Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Berenika97

Użytkownicy
  • Postów

    3 351
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    69

Treść opublikowana przez Berenika97

  1. @Marek.zak1 Uroda to jak piękna, lśniąca okładka książki. Cudownie wygląda na półce i wszyscy ją podziwiają. Ale pamiętaj, mój drogi – nie mieszkasz z okładką, tylko z treścią!
  2. @Sylwester_Lasota Ona mu radzi, on kiwa głową, myśląc przy tym o meczu. Kiedyś był czarny koń i romantyk, dziś - jak stary fotel w przedsionku.
  3. @Simon TracyPrzedstawienie trwa. Inne dekoracje ale dziś ludzie "sądów i trybunałów" też mają sporo na sumieniu. Trafnie przedstawiasz zbrodnie, hipokryzję i rozwiązłość funkcjonariuszy kościoła, którzy są gorsi od niejednego "łotrzyka".
  4. @huzarc "Niebo nostalgii uwięzione w pętli historii" to wyrok: skazani jesteśmy powtarzać te same błędy, tęskniąc za tym, co było. To wiersz o cywilizacyjnym zmierzchu, o końcu epoki wielkich snów. Piękny i smutny zarazem.
  5. @Robert Witold Gorzkowski To piękny, cykliczny wiersz o czasie i trwaniu. Prowadzisz przez wszystkie pory roku, od roztopów marca do mroźnego lutego, by zamknąć krąg i zacząć od nowa. "Po czym na pewno w ten dzień lutowy weźmiesz do ręki sweter kremowy..." – życie wraca, powtarza się, trwa, a swetry stają się markerami czasu. Ale życie nie jest nudne - że te same pola, ten sam staw, ta sama wioska – a jednak za każdym razem inaczej. Że trwanie to nie stanie w miejscu, tylko nieustanne przechodzenie przez te same miejsca z innym sercem. Lubię, że nie nie ma wielkich słów o "przemijaniu" czy "wieczności". Jest pole, śnieg, pot, deszcz, sweter. I to wystarczy, żeby powiedzieć wszystko o czasie.
  6. @Migrena Dziękuję z całego serca za ten wspaniały komentarz! To, że dostrzegłeś "czystą metaforę wewnętrznego stanu", a nie tylko geografię – to największy komplement, jaki mógł dostać ten wiersz. I te Twoje spostrzeżenia o "paraliżu", "znużeniu grawitacji", o drogach prowadzących "do środka ciszy" – czuję, że naprawdę wczytałeś się w każde słowo. Takie komentarze są dowodem, że poezja żyje w dialogu. Jestem wzruszona i wdzięczna. :)
  7. @Simon Tracy Ciężko jest napisać taki wiersz – i ciężko jest nie pisać - bo pisanie to jedyny sposób, żeby wyrzucić z siebie to, co nie mieści się w zwykłych słowach.
  8. @Wiesław J.K. Ta myśl, że poezja jest lekarstwem na lęk przed ciszą - to przecież sama cisza rodzi poezję, a jednocześnie poezja ją wypełnia i oswaja. A poezja dostrzega życie tam, gdzie inni widzą tylko pustkę. Jest też bohaterką, która "wychodzi z ukrycia", żeby ukoić panikę - to piękne spojrzenie na rolę sztuki. Świetny tekst.
  9. @Toyer To przejmujący wiersz - metafora całego ludzkiego życia, skondensowana w rytmie jednego dnia. Ułożyłeś etapy rozwoju – od dzieciństwa "na czworakach", przez dojrzewanie "na dwóch nogach", aż po starość "leżąc". Posiłki dnia stają się symbolami: śniadanie to poznanie, obiad to marzenia w pełni sił, kolacja – lęki końca. Targujesz się z czasem, ale przychodzi moment, kiedy czas nie pyta już o zgodę.
  10. @Marek.zak1Bardzo dziękuję! Czarnobyl to rzeczywiście mocny punkt odniesienia dla tego rodzaju obrazów. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie! @huzarc Dziękuję za ten piękny, głęboki komentarz. To "ciche requiem" – tak, właśnie to. @Annna2 Dziękuję za ten piękny komentarz i za przywołanie słów księdza Twardowskiego. Twoje słowa o tym, że "ich nie ma na cmentarzu, są w Niebie" to właśnie ta nadzieja, która pozwala pisać o nieobecności bez rozpaczy. Serdecznie pozdrawiam.
  11. @lena2_ Cisza jako dawanie, nie branie – to odwrócenie perspektywy. Zwykle cisza kojarzy nam się z pustką, brakiem. Ty pokazujesz ją jako pełnię, jako ziemię, która karmi. Cisza nie ogłasza swojej wartości, po prostu jest płodna. Czasem cisza to po prostu przestrzeń, w której coś ważnego może się narodzić. Pięknie!
  12. @Alicja_Wysocka Ten kogucik to klasyczny playboy z kurnika – śniadania tu, spacery tam, puszczanie przodem (gentelman!), a nawet ustępowanie grzędy. Uwielbiam tę scenę zebrania! Kury odkrywają, że wszystkie miały "wyjątkową relację" z tym samym kogutem. To jak moment oświecenia w grupie wsparcia: "Siostry, byłyśmy wszystkie tą jedyną!" :) "Oskubiemy mu te piórka" – Feminizm w pigułce! Problem w tym, że... "Jemu znów odrosną piórka" – możesz oskubać koguta, możesz go zawstydzić, ale biologia jest nieubłagana. A kury? Znowu przy nim staną. To nie wiersz o kogucie – to wiersz o tym, że niektóre wzorce powtarzają się w kółko, choć wiemy, jak się skończą. Czy kogucik jest winny, że urodził się kogucikiem? Fantastyczny wiersz!
  13. @UtratabezStraty Chcę od razu zaznaczyć: używając słowa "farsa" nie krytykowałam Twojego opowiadania – to był opis stylistyczny, nie wartościowanie. Ten fragment o tym, że Agnieszka "należy także do państwa" – jako czytelnik - uznałam za fragment wnoszący pierwiastek groteski. Podobnie jak etos szlachecki - czyli w absurdzie znaleźć coś zabawnego, bo tak czyni człowiek wolny. To nadaje tylko "smaczku" opowiadaniu - dla mnie to jest pozytywne. Pozdrawiam.
  14. „Miasta, które nosimy w sobie, nie mają ulic ani światła.” — Zbigniew Herbert Tu nikt nie prosi o dowód. Twój cień wystarczy za dokument. Klucze rdzewieją od środka, a drzwi ustępują tylko wiatrowi, który plącze liście z porzuconymi wiadomościami. Nie ma tu słów — rozmowy zakończyły się wieki temu. Został po nich cienki nalot, jak szron na szybie między snem a przebudzeniem. To miasto — muzeum zapomnienia, gdzie w gablotach leżą gesty, które już nic nie znaczą, Nie świecą neony, nie jeżdżą samochody. Tylko schody wiją się w górę, i balkony z których zwisa powietrze - ciężkie, niezdolne spaść, bo nawet grawitacja czuje znużenie. Mapy tego miejsca rysuje się na wewnętrznej stronie powiek, zawsze z błędem — ulice zmieniają nazwy nocą, a każda z nich prowadzi w to samo miejsce - do środka ciszy. Przychodzę tu liczyć swoje echa, staję przed lustrem - widzę tylko ramę, pustą przestrzeń gotową na portret, którego nikt nie rozpoczął. Mieszkańcy są na delegacji w poprzednim życiu. Zostawili herbatę, która nie stygnie lecz gęstnieje i książki otwarte na stronie, gdzie bohater miał zrozumieć - lecz zdanie urwało się jak tętno. A ja zostaję - ostatni lokator miasta.
  15. @MigrenaBardzo dziękuję! Piekny! :)))
  16. @Tectosmith Rozumiem to i szanuję twoją uczciwość. To prawda, że religia może być używana jako „system uspokojenia" – widziałam to też, i rozumiem, dlaczego to odrzucasz. Dla mnie wiara to coś innego – nie tyle uspokojenie lęku, co relacja z Kimś, kto jest większy ode mnie. Wierzę, że uczciwość – czy w wierze, czy w jej braku – ma swoją wartość. To ważne, żeby żyć autentycznie, nie w udawaniu.To jest Twoja droga. A ja uważam, że wiara i religia to nie są synonimy. Pozdrawiam.
  17. @Waldemar_Talar_Talar Śmierć trudne słowo - tak. Ale kwiaty nie wiedzą o śmierci, a wiosną wracają.
  18. @Leszczym Dynamika? Jest. Aktywne wysłuchiwanie? Próbuję. Przemilczanie? Mistrzostwo. Dojmujący brak rozłąki z "o co chodzi"? No właśnie. O to chodzi.
  19. @KOBIETA Twój wiersz ma w sobie coś z klasycznego romansu - zmysłowość podana elegancko. Podoba mi się to budowana napięcie - od kelnerskiego spojrzenia, przez autoobserwację w lustrze, aż do finałowego gestu. Ten pocałunek na serwetce to piękny, staroświecki gest - coś między kokieterią a czułością. Uroczy, kobiecy wiersz - czuję w nim radość z uwodzenia, z gry spojrzeń i gestów. :)))
  20. @EwelinaBardzo dziękuję! Zgadzam się, często tak bywa. Pozdrawiam.
  21. @Starzec a po co powstał język? by się dogadać z sąsiadem i potem przez 10 000 lat udoskonalać sposoby żeby mu powiedzieć że jego pies szczeka za głośno bez wywoływania wojny wynaleźliśmy dyplomację poezję, retorykę, small talk a sąsiad i tak nie wyrzuca śmieci więc może jednak lepiej było zostać przy pomrukiwaniach przynajmniej nikt by nie wymyślił "musimy porozmawiać"
  22. @Starzec teraz patrzymy z przeciwnych krańców tych samych ruchomych schodów i może właśnie dlatego widzimy to samo inaczej
  23. @Maciek.JBardzo fajne! skarżyło się pióro : ,,atrament mi wysechł, chyba tym razem nie spisałem się, ech.
  24. @Corleone 11 To tekst o powrocie uczuć, wspomnień, napięcia. po długiej nieobecności widzimy kogoś ważnego i wszystko wraca "jak lawina". Szczególnie podoba mi się ta metafora ciężaru wewnętrznego - "starannie wymieszanych myśli i uczuć", gładkich, ale z wystającymi ostrościami. To precyzyjny obraz tego, jak narastają w nas. Piękna jest ta stopniowość zbliżenia fizycznego. To pokazuje, jak powoli wraca zaufanie, jak ciało potrzebuje czasu na oswojenie obecności drugiej osoby. I ta końcówka! Czuć w tym i odwagę, i tchórzostwo jednocześnie. Wyznanie nie-wyznanie. Nieźle przedstawiłeś emocje kobiety!
  25. @Simon TracyWłaśnie tak sobie pomyślałam. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...