Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Migrena

Użytkownicy
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Migrena

  1. @Gosława rozumiem.
  2. @Gosława czytam ten wiersz jako mroczną podróż w głąb siebie, przez pustkę, dziedziczoną traumę i rozszczepione wspomnienia, aż do pierwotnego „ja”, dziecka, które domaga się rozpoznania i ocalenia. Jeżeli dobrze go interpretuję to jest to świetnie skonstruowana kompozycja.
  3. @MIROSŁAW C. Ulla - skok życia i śmierci w jednym :) Dziękuję. @Jacek_Suchowicz Jacku. To były piękne lata. Tutaj, w Polsce siermiężne ale cudne. Radio Weronika, wino Istra, dziewczyny, wiersze miłosne na plaży - a w tle funkcjonariusze partii komunistycznej z Gierkiem albo innym Jaruzelem na czele. Ale czy chciało się żyć? O tak! Bardzo!
  4. @Berenika97 no piękne! Słowa jak flirtujące duszyczki – nigdy nie usiedzą na miejscu.
  5. @Leszczym czytam uważnie Twoje teksty. I tu i tam. To co robisz to jest sposób. Bez wątpienia ciekawy i pouczający. Nie damy się! Ale AI to już dzisiaj potęga. I cały czas prze do przodu. To jest schemat przećwiczony na telewizji, internecie, telefoni komórkowej czy satelitarnej. Nie powstrzymamy jej postępu. A ja tak tęsknię za wolnością. Za Norwidem, Słowackim, Mickiewiczem. Za opowiadaniami Stachury, Nowakowskiego, Brychta.Nawet za takim antypolskim skurwysynem jak Dostojewski. Nawet za "Rokiem w trumnie" Bratnego. Po nich coś zostało. A po nas ? Pustka. Niestety pustka. Wiem. To wizja katastroficzna. Ale ta cholera jest jednak realna. Ty akurat to wszystko wiesz ! I chyba Ci za to dziękuję:) @Berenika97 no pewni, że nie zdejmę :) Aż do momentu jak każesz mi go już uwiniętego rzucić do falującej wody. A my, na brzegu, uśmiechnięci i.......trochę boję się napisać dalej :) Ciebie się boję :)
  6. @Gosława piękna liryka pejzażowa z nutą straty. Cudownie napisane.
  7. @Alicja_Wysocka to ja dziękuję:) @Gosława Gosławo. Dziękuję Ci za tak trafny i pełen wyczucia komentarz. Masz rację – mentalnie wciąż jestem gdzieś pomiędzy dadaistyczną rewoltą a beatnikowym szeptem przy ognisku. W czasach nylonowych koszul i Radia Luxemburg, dżinsów noszonych do bólu, aż stawały się drugą skórą. W czasach, gdy słowo potrafiło rozcinać jak brzytwa, a wiersz był manifestem, nie "kontentem". Gdy artyści nie robili zdjęć swojego lunchu, tylko rzucali światu w twarz własne sumienie. To były czasy nonkonformizmu – piękne w swojej nieporadności, niebezpieczne w swojej wolności. Filmy, poezja, literatura – rodziły się z buntu, z głodu sensu, z wściekłości na system i z miłości do człowieka. A dziś? Dziś króluje zimny "piksel niebieskie oczko”. Świat patrzy, ale nie widzi. Ludzie nie czytają – ludzie przesuwają. Wiersz to tylko zakładka w przeglądarce. Następna. Następna. Następna. A przecież mogłoby być inaczej. Wyobrażam sobie mężczyznę pochylonego nad twarzą kobiety. Ich usta spotykają się nie dlatego, że telefon się wygasił, tylko dlatego, że serca zadrżały. Pocałunek z miłości – nie z algorytmu. Chwila, której nie da się przesunąć palcem. Czekam na rewolucję. Intelektualną, cielesną, duchową. Ale coraz częściej czuję, że bunt stał się memem, a wolność – funkcją premium. I może właśnie dlatego poezja musi być dziś jak nóż. Ostry, błyszczący, gotowy przeciąć ciszę. Bo kto milczy – ten umiera w wersji cichej. A ja chcę krzyczeć, dopóki jeszcze ktoś słyszy. Jeżeli tak się nie stanie, zgniecie nas sztuczna inteligencja. Nie będzie naszych wierszy. Będą wiersze z AI. I konkursy -- który generator sprawniejszy, szybszy, genialniejszy. Chciałbym wrócić do czasów swojej młodości ale.....dzisiaj to już możliwe tylko wierszami. Bardzo Gosławo dziękuję. @Leszczym bardzo dziękuję za "podzielam powyższą opinię". To dla mnie ważna sprawa :) @Berenika97 Bereniko. Jeżeli miałabyś kłopoty z zaśnięciem to ja..... Zrobiłbym sobie wianek z Twoich czerwonych róż, włożyłbym go sobie na głowę i siedząc przy Twoim łóżku nuciłbym Ci kołysanki, przygrywając na niewielkim bębenku który posiadam :) Bardzo Bereniko dziękuję :)
  8. @Alicja_Wysocka Alicjo. Ty mi się śnisz. Napisałem nawet wiersz o naszym mieście, Toim, moim i wplotłem w niego wers o poetach siedzących na trawie ! Wszak to Twoja inspiracja. No nie ?
  9. @Łukasz Jasiński podoba mi się !
  10. @Annna2 to Ty jesteś Mega. W najlepszym tego słowa znaczeniu. Mega fajna ! Dziękuję.
  11. Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.
  12. @Robert Witold Gorzkowski i za to serdeczne dzięki.
  13. @Berenika97 Bereniko ? to przejmujący wiersz gloryfikujący poezję. piękną i czystą jak źródlana woda. bardzo mi się podoba Twój wiersz !
  14. @Berenika97 te Twoje róże !!!! Są super. Jak panny na wydaniu. Ale poezja nie bierze jeńców. Pojedziemy na całość. W tych trudnych chwilach sercem będziemy z Tobą.
  15. @Alicja_Wysocka jest taki wierszyk. Nie pamiętam czyjego autorstwa /klepie mi się w głowie Miro Białoszewski/ "Dzień wre i huczy Noc nogami powłóczy Uciec by za te lasy, góry Głupstwa pleść Kwiatki rwać Kurwa mać" Kwiatki mamy u Bereniki. Róże !
  16. @Alicja_Wysocka jest jeszcze Berenika. W trójkę zrobimy świat piękniejszym. Poezja naszym chlebem powszednim. Pisz wiersze i daj pisać innym. Tylu smutasów wokół, a tu żywy pomnik poezji. Poeci na trawie. Gorzej kurcze zimą.
  17. @Alicja_Wysocka poezja, która siada obok i mówi: spokojnie, oddychaj. Alicjo. pozwól, że klapnę koło Ciebie. na trawniku. kiedyś kabareciarze wzywali by nura dać w jeżyny. i usiąść na mrowisku. ale to zbyt ekscentryczne. nam wystarczy trawnik i chmury na niebie. bez cyrkli, linijek i suwaków logarytmicznych. i niech się dusza wersami nasycona śmieje. do całego świata. i jeszcze parę kilometrów dalej. och.....
  18. @Jacek_Suchowicz no cóż Jacku mam napisać...... Byłeś. Super. Dziękuję.
  19. @Alicja_Wysocka @Alicja_Wysocka się wie :) i docenia :) dla Ciebie poezja — to łza zaklęta w wers, to szept wieczności, który wstrząsa duszą. I Ty też moją wstrząsasz. Alicjo.
  20. @Marek.zak1 no, no. niezwykle udana kompozycja.
  21. @Robert Witold Gorzkowski co tutaj dużo pisać -- fantastyczny tekst. wszedł we mnie pięknie.
  22. @Annna2 to ja :) puściłem muzyczkę i czytałem. no tak. to super zestaw. smaczny.
  23. @Alicja_Wysocka "uczulona na poezję". a na to nie ma antyhistamin ! ale jest coś innego -- jesteś świetną dziewczyną. i mnie się to bardzo, ale to bardzo podoba. uśmiecham się do Ciebie swoim opalonym pyskiem :) dzięki. @Marek.zak1 dziękuję Marku. @Annna2 ten poeta to Miłosz, a wiersz....chyba Powroty !? Aniu -- dziękuję Ci pięknie :) @Berenika97 warkocz Bereniki -- już dzisiaj niewidoczny z mojego balkonu, niestety. ale za kilka miesięcy znowu...... dziękuję Ci pięknie za wspaniałe słowa. bądź szczęśliwa. dzisiaj. i tak w ogóle :)
  24. @Alicja_Wysocka nie chcę !!!!!! Alicjo -- jesteś wspaniała. dziękuję.
  25. Zamykam za sobą Polskę. Zostawiam cię w powietrzu – które pachniało tobą, zimą z twoich dłoni i kawą, którą piłaś, jakby każda filiżanka mia­ła w sobie sens życia. Cuzco – mówią, że tam serce świata. Ale moje zostało przy tobie, przy twoim łóżku, w tej małej przestrzeni między poduszkami, gdzie śmiałaś się, że chowasz sny. Tutaj lamy patrzą obojętnie. A ja patrzę w niebo i widzę twoją szyję – jak wtedy, gdy odwracałaś się niespiesznie, jakbyś wiedziała, że za chwilę cały świat się zatrzyma, bo ty spojrzysz. Piszę do ciebie listy myślami. Kartkami są ściany hostelu, atramentem – mój brak ciebie. Każdy dzień tu to jedno twoje imię, którego nie mówię głośno, żeby nie oszaleć. Cuzco jest piękne. Ale ty jesteś piękniejsza – i to nie jest fraza. To desperacja. To jak powiedzieć: „Niebo bez ciebie nie świeci, tylko milczy światłem.” Wracam. Nie wiem kiedy. Ale wracam do ciebie – nie do kraju, nie do miasta. Do ust. Do szeptów o trzeciej nad ranem. Do tych spojrzeń, co mówiły wszystko, zanim zdążyłem zapytać. Czekaj. Albo nie czekaj – tylko żyj. A ja będę wracał w każdym śnie, aż naprawdę wrócę. I wtedy Cuzco będzie tylko nazwą, a ty – całym kontynentem, którego nigdy nie opuszczę. wiersz napisany kiedyś... dla kogoś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...