Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

azk

Użytkownicy
  • Postów

    2 363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez azk

  1. Wydaje mi sę, że jest tyle obrazów świata, ilu ludzi na Ziemi. Ważne jest na co patrzymy. Ale są i tacy co nie chcą widzieć. Pozdrawiam :)
  2. azk

    OCH, CO...

    No i wyszło chemicznie Och kobalt och wapń och miedź i nieco fizycznie bo co E? E=mc2 To tak pół żartem, ale za to pełną serią. Nie na koci łepek Twoja zagadka. Więc tylko odcisk mojej umorusanej łapki i pozdrowienia :)
  3. Ja też, ale wtedy gdy czemuś służą. A tutaj przerzutnie wymusza konstrukcja, a nie rozległość frazy, Marlett. Pozdrawiam :)
  4. Podoba mi się nastrój tego utworu, ale strasznie ciężko czytać takie stalaktyty. Rozciągnięcie nie służy niczemu, a ciężej się łapie sens. Zaryzykowałbym twierdzenie, że Autor przesadził z przerzutniami. Pozdrawiam :)
  5. A czyż nie zostało napisane w piśmie, że : "Każda potwora znajdzie swego amatora?" :)))) Pozdrawiam
  6. Nieładnie grać na takich emocjach starszym ludziom :) Pozdrawiam :)
  7. Coś w drukarni zecerowi się dołożyło. Oni tam chlają po tych drukarniach od rana, a potem im się czcionki plączą. :)))))))))))))))))))) Ale jeszcze raz powtórzę, Waldemarze, że bajka super. Pozdrawiam :)
  8. Super metaforyka. Pozdrawiam :)
  9. W jednym z wierszy napisałem, że najczystsza i najświętsza jest, ta miłość niespełniona". Bo ona chociaż rani bólem niespełnienia, ale to jest szczęśliwy ból. Nie przynosi szarego kurzu codzienności, który przykrywa cieniutką warstewką wszystkie biele, nie muska czasem w pośpiechu policzka w przelocie, gdy myśli zajęte są czymś innym. Kiedy kocham ją przecież, to takie oczywiste, że nawet nie przyjdzie na myśl, żeby codziennie to podkreślić. I stąd bierze się pustka, uczucie wypalenia. Spełnienie pragnień nie oznacza, że nie ma o co walczyć. Ludzie o tym nie wiedzą, albo zapominają. Pozdrawiam :)
  10. azk

    Kiedyś i dziś

    Jak mawiał Brunner : "Nie mogę, no nie mogę patrzeć na bitego człowieka, jeśli to nie ja biję". Pozdrawiam
  11. Super bajka, Waldemarze. Poczytałem z przyjemnością. Pozdrawiam
  12. WYgląda na bardzo fajny tekst piosenki. Pozdrawiam :)
  13. Aż sobie przypomniałem Maję nagą i ubraną. Według mnie naga ma łagodniejsze rysy, a ubrana podejrzane wypieki, a rączki trzyma nad głową.Ale to na marginesie i z przymrużeniem oka. Wiersz pełen ciepła. Oddający bezgraniczne i bezkrytyczne uwielbienia. Pozdrawiam :)
  14. azk

    Kiedyś i dziś

    Marcinie, nie mogę czytać o takich strasznych rzeczach. Sorry
  15. Warsztatowo jet bardziej dojrzały ze względu na rozbudowaną formę od tych Twoich wierszy, które czytałem tutaj. Więc może poszłaś w nieco złym kierunku. Tutaj mamy nakreśloną fabułę, natomiast późniejsze, jak mniemam, wiersze uległy "haiku-zacji".
  16. Trochę bym to odzaimkował. np. wciąż był.... po całym domu wisiały... Ale bardzo fajna puenta. podobasie :) pozdrawiam
  17. Sorry, Justyno, ale zgadzam się z przedmówcą. Nadal w wierszach rymowanych rym szuka sensu. Ale jest postęp w warsztacie. Wiersz zupełnie jak nie Twój. Z szeroką narracją zamiast krótkich tąpnięć wersów. Pozdrawiam :)
  18. Z leciutkim uśmiechem, ale i autodystansem do tego czego peelka nie jest w stanie do końca pojąć a zarazem i kontrolować. Nie jesteśmy maszyną liczącą i nie wszystko da się kontrolować czy zaprogramować. W świecie komputerów, ten głos zostałby okrzyknięty wirusem. Metafora z ogródkiem hormonalno-uczuciowym fajna. Pozdrawiam, BBA :)
  19. To co właśnie mam za sobą niestety. Podoba mi się ta metafora :) Pozdrawiam
  20. Masz rację, Waldemarze, że wszystkie skutki mają swoje przyczyny. I dostaniesz tylko wtedy gdy dasz. Nawet bóg, którego przecież wymyślili sobie, ludzie został wyposażony w tę ludzką ułomność. Chociaż ja, idealistycznie i naiwnie wierzę w altruitsyczną i bezinteresowną miłość. Czytając niektóre komentarze poczułem się jak na fanpage TV TRWAM. Pozdrawiam :)
  21. Bardzo przejmujący wiersz, Asiu. Całujem
  22. Właśnie. Dodatkowo w dziale, w którym publikowane są utwory będące tylko i wyłącznie utworami będącymi wyłącznie własnością i wytworem autora publikacji. Tłumaczenie, nawet najpiękniejszego wiersza, nie spełnia tych kryteriów. Mamy dla przykładu tłumaczenia dokonane ręką innych wielkich piór i nie widać w zestawieniu aby to, dokonane przez Autorkę tego postu było odkrywcze czy rewelacyjne. Nieuważny czytelnik może dojść do wniosku, że całkowitym autorem tekstu jest pani Pełka. Tłumaczenie tego tekstu jest dość trudne z kilku powodów - idiomatycznośc języka, jego pozycyjny charakter tak odmienny od fleksyjności w naszym rodzimym języku oraz wreszcie to, że jest napisany w języku sprzed 150 lat, nadal żywym, nie skostniałym jak antyczna greka czy łacina. Jak Bogurodzicę przetłumaczyłby ktoś kto doskonale posługuje się polszczyzną, albo tłumacząc Pana Tadeusza dotarłby do frazy, w której występują kutasy? Ooo... Jaki wulgarny był ten Mickiewicz!!! Istotnym przekazem utworu Emily Dickson było to, że prawda i piękno są wartościami, za które warto umierać. A śmierć nie jest tak od razu definitywnym naszym końcem. Istniejemy nadal, dopóki nasze imię nie zetrze się z kamieni nagrobnych, dopóki ci co żyją, niosą nas w swojej pamięci, czyli to, co robimy właśnie dzisiejszego dnia. Pomiędzy tym autorzy wszystkich tłumaczeń poruszali się już nieco dowolnie - ale być może za sprawą właśnie wieku języka oryginału. Każdy przekład białego wiersza jest dla mnie pokazem rzemiosła, którego autor jest mniej lub bardziej biegłym rzemieślnikiem. Sztuką jest dobrze tłumaczyć wiersz rymowany. Więc w tym dziale nie ma według mnie miejsca na rzemieślnicze popisy. Pozdro
  23. Życie tak samo, Waldemarze, zanim najbardziej wysportowany plemnik dopadnie jako pierwszy do komórki jajowej musi zajść tak nieprawdopodobnie wiele zbiegów okoliczności, że wydaje się wręcz niemożliwe że zaistnieliśmy. Myślę, ze nie ma co wyglądać śmierci, bo ona odbiera wszystko co mamy. Przynajmniej jeśli życie nie boli.
  24. A ja widzę trolla internetowego. Chłopcze, założyłeś konto kilka miesięcy temu. I raptem jak deus ex machine objawiasz się pod tym tłumaczeniem, dla którego nie ma, tak na prawdę tutaj miejsca i obrażasz ludzi, wciskasz co mają widzieć... Więc rzeczywiście, nie ma z kim dyskutować.
  25. W takich wierszach, zawsze do nas dociera tylko odprysk obrazu. Bo w środku jest o wiele więcej barw i kształtów niż w wersach. Rozmawiamy z tymi co już ich nie ma, ale łudzimy się, że są - TAM. Takie oswajanie własnej śmierci. Choć takie wolne gaśnięcie, jakie malujesz, nie boli i nie przeraża. Poznałem je.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...