Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Berenika97

Użytkownicy
  • Postów

    2 445
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Berenika97

  1. Berenika97

    marzenie

    @MigrenaTeraz mieszkam w pięknym, spokojny miejscu, z dala od wielkiego miasta, na własnym kawałku planety. Ale znam życie w metropolii i Cię doskonale rozumiem. :)
  2. Berenika97

    marzenie

    @MigrenaIntrygujące, sprawdzę jak znajdę się w perfumerii. Bardzo dziękuję za podpowiedź!
  3. @MigrenaTak właśnie, człowiek "rozbity", w depresji często rani swoich najbliższych, chociaż nie chce. I czasami związki się przez to rozpadają.
  4. Berenika97

    obrona

    drapieżna róża broni się dziś przed ścięciem czeka z kolcami
  5. Berenika97

    marzenie

    @MigrenaNajbardziej zafascynował mnie zapach opium. :) A róże mam w wokół domu, najwięcej tych czerwonych. No i przy okazji marzeń bez liku. Bardzo dziękuję i pozdrawiam. :)
  6. @Annna2Bardzo dziękuję, takie były te czasy - Polacy otrzymywali dary czyli podstawowe produkty z państw Europy Zachodniej czyli od różnych instytucji, związków wyznaniowych i prywatnych darczyńców. Zachodnioeuropejczycy pomagali, bo czuli się z tym lepiej. W mediach zachodnich pojawiały się publikacje, że to przez ich układy ze Stalinem, Polska dostała się w "łapy" komunizmu a co za tym idzie z biedą, bankructwem państwa i zniewoleniem obywateli.
  7. @Alicja_WysockaŚwietnie się czyta, doskonała atmosfera i ten sarkazm, niby dystans a jednak i smutek. Po prostu super!
  8. @Annna2Pięknie! Aniu, pięknie kochasz mamę. Wiersz bardzo wzruszający. "Pęknie kochasz mamę, am się wzrosła"
  9. @StraconyTen krótki wiersz o niespełnionych szansach zostawia miejsce na długą ciszę. Nie będzie nowej sceny, gdy kurtyna już opadnie. pozdrawiam
  10. Dziewczyna domyśliła się, że ci ludzie przyszli tu po jakieś paczki. Wyjaśniała, że jest umówiona z pastorem i na pewno nie przyjechała po żadne dary. - Tak to każdy może kłamać, aby się tylko nachapać! - odezwał się ktoś z kolejki. Na szczęście, w tej samej chwili przed budynek, na szeroki ganek wyszła wysoka, szczupła kobieta, która donośnym głosem zawołała: - Czy pani Karolina Wróbel z Olsztyna już tu dojechała? Pastor prosi! Studentka odetchnęła z ulgą. Tym razem ludzie w milczeniu sami się rozstępowali. - Kiedy będziecie rozdzielać dary? - kobietę z ganku zapytała jedna z oczekujących, krzykliwych dam. - Za pół godziny, cierpliwości. Różnych produktów jest tym razem bardzo dużo i nie możemy tak szybko ich rozpakować - odpowiedziała ta na ganku. Karolina usłyszała tym razem odgłosy zadowolenia dobiegające z tłumu. Gdy dotarła do wejścia, kobieta poprosiła ją do środka. - Jestem żoną pastora, Irena Kocka - przedstawiła się. - Edward wiedział, że ten tłumek nie będzie chciał tak łatwo panią wpuścić - dodając uśmiechała się przyjaźnie. - Proszę wejść do biblioteki, na stole są wyłożone materiały do pani pracy. Mąż jak znajdzie chwilę, to się osobiście przywita. Dziś mamy urwanie głowy. Rankiem przyjechała ciężarówka ze Szwajcarii. Tamta społeczność protestancka przysyła nam różności dla ludzi, ale dziś to był największy transport - wyjaśniła jeszcze sytuację. I wyszła pomagać innym przy rozdziale darów.
  11. @Maciek.JŚwietne limeryki, w tych wierszykach ważny jest pomysł. A pomysł z sąsiadami jest wyśmienity! :)
  12. Berenika97

    marzenie

    @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję!
  13. @Annna2Bardzo dziękuję! @UtratabezStratyJesteś w tym zagadnieniu optymistą. Dziś mamy społeczeństwo "otwarte". Akcja opowiadania to pierwsza połowa lat 80-tych, ogromny kryzys, upadający PRL, duża rola Kościoła Katolickiego i hermetyczne społeczeństwo, zmęczone i sfrustrowane. Nawet studentka, która nie miała bezpośrednich kontaktów z ludźmi innego kręgu kulturowego, religijnego mogła odczuwać dyskonfort ze spotkaniem z innością. A poza tym, czy jesteś pewien, że dziś jest w tej kwestii "normalność"? Nawet wśród ludzi wykształconych? Bardzo dziękuję za przeczytanie tekstu. Pozdrawiam.
  14. @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! 💙 @LeszczymBardzo dziękuję! 💙
  15. Jestem rozbita, więc ranię - powiedziała filiżanka do samotnego spodka.
  16. @Nata_KrukUroczy wiersz z himorem i głębszym znaczeniem "twórczej pustki". Mrugasz autoironicznym okiem?
  17. @Nata_KrukAnna Warmianka korzeniami i sercem, a ja sercem. :)
  18. Berenika97

    Plan ucieczki

    @Nata_KrukDziękuję, lubię takie konstruktywne uwagi, które uczą i rozwijają. Już wiem, jak powinna wyglądać ilość sylab w limerykach. :)))
  19. @GerberBardzo dziękuję za zainteresowanie. :)
  20. @Maciek.JWesołe fraszki, najbardziej urzekła mnie trzecia. :)
  21. @LeszczymNie ma co sie tym trudzić - szkoda życia. Rządzi ciągle ta sama zgraja, tylko co kilka lat się wymienia.
  22. @MIROSŁAW C.Przeczytałam z zainteresowaniem, ponieważ jestem po lekturze ksiażki, w której bohaterka podejmuje rozpaczliwą walkę z nałogiem, jest to sinusoida jej życia. Życia pełnego upadków, coraz większych upadków i nieśmiałego podnoszenia się z głębokich otchłani. Twój wiersz przypomniał mi takie życie.
  23. @LeszczymCzasem jest lepiej nie wiedzieć, niekiedy działa to prozdrowotnie. :) A Twój tekst jest fajny. :)
  24. Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
  25. Berenika97

    Plan ucieczki

    @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...