-
Postów
723 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez 23.
-
Dziękuję Waldemarze, pozdrawiam serdecznie ;)
-
Patrzę raczej na ten wiersz bardzo realistycznie, ale w bajecznym przedstawieniu - tak jak chyba najbardziej lubię pisać. Dlaczego? Bo takie wiersze muszą być błyskotliwe i zapewne łączą w sobie zarówno obrazowość, rytm jak i kawał historii za pomocą przekazu emocjonalnego. Wszystko tutaj jest realne, ale za nierealnością, bo pewne czasy już minęły ;) Ja nawet i bez serduszek/polubień, jestem z niego ogromnie dumny, a fakt że mogę się nim tutaj podzielić... Pozdrawiam serdecznie, lecę spać bo jutro egzaminy :D
-
Rzewne pożegnania, a prolongata odroczyłem serce do następnego lata mamy jesień, a z drzewa nie spada nic, naprawdę niczym czas zatrzymałaś. Jestem, stoję tu jak drewno siedzę i tykam innych na łzy czasami robię też za krzesło a postaci wokół szuflady nie obchodzi mój krzyk. Wyginają twarze jak w koszmarze pojęciem subiektywnym jest tu wstyd dziewczę bawi się kwiatem nad ołtarzem papier robi za ofiarę, ale nie jest zły. Zamiast być ptakiem wybrano lekki niż; Żeby nie patrzeć obnażono pięknym kły; Chcę być w tym wściekły ale wilk pragnie wyć! Tymczasem spalaj się kartko twój czar już prysł, Marzę choć widzieć jak patrzą z czegoś robi się nic.
-
(nie)tknięcie pani przeszłość
23. odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie każdemu da się dogodzić ;) Pozdrawiam serdecznie -
Tutaj też podpinam małą ściągawkę: Tutaj zaznaczyłbym, że każda strofa jest rozkładem innej części człowieka.1- Myśli (mózg), ale podpiąłem też godność, chociaż wahałem się z tym w 3 zwrotce :/2- ciało - instynkt przetrwania, dlatego w 3 strofie robi się zwierzęco.3- dusza- tutaj też pojawia się godność, a raczej jej pełne pozbawienie i wyśmianie. Taki dramatyczny komizm z tymi łokciami ;) No i klasyczny motyw lotu.Wiersz przy okazji zamyka się w pewnym toposie (Trzeba było-po co?- żeby podnieść łopatki).
-
Dziękuję za miłą wizytę, Justyno ;) Pozdrawiam
-
Dzięki. Z dużej litery aby podkreślić, że chodzi o niemalże każdą istotę ludzką.
-
Trzeba było ugiąć kolana kopnięciem w psychikę, jakby tylko głowę słaniał i myślał, że przeżyje. Zapętlić korpus sercem u samej szyi w gardle, a na pytanie o życie nic nie powiedzieć, patrzeć gdzie indziej. Może w oczy, chociaż dłonie wchodzą między żebra i prężnie wymachują łokcie, żeby podnieść łopatki na wzór skrzydeł.
-
Jest na gorąco, jest dobrze.
-
Wieczny Płomień
23. odpowiedział(a) na Janusz Józef Adamczyk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W pełni doceniam. Piękny wiersz -
gdy nie masz już o czym a tego więcej chcą spływa poetyckość zostaje czysty błąd Mała Iga słyszała mnie widziała mnie ciemność nie byłem poetą każdy większy bardziej szczerzy kły i z marginesu kiedyś mnie zdejmą także...chociaż lepszy niż nikt. Tutaj żeby być trzeba twardo patrzeć w guziki myśląc o nich oczy widziałem surową rzeczywistość tasakiem w brata siostrę bluzgi krew krwawym poetą być po trupach zamiast przez a miłość mieć za nic.
-
(nie)tknięcie pani przeszłość
23. odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie @light_2019, pan nie wiesz, to się pan nie wypowiadaj. -
Powiem ale za chwilę
23. odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar Proszę bardzo ;) -
(nie)tknięcie pani przeszłość
23. odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wersyfikacja jest okej, może ta interpunkcja i dobór zbyt odległych wyrazów poetyckich, partoli robotę ;) -
(nie)tknięcie pani przeszłość
23. odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Deonix_, w pierwszej strofie ,,uwspółcześniłem" triolet, aby stał się przystępniejszy i bardziej odpowiadał mojej porywczości rymowej. Cała jej struktura została zachowana, a dodałem parę rymów wewnętrznych i końcowych. No i jeszcze te wersy na ósemce (choć dosyć umownie to wyszło ;)). Kombinowałem też ze średniówką, jeśli można tak to nazwać, na właśnie 8-zgłoskowcu, co raczej jest szalonym pomysłem. Ale w sferze domysłu ona istnieje! Szczególnie tam, gdzie chciałem aby odbiorca przystanął, na akcencie (np. Rozjuszył świat ll bezecny świat). Wziąłem to stroszyć od stroszyć pióra. stroszy jak chwast czas miniony- tak jest ciut lepiej, ale klauzula wersowa :/ A co do całości... Jestem zdania, że wiersz jest jak najbardziej przystępny, ale to już może moje skrzywienie ;) Klasycznie nawala interpunkcja- za to proszę mnie wyjątkowo nie bić po łapkach, bo bardziej skupiam się na eksperymentowaniu. A klucz do interpretacji jest mniej więcej taki: Powłoka to skóra, świat to(także) człowiek. Grad to bryłki lodu, małe uderzenia i zderzenia z rzeczywistością, kiedy to inne kwiaty cichutko sobie marzną. Ja osobiście momentami widzę tutaj lekki erotyk, bo użyłem paru bliskoznacznych wyrazów (dlatego też ,,łezka" ;)) A cała ta sielanka to złudzenie! Albo i nie? Przepraszam za zamieszanie, wcześnie wstaję i o tych godzinach nie mam już elastyczności umysłu. Pozdrawiam serdecznie, NN. Nie będę obstawał przy tym, że to wiersz nad wierszami, bo po prostu poszalałem, ale świadomie. Na górze jest co nie co o tym wszystkim, ale chyba musiałbym napisać całą interpretację. Jeśli będzie taka potrzeba, to niestety na kilka stron :/ Pozdrawiam serdecznie, NN. -
Rozjuszył grad bezecny świat, sielankowość jej powłoki jak kosmyki wat cukrowych, Rozjuszył grad bezecny świat, twa skóra stroszy jak chwast czas miniony, jestem spóźniony, Rozjuszył grad bezecny świat, sielankowość twojej powłoki. Chciałem ją poznać, patrzę przez okna zła jest pogoda, zawsze gdzieś chłodna; A ty trwasz tak bardzo nietknięta gdy o słodycz walczą zwierzęta każdy kwiat, roślina zmarznięta a to ty rzewnie płaczesz łezkami dziecka.
-
Teraz jak to czytam, to czuję smród smażonego oleju. Nie wiem czy to było w zamyśle, ale taka amerykańska scena jak z filmów, pewnie o bajkowych superbohaterach, narzuca mi obraz takiego gasnącego dnia. Pierwsza strofa najbardziej uderzyła, bo wydawało mi się kiedyś, że miałem przyjaciela :/ Trzymaj się!
-
Konstruktywna krytyka mile widziana ;) Podczas pisania po prostu otworzyłem serduszko i wyszło takie coś. Nuciłem sobie to pod nosem i nie skupiałem się już nad koniecznością rytmu. Może dlatego na końcu tak szybko się urywa, ale w końcu to jeden z pierwszych wierszy, które są szczęśliwe. Pozdrawiam ;)
-
Piękna ty jesteś ma mgiełko którą mogę wdychać porankiem spokojnie idąc w szary dzień. Śliczna ty jesteś przed słońcem które przymruża ospałe oczka żeby bardziej ciebie mieć. Mogę zapomnieć się w ramionach zimno nie przeszkadza mi dopóki jesteś ze mną, jesteś moja chcę zatrzymać świt.
-
Wszyscy wyjdźcie! Już nie potrzebuję poza nim dawnego też nie ma zamknął się w sobie kochał słowa. Zostawcie mnie! Bo nie potrafił czynić chciał tylko rymować zakopał serce i światło przestało ujawniać. Taki jestem! Pragnę ciszy! Zwykły zdrajca i szmaciarz bez niego zbiegło życie ja tylko tam wracam do ogrodów orchideo krzyczę o ciszę! Blaga blaga!
-
spacer przy murze, palcem po klawiaturze
23. opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zabraliście moje drzewo i wyhuśtano mnie z gatunku, na co wchodzić, z czego skakać dokąd szumieć ratunku, zaraz spadnę z krawężnika, widzę ciebie, ledwie gałązką kusisz przy śmietnikach, biegnę, błądząc i błądząc zupełnie jak za życia. Przecież była pokora, żebyś nie spadła na głowę i cierniowa korona, żebym wyruszył w drogę, teraz jakby nigdzie, nie czuję ani trochę. -
Carpe diem! Na wigilię karpie, na dzień zmarłych znicze, w międzyczasie coś z niczego, chwytaj chwilę, mogą zabić wnętrze a w nim dziecko, jedno jest życie, była przeszłość. Danse macabre. Zatańczę z każdym, nie potrzeba braw, chwilo trwaj! Chcę pełen kielich i prawdy, tylko prawdy na serce, aż do dna! Bo z pustego i salami... pizzę na grubym cieście piwo, całą beczkę przy jazz'ie mamy tutaj własną pełnię! Morte, gdzie jesteś?
-
Bawię się czasami. Czasami piszę też odskocznie ;) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
-
Oglądałem starość życiową, jej mądrość i współczesnych, dobre zaczyny goniące zło, szepty łające młodość, kwiaty więdnące przez rozkwity, życie z wiarą w zasady, przekrzykiwane krzyki. Nie widziałem nic dobrego, choć oczywiście, brak mi opinii; z dobra cudzego milczałem, gdy prostytutką była bogini. Ja spokojny,cichutki którego nerwy rozrzucają wersy, rozsądki, smutki, ale ty jako ten rogacz anioł, możesz coś zmienić, znikając.