14. Dobre rady zawsze w cenie, a od uważania można nazbierać sporo wartościowych drobiazgów. Pozdrawiam :)
  15. Jak to u mnie fantastyczno - realistyczny :) To ja dziękuję i pozdrawiam.
  16. Mówisz, że jesteś zmęczony. Jest piątek rano, a twoje baterie są na wyczerpaniu i straszą czerwonymi kontrolkami, jakiś akumulator by się przydał. Nie ty jeden, o nie. Setki, tysiące, miliony podobnych tobie snuje się bez snu po nocach. Coś im przeszkadza, coś męczy, ciąga po rozumie i nie ma jak się tego wyzbyć. Uruchamia się i nie przestaje bombardować do samego rana. Można w tym tkwić latami, dodać sobie jakiś ból fizyczny, taki co go nie ma jak zlokalizować, by niczym wytłumaczenie stanu czuwania na jawie, zginał się dostosowawczo do potrzeb chwili, wyrywając się nie pytany, nie chciany... nie lubiany. Kiedyś przed zaśnięciem mama opowiadała ci bajki. Kiedy to było? Dwadzieścia, trzydzieści, może sześćdziesiąt lat temu. Pamiętasz? Miała ciepły i zmęczony głos, zaraźliwy taki. Przy niej można było poczuć się jak po kubku gorącego kakao... powieki same się kleiły do siebie unorane w cukrze po same brzegi, z każdą sekundą coraz cięższe od tego były, coraz trudniej było je podnieść. Wreszcie opadały jak kurtyna i spektakl dnia można było przedyskutować za kulisami.. W pewności jest zawsze łatwiej. Jest opowiastka, jest morał, gdzie dobro zwycięża. A w rzeczywistości, dobro jest często wciąż jeszcze na treningu: pręży muskuły, masuje łydki, suplementuje się magnezem, uzupełnia potas i chłonie witaminę d. Pracuje ciężko na swój sukces, na to żeby się przedrzeć do ciebie z wielkim bukietem spokoju. Póki co ... szuka głosu, który mu wyszepce bajki, głosu pachnącego kaszką na mleku i obietnicami. Tego głosu, który będzie mu powtarzać: „stoi na stacji lokomotywa: ciężka, ogromna...” od trosk, od dnia, od lat, od zmierzchu, od... „ ...wagony do niej podoczepiali, wielkie i ciężkie z żelaza, stali..., a tych wagonów jest ze czterdzieści” i myślisz i główkujesz „ ...co się w nich ...mieści”. A kiedy już wszystkich atletów i fortepiany i te słonie i inne kiełbasy odnajdujesz w szepcie się lokując, nagle jest: „ ...gwizd... koła w ruch... maszyna... toczy się w dal... jak gdyby to była piłeczka nie stal... to tak, to to tak...” Czujesz już jak buja? Miarowo uderza impulsami... wszystko zdaje się być takie uporządkowane, takie na miejscu... „to tak, to to tak”... za oknem mijasz drzewo i kolejne, jest też rzeczka szemrząca, wypiętrzona miejscami, jeziorko porośnięte po bokach tatarakiem, żaby kumkają, peron pierwszy, drugi, czarty... Dokąd jedziesz? Do siebie jadę – odpowiesz - do siebie z pękiem białych snów przewieszonym przez ramię... do siebie jadę, do spokoju, bo stamtąd pochodzą odpowiedzi na pytania, których mi jeszcze świat nie zadał... do siebie jadę... „ ...to to tak”. *Tekst po części oparty o "Lokomotywę" J.Tuwima
  17. Jaskółka to skomplikowana konstrukcja latająca (na filmiku yt zobaczyłam). Dziękuję :) i pozdrawiam.
  18. Nie tak dawno temu... pamiętam jak się drylowało agrafką :) Pozdrawiam :)
  19. Też witam... się uśmiechając w podziękowaniu :) Pozdrawiam.
  20. To cieszy :) Dziękuję i pozdrawiam . Czasami się uda poskładać :) Dzięki i pozdrawiam. Ostatnio się zastanowiłam nad kilkoma sprawami jeśli chodzi o pisanie i stwierdziłam, że muszę się cofnąć szukając właśnie delikatności. Jeśli mi się udało to super. Dziękuję i pozdrawiam :) Origami daje możliwości, a jeśli chodzi o losy ludzi to faktycznie... można otrzymać różne rozwiązania o różnych stopniach skomplikowania. Dziękuję i pozdrawiam :)
  21. nic nie jest potwierdzone kartki poruszają się po niebie jak samoloty ja do ciebie ty do mnie wysyłamy proste orgiami wystarczy prawą zgiąć z drugiej strony podobnie żeby zawiesić czas na papierowych skrzydłach zatracić się łapiąc czujnymi zmysłami niezwykłą kolekcję doznań właśnie po to by nocami rozkładać ją na płasko dotykać i gładzić przymierzać linie papilarne tam gdzie im najpiękniej będzie wyśnić ciąg dalszy w wielobarwne chwile które się spełniają
  22. Moja wyobraźnia zabrnęła w dziwne rejony :) Interesujące. Pozdrawiam.
  23. Kolory, zapachy, dźwięki... na co komu smutek odżywiać? Podoba mi się motyw drogi, a w drogę nie można zabierać wszystkiego, tylko to co potrzebne. Pozdrawiam :)
  24. Teraz można obserwować on line. Takie rybołowy na przykład... bajka, jak one swoje młode karmią. Również miłego :)
  25. No co ty... to sytuacja z realu plus podglądnięta rozmowa na pewnej stronce i całość trochę ubarwiona. Ostatnio się lubuję w takich przemyśleniach, są jak coś co przychodzi i szybko musi zostać ugoszczone. Tylko czemu uważać? bo można sobie zrobić pętlę (i to dla mnie coś nowego). Nic do Twojej oceny ani wizyty nie mam :) Ot rozmawiamy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...