Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Berenika97

Użytkownicy
  • Postów

    2 445
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Berenika97

  1. @huzarc Napisałeś bardzo trafną diagnozę współczesnej kultury popularnej. Wiersz ma w sobie gorzką ironię i celne obserwacje o tym, jak zombie - jako metafora - opanowały różne sfery życia: od rozrywki po politykę. Podoba mi się wers o "botoksowych Madonnach z ikon" - świetnie oddaje sztuczność współczesnych idoli medialnych. A końcówka z pytaniem o sztuczną inteligencję. To pytanie o przyszłość kultury.
  2. @RomaBardzo dziękuję! Oby takich sytuacji było jak najmniej. Pozdrawiam.
  3. @RomaBardzo dziękuję! Czasem mamy w głowie różne myśli a potem "język niezbyt giętki nie chce wyrazić tego, co pomyśli głowa" i cisza gotowa. :) Pozdrawiam.
  4. Berenika97

    odlot

    @Nata_KrukZdjęcie zrobił mój mąż, ale mi je dał w prezencie. :))) Bardzo dziękuję!
  5. Berenika97

    Higiena

    @Roma@Nata_KrukBardzo dziękuję! :)
  6. Berenika97

    odlot

    klucze żurawi otwierają przestworza podniebny klangor inspiracja: Ajar41
  7. @wierszyki Twój wiersz to poetycka refleksja o naturze twórczości i wzorców w poezji. Do zastanowienia się. :)
  8. @E.T. Ta metafora zawieszonego zdania pięknie oddaje stan między bliskością a dystansem - coś, co jednocześnie istnieje i nie istnieje, co trwa w zawieszeniu. Szczególnie zapadają w pamięć te "niewypowiedziane słowa, które z zasady nigdy nie zaistnieją" - to paradoks, który doskonale opisuje pewien rodzaj więzi.
  9. @Moondog Ukrywasz prawdziwą tożsamość i lawirujesz między różnymi oczekiwaniami społecznymi. Balansujesz między skrajnościami i plotkami. I piszesz: "Pojąłem, że nie można przejrzeć się w świetle"
  10. @Wakss To trudny wiersz - przejmujące świadectwo okrucieństwa wojny i ludzkiego cierpienia. Stworzyłeś mocny, wizualny obraz traumy, używając surowych, ale poetyckich metafor - od "strużek potu" po "chłodny szept lufy". I chociaż dotyczy krwawych wydarzeń w Republice Konga, to niesie ze sobą uniwersalizm - wojna zabija godność i niewinność. Ostatni wers "chłodny szept lufy, ostatni głos wieczoru" to szczególnie mocne zakończenie, łączące intymność z grozą.
  11. @andrew To bardzo wymowny wiersz o złudności pierwszych wrażeń i powierzchownych uczuć. Uchwyciłeś ten moment, gdy słodka iluzja zderza się z rzeczywistością. Końcówka jest bardzo mądra - rozróżnienie między zauroczeniem a prawdziwą miłością. To rozpoznanie, które przychodzi z doświadczeniem.
  12. Berenika97

    Higiena

    @Łukasz Jasiński - Bardzo panu dziękuję! :)
  13. @Natuskaa Twój wiersz dotyka niezwykle trudnych kwestii etycznych związanych z transplantacją organów i śmiercią mózgową. Stawiasz fundamentalne pytania o granice życia i śmierci, o to, kto ma prawo podejmować decyzje o losie człowieka znajdującego się między tymi stanami. To są pytania, które medycyna i etyka próbują rozstrzygnąć, ale które prawdopodobnie długo jeszcze zostaną bez jednoznacznej odpowiedzi.
  14. @Toyer Ten wiersz to piękna refleksja o czasie i pamięci, napisana z wielką wrażliwością. Bardzo podoba mi się zestawienie - przeszłość kochamy, bo jest bezpieczna, teraźniejszość chcielibyśmy pokochać "za bardzo", a przyszłość i marzenia to właśnie ta "furtka bluszczem zarośnięta". Piękny obraz niemożliwości. Ten "wytrych doskonały" na końcu to mocne zakończenie - jakbyś przyznał, że jednak zawsze wracamy do tego, co znane, co już było. Jest w tym i porażka, i rodzaj mądrości.
  15. @Waldemar_Talar_Talar Twój wiersz pięknie oddaje ludzkie zmagania z niewiarą - nie jako coś złego, ale jako naturalne pytania wynikające z braku bezpośredniego doświadczenia.
  16. @huzarc To obraz brutalny, opisany z punktu widzenia obserwatora. Zmusza do refleksji. Ludzkie, życiowe dramaty bywają często bardzo skomplikowane, podobnie jak ich wybory. Wiersz zatrzymuje.
  17. @Maciek.J Byłam we Wrocławiu jako turystka. Nie liczyłam krasnali, ale muzea, galerie i ... restauracje. :)) Miasto mostów, sztuki, marzeń, Gdzie historia z nowością gra, Rynek pełen kolorowych kamienic, Fontanna śpiewa swą niebieską pieśń.
  18. @Nata_KrukBardzo dziękuję, ale po prostu lubię poezję i się zastanawiać nad przekazem płynącym z metafor. Na razie mam na to czas. :) Pozdrawiam.
  19. @Marek.zak1Bardzo dziękuję! Zainspirowała mnie historia z życia wzięta. @Annna2Zwłaszcza, że przeżyli razem ponad 30 lat i ...pojawiła się nowa ... miłość? Bardzo dziękuję! @tatatoBardzo dziękuję za czytanie i serduszko. :)
  20. On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie. Ona Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  21. Berenika97

    Haiku

    @Waldemar_Talar_TalarMasz rację, róże w moim ogrodzie i nie tylko w moim są nadal piękne. :) Pozdrawiam.
  22. @Alicja_WysockaNo i zawstydziłaś mnie. I kto tu czaruje! :)))
  23. @lena2_ Piękny poetycki portret kobiety - drzewa ukazanej przez pryzmat cyklu przyrody. Używasz metafory drzewa, by opowiedzieć o przemijaniu - od wiosennego rozkwitu ("perliste kwiecie na oczach lata"), przez macierzyńską troskę ("wykarmiła szpaki"), aż po jesienną melancholię ("gubi liście", "nagie ramiona"). Piękny wiersz o upływie czasu z bardzo subtelną refleksją.
  24. @andrew może to prawda że ślepniemy zamknięci w szarej codzienności ale czasem widzimy tęczę czerwień zachodu zieleń pierwszych liści błękit który nie ma końca i nagle dociera do nas że nie jesteśmy daltonistami tylko zapominamy podnosić głowy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...