-
Postów
4 245 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Treść opublikowana przez Deonix_
-
Hehe, czasami sama się sobie dziwię ? Dzięki, że do mnie zajrzałaś (jakkolwiek to zabrzmi). D.
-
Co tu się wyczynia, chwilę mnie nie było a tu już niemal czerwie zastosowali... Co do zajadów, hmmm mała powierzchnia, ale tak w sumie to nie ma chyba przeciwwskazań. Aczkolwiek ja nie jestem medykiem ? Jak w sumie życie, to chyba jednak dobrze ?
-
Po "kunszcie pisarskim" zrobiło mi się niesamowicie miło ? Dziękuję ☺️ Kłaniam się i pozdrawiam, D.
-
Hahaha, a to jest jakaś myśl ? Dzięki Janko ☺️ Dobre i to. Dzięki za przeczytanie, D.
-
@Tommy Angelo Dziękuję uprzejmie :)
- 18 odpowiedzi
-
- ciasto
- wspomnienia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
:) Tylko nie wiem, czy można je od tak - bez recepty dostać, a jeśli zdążą się już pojawić, to dla Peelki żadna przyjemność ;p Przepraszam :( Wiedziałam, że to jest ostre, ale nie myślałam, że aż tak. Dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami. Pozdrawiam, D. No, może. Jakby było ostrzeżenie, to nie wiem, czy to by było to, ale jeśli mają mi ludzie tu reagować jak po japońskich horrorach to chyba jednak w przyszłości takie wystosuję ;) Cześć Justi :) Dawno Cię nie widziałam ;) I taki sztandarowy wiersz mi przypomniałaś, ach :)))))))) Dzięki za drgnienie i wpis :) Pozdrawiam, D.
-
Zwykle owijałam, teraz odpuściłam ? Mam na koncie kilka bardziej zawoalowanych, ten miał być hardkorowy i turpistyczny od dechy do dechy. Z tym "nim" to pierwotnie tak właśnie było, z tym że mam drugie "nim" bardzo blisko, trochę dziwnie mi to brzmiało. Ale skoro to odstawanie jest takie wyraźne, to się zastanawiam. Fajnie, że czerwie fajne ? Dziękuję i pozdrawiam, D. Dzięki za szczerość i za zaciekawienie ? Miało być inaczej i "po bandzie", więc swoją funkcję spełniło ? Pozdrawiam również, D.
-
Do tego stopnia, że się wahałam z opublikowaniem chyba ponad rok ? Dziękuję za wizytę ? @eM_Ka ? Fajnie Cię tu widzieć ? D.
-
Różowe okulary
Deonix_ odpowiedział(a) na Pascal Hutyra utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Spojrzałam na tagi i faktycznie - przypomina to trochę jakąś mistyczną, apokaliptyczną wizję, bo pomiędzy dwoma pierwszymi zwrotkami a ostatnią nie rysuje mi się łańcuch przyczynowo-skutkowy. Podoba mi się obrazowanie i metaforyka, bardzo oryginalne i z polotem, ale ja ten tekst odczuwam jako prozę z powciskanymi przez siłę rymami. Nie myślałeś o tym, by zapisać go jako baśń/opowiadanie? Chyba by lepiej wyglądał. Ale jeśli się upierasz, by wierszem pozostał, to też niestety wymaga "uczesania", nie jestem w stanie Ci wytłumaczyć, w jaki sposób tego dokonać, po prostu musisz się przestawić z prozy na poezję, mnie to zajęło lata - niestety. A - i jeszcze wtręt techniczny ode mnie - po co Ci ten cudzysłów? Chyba to Twój tekst, co nie ? :) Pozdrawiam i życzę powodzenia, bo masz predyspozycje, by napisać coś naprawdę dobrego, D.- 4 odpowiedzi
-
Ok, nie masz obowiązku stosować się do wszystkiego, co tu napiszę :) Nowy tytuł mi się zdecydowanie bardziej podoba :)
-
Literówka. Chyba wolę tę część wiersza. Dwie pierwsze zwrotki co prawda zawierają w sobie jakąś obrazowość, ale nie dostrzegam w nich oryginalności i czegoś co by chwyciło za serce, jakiejś połyskliwej metafory, obrazowej głębi. Zdaję sobie sprawę, że Peelka/Autorka jest wzruszona i oddaje swoje wspomnienia tak, jak czuje, ale ja tu bym chciała coś więcej poczuć, tak żeby dźgnęło i przytrzymało. "telegram z raju" jest tutaj najlepszy, ale ja jestem marudna i bym chciała więcej. Odnośnie tytułu jeszcze - trochę wg mnie mało interesujący i - dla mnie prywatnie - ogołocone i wystające imiesłowy brzmią dziwacznie i jakoś tak nieprzyjemnie. Ale to tylko ja tak mam. Pozdrawiam ciepło, D.
-
Dobre wprowadzenie. I coś w miarę dobrego pod koniec :) Ale reszta... Jedyna - przykro mi, ale czytałam już lepsze Twoje wiersze. Ten zdaje mi się nadpowiedziany i zdecydowanie za mało odkrywczy, prostota broni się w krótkiej formie, w długiej można się za bardzo zapętlić i to właśnie się tutaj wydarzyło. Może jeszcze "efekt światła" jest dosyć ciekawym punktem w tym tekście. Ale reszta mnie niestety nie zachwyca, choć czuję, że piszesz o sprawach istotnych z Twojego punktu widzenia. Tyle ode mnie na razie, już więcej ostrych przypraw nie będę tu dzisiaj dodawać ;) Pozdrawiam, D.
-
Ojej, co tu się stało... Pierwsza zwrotka brzmi najładniej. Do tego miejsca tekst idzie w miarę zgrabnie, dalej już trochę nieporadnie, wybacz. Wprawdzie wygląda mi to na wiersz autoterapeutyczny, ale się poprzyczepiam trochę, dla Twojego dobra :) Ciekawi mnie, kto jest adresatem, mam pewne podejrzenia... ale nie będę ich ujawniać :)) Trzymaj się ciepło, D.
-
O, teraz już bardziej do mnie przemawia :)
-
wkręć mi się żywym mięsem w kanał o wąskim świetle zanim się w nim rozsmakują blade tłuściutkie czerwie a potem ja w otwór ci wbiję czerwoną strzałkę ze śliną i ciepłem wilgotnym rozpuszczę to co na zębach ostygło
-
stare niepewnosci
Deonix_ odpowiedział(a) na chaoswmojejglowie utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Za przedmówcami, w całej rozciągłości :) D. -
Ciekawe, nawet coś mi się obrazem maznęło w mózgu, ale... Ten tunel mi się jakoś nie chce zwizualizować, nie widzę w swojej wyobraźni jakiejkolwiek fizyczno-architektonicznej struktury, która mogłaby takie połączenie zobrazować. Być może mogłaby to być połączona łuna gwiazd i zniczy, światło idące w górę od ognia i światło spadające w dół z nieba. Z tym, że światło gwiazd wydaje mi się na tyle słabiutkie, że ciężko dostrzec jego czynny udział w powstaniu takiej smugi. Tyle mojego myślenia i fantazjowania na razie, może jeszcze powrócę :) Pozdrawiam, D.
-
A zastanawiałam się, czy swojego tekstu tam dzisiaj nie wrzucić, bo do pisania prozy dopiero niedawno wróciłam... Jednak pewność siebie zwyciężyła xD Ale nie wiem, czy na tym skorzystam :)
-
Jest nastrój, jest obraz. Nawet jakaś fantazja w tym jest. Ale rymy i drętwość języka psują całą robotę. Sorry. Pozdrawiam życzliwie, D.
-
(nie)tknięcie pani przeszłość
Deonix_ odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nieznajomy Niewidzialny Ok, przyjmuję tłumaczenie odnośnie stroszenia, reszta zaś w pierwszej zwrotce dla mnie jeszcze ciężkostrawna. Chociaż skoro piszesz o bałaganiarskiej interpunkcji i wersyfikacji, to może tu jest właśnie pies pogrzebany. Ja z kolei jestem przyzwyczajona do interpunkcji ściśle przyległej do zasad gramatyki albo jej braku, a jeśli biorę to drugie rozwiązanie - to wersyfikacja stanowi ramkę odczytu. Pewnie dlatego się gubię. Poczytam sobie jeszcze. Średniówka na ośmiozgłoskowcu to nie zbrodnia, gorzej jakbyś ją wciskał w siódemkę :) -
Rozstanie
Deonix_ odpowiedział(a) na Edgar Allan Przed utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetny tekst, ale czy aby na pewno do tego działu? Bardziej by mi pasował do fraszek, satyry lub miniatur. Pozdrawiam, D. -
Po co ten cały bunt
Deonix_ odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Już tu się kiedyś wypowiadałam, że emocje nie są logiczne (z naszego punktu widzenia przynajmniej) i nie muszą być. Nie należy na siłę ich tłumaczyć ani tłumić. Takie pytanie - "po co ten bunt?", "po co się denerwujesz?", "co to da?" wywołuje u mnie tylko jeszcze większą wściekłość. Już nie wspomnę, że jak słyszę od postronnych skierowane w stronę np. osoby pogrążonej w żałobie słowa - "uśmiechnij się!", to nóż mi się w kieszeni otwiera i mam ochotę prać po pysku. W związku z powyższym - wiersz zdecydowanie nie dla mnie. Ale pozdrawiam mimo to, D. -
(nie)tknięcie pani przeszłość
Deonix_ odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wydaje mi się, że masz błąd w tytule. Osobiście napisałabym raczej - (nie)tknięcie pani Przeszłości. Tu nie chodzi o to, by wskazać przynależność, ale dobrze odmienić, nie wyobrażam sobie aby mówić o "porywie pani Wiosna" czy "zapiskach pani Maria". No, chyba że celowo tak napisałeś. Coś Ty narobił tu z tą składnią? o_O Domyślam się, co tu miało być zawarte, nawet jakieś obrazy mi to przywołuje, ale... Nie rozumiem tego tekstu. I nie rozumiem z powodu języka, a nie treści (co byłoby do przełknięcia, gdyż nikt z nas nie jest wszechwiedzący). I dlaczego "rozjuszył" ? Jakoś nie pasuje mi to do kontekstu, do opisywanej sytuacji (ale być może nie rozumiem, co chciałeś przekazać). Za pozwoleniem - napiszę Ci jak ja to rozumiem : "Bezecny świat" wywołał grad, który naruszył/ zniszczył "sielankowość jej [przeszłości] powłoki" ? To tu chciałeś powiedzieć? Jeżeli tak, to wymaga to moim zdaniem przeredagowania. Poza tym: nie powinno być przypadkiem?? Druga strofa jest już dla mnie przystępniejsza. W ogóle cały ten tekst zawiera całkiem ciekawe obrazy, metafory i struktury brzmieniowe (widać, że zwracałeś uwagę na rytm i rymy), ale nad realizacją tematu należałoby wg mnie jeszcze popracować. Pozdrawiam ciepło, D. -
Zwykły, szary czerwcowy dzień. Jak na tę porę roku dość zimno. Świt nastał szklistą siwizną, niewiele różniąc się przy tym od pomroki, jaka powstaje na niebie po zmierzchu. Po prostu siwość nocy przekształciła się w siwość dnia. Marita spała głęboko. Jej klatka piersiowa opadała ciężko przy wydechu. Zupełnie jak kłębiące się ołowiane, poranne chmury spowijające grunt chłodnym, świtowym cieniem. W powietrzu można było odczuć przenikliwą, metaliczną wilgoć. Szlifowanie szyn kołami wagonów i silniki rozpędzonych motocykli słychać było z daleka, do tego stopnia wyraźnie, że przyprawiało to o dreszcze. A mimo to Marita spała smacznie zanurzona w lepkim, gęstym od dźwięków powietrzu. Sprawiała wrażenie upojonej tym soczystym, nasyconym różnymi brzmieniami ośrodkiem. Uśmiechała się. Jej długie, srebrnoblade włosy falowały na rytmicznie wznoszących się piersiach, a ziemista cera z wolna przybierała mleczny połysk. Niebo się przecierało. Marita z wolna uniosła sklejone, ciężkie powieki. Uśmiech momentalnie zniknął z jej twarzy. Wokół panowała ciepła, błoga cisza. Słońce zaczęło nieśmiało wyglądać zza stalowych kłębów pary. Marita przeciągnęła się wyciągając ręce ku górze i mocno wciskając pośladki w materac, po czym wstała z niewłaściwą sobie dotąd energią. Była spóźniona. „Kurde! To już pięć po siódmej!” – pomyślała, niezdarnie zmierzając do łazienki. Błyskawicznie umyła zęby i włożyła na siebie wczorajsze ciuchy. Wzięła torbę i wsunęła na stopy „oględniejszą” parę klapek. Na śniadanie i ułożenie włosów nie było czasu. Lepkim od klapków truchtem zmierzała na przystanek. Na szczęście autobus przyjechał w samą porę. Wsiadła i lekko skonfundowana swoim pretensjonalnym wyglądem zajęła miejsce tuż przy drzwiach. Robiło się parno i najwyraźniej miało się na burzę. Spocona i wciąż jeszcze zmieszana Marita z niepokojem spoglądała w okno. Po szybie rozpędzonego pojazdu spływały cienkie, zielone strużki deszczu. Ich kolor był o tyle zaskakujący, że wokół panowała betonowa pustynia. Dziewczyna nie wierzyła swoim oczom. Nagle zrobiło się wokół niej zupełnie pusto, a panująca do tej pory autobusowa duchota przemieniła się w przenikliwe, arktyczne zimno. Wzdrygnęła się. Skierowała wzrok do przodu, w stronę kierowcy. Ale jego tam nie było. Zobaczyła tylko wolno unoszące się kłęby różowego dymu. Znieruchomiała. -Cześć! – powiedział do niej pojawiwszy się niespodziewanie wysoki blondyn oparty na tylnej poręczy siedzenia. –Cześć. – odpowiedziała lekko przestraszona. –Skąd się tu wziąłeś? Przecież przed chwilą nikogo tu nie było…. Chłopak tylko uśmiechnął się serdecznie i zniknął równie szybko, jak się zjawił. Marita przecierała oczy ze zdumienia. Znów była sama. Zdezorientowana postanowiła wysiąść z autobusu. Ale nie mogła się ruszyć. Siedziała jak sparaliżowana. Dach i ściany autobusu zaczęły się wykrzywiać, a płynne blachy wciskały się do wnętrza pojazdu odcinając dopływ dziennego światła. Jej ciało przeszył ostry ból. Zemdlała.
-
Dobry tekst. Niesamowicie upodlająca puenta. A teraz się trochę poprzywalam ;) Temperatura może być co najwyżej za niska lub za wysoka. Tzn. mnie tak uczyli ;) Ale można też napisać przysłówkowo - (...)za chłodno(...)za ciepło. Chyba tak miało być? Plus - brakuje mi trochę myślników przy wtrąceniach. Ale to tyle, jak na razie ;) Pozdrawiam, D.