Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Mrrrrau ? Początek zdał mi się nudny, ale wierszowe porno zawsze mnie będzie porywać. Ukłony, D.
  2. Nie zgadzam się z tytułem, a treści jakoś nie rozumiem. Modlitwa dla mnie nie jest grzechem. A jeśli "modlący się" ma złe intencje, to to nie jest modlitwa, tylko złorzeczenie. A jeśli interpretować Twój tekst w ten sposób (teraz mnie olśniło ;p), że ktoś mógł zapobiec jakiemuś nieszczęściu czynnie, a wolał się pomodlić - i to był jego "grzech bierności i zaniechania"... To też mnie nie do końca przekonuje. Strach to zbyt silna emocja, by mieć pretensje do ludzi, że czasem nie zadziałają, kiedy byłoby to intratne. D.
  3. Oj, ten Szczupak - chirurg zdolny zamiast mięska podał ości, ja rozumiem - kości, chrzęści, szkielet wypruć z mięs powięzi... Ale ości? Te drobniutkie? Z międzymięśni blade szpilki? Skąpcem trzeba być nie lada, by wydłubać bez pomyłki.
  4. @Paweł Artomiuk Była jakiś czas temu o tym dyskusja, bardzo rozpięta. A ja byłam i jestem przeciwna temu rozwiązaniu. Dla mnie najlepszą, najrzetelniejszą i najpełniejszą formą oceny czyjegoś utworu jest właśnie komentarz. I sorry, ale "pyk- unlike" to dla mnie wyraz braku szacunku dla czyjejś roboty, jaka by nie była.
  5. Nie ukrywam, że jestem spięta, gdy przychodzę oceniać Twoje teksty, bo zasługują by robić to rzetelnie. Początkowo miałam pewien opór odnośnie gorączki w pierwszej zwrotce, ale jeśli przyjąć, że jest to reakcja stresowa - akceptuję. Tytuł bym skróciła, lubię krótkie tytuły. Ale tutaj czuję, że chcesz to nadperfekcyjnie, chorobliwie wyjaśnić, i ja tę potrzebę rozumiem. Chociaż skutki działania wzrostu stężenia fenyloetyloaminy przenikają z tekstu bardzo wyraźnie. Pamiętam też wiersz 8Funa, zupełnie inny, ale piękny :) Nie wiem, co jeszcze. Nie mam się do czego przyczepić. Zabieram i zmykam :) Z serdecznościami, D.
  6. @Dekaos Dondi Dziękuję ? Wzajemnie - wszystkiego naj teraz i potem ? D.
  7. Jest tu fajny pomysł na erotyk, niestety zrealizowany w moim odczuciu trochę na "odwalsie". Do "trysku" jest ciekawie, potem już gorzej. Momentami niezrozumiałe. Pozdrawiam, D.
  8. Chyba tą ilustracją spieprzyłeś robotę, że tak powiem nieładnie ? Usiłowałam sobie coś wyobrazić, przesunęłam nieco tekst, a tu- bach, zblokowałam się, Autor nie traktuje mnie poważnie, pokazuje, o czym pisze. Co prawda tekst jest bardzo hasłowy i może ilustracja jakoś tam go wspomaga, ale... To jakoś nie po mojemu tak czynić. No nie wiem, może przesadzam, ale piszę, co czuję w tej chwili. Pozdrawiam, D.
  9. Szacun za szarpnięcie się na sonet ? Mnie się w życiu udało jeden tylko napisać, tzn. prób było więcej, ale tylko z jednego jestem zadowolona ?? Twój wiersz ma ciekawe momenty, ale też jest w nim trochę fraz w mojej ocenie kiczowatych (sama miałam z tym problem przy pisaniu, ta forma niestety bardzo często wymusza sięganie po pretensjonalne, napompowane wyrażenia), a miejscami najzwyczajniej w świecie nie rozumiem. Ale może mi się coś jeszcze rozjaśni. Pozdrawiam, D.
  10. W pierwszym wersie chyba "ę" Ci umknęło. Ten drugi wydzielony dystych osobiście bym rozbiła nieco wstawiając enter po "przeczytane". Dalej czytało się mi nawet jakoś, ale końcówka z tymi niepotrzebnymi słowami... No, nie lubię jakoś takich wyrażeń. W tak popularnym literackim motywie tego typu wstawki są dla mnie drażniące, wybacz. Może innym razem coś zatrzyma mnie przy lekturze. Pozdrawiam, D.
  11. Popieram @eM_Ka. Ponadto, jeśli coś wrzucasz, to lepiej to robić z komputera niż telefonu. Komputerowa autokorekta co najwyżej podkreśla błędy albo nieznane sobie słowa, telefoniczna - może zmieniać treść, przyjrzyj się, czy wszystko jest tak jak chciałaś. Pozdrawiam, D.
  12. Misie mają długaśne i ostre pazury :) I jak nimi machają, to pozostaje zadziornym Kotom tylko mrugać pod sufitem :)))))))) Ale kto nie ryzykuje - nie wygrywa :) Wszystkiego Pięknego w 2020 Roku :))))) D.
  13. @Landryn Dziękuję pięknie :) Wszystkiego NAJ w Nowym Roku :) D.
  14. @iwonaroma Dziękuję ? Nad tymi "się" pomyślę, może jakoś je wyruguję ? W każdym razie zawsze wolę coś powtórzyć, niż mieć błędy gramatyczne i merytoryczne. Pozdrawiam i ja ??
  15. Mocny wiersz, bardzo podoba mi się jego przesłanie, choć to "twierdzenie o zachowaniu godności" na lekcji fizyki mnie jakoś gryzie, rozumiem sens tego wyrażenia i wiem, że licentia poetica daje prawo istnieć takim sformułowaniom, ale jakoś mi to nie pasuje, ale nie ja jestem autorem, nie zmieniaj nic pod moim wpływem, bo możesz popsuć :) Ponadto, dwója z fizyki mogłaby być wg mnie, nie jest określony czas, sytuacja liryczna mogłaby mieć przecież miejsce w PRL-u, tego nie wiemy. A gdyby Asia była tu dorosłą osobą w dalszym ciągu udręczoną przez patologiczną sytuację rodzinną, można by też napisać, że dostała dwóję (na studiach jest skala ocen 2-5). Pozdrawiam, D.
  16. Ech, Kocie Twoje czarodziejskie łapki kreślą tak malownicze i melodyjne krajobrazy, że nawet te ograne przenośnie Ci mogę darować, choć całym sercem jestem za innowacją w poezji i szeroko rozumianej sztuce :) Jedyne, co mi wadzi: dla mnie czasownik zachłysnąć łączy się z się, bez niego jakoś nieprzyjemnie mi się to czyta. prywatnie robię sobie tu liczbę mnogą, jakoś tak mi brzmi lepiej. I to w sumie tyle. Wiersz przywiódł mi na myśl swoją architekturą Inwokację z Pana Tadeusza i przypomina mi stylem nieco pióro Stanisława Grochowiaka, mam wrażenie, że Mickiewiczem i Grochowiakiem się Peel tutaj nieco zachłysnął. Pozdrawiam Kocie, D.
  17. Jest nastrój i obrazowość. Kilka fajnych, zatrzymujących metafor. Ale poproszę o poprawienie błędów gramatycznych i jednego orta (butów) oraz zastosowanie liter zdiakrytyzowanych, bo nie lubię niechlujstwa ? Pozdrawiam, D. P.S. Też od jakiegoś czasu nie lubię grudnia, ale mam nadzieję, że Peelka i Autorka jednak nie zrobią sobie krzywdy. Trzymaj się ciepło Gosiu.
  18. Fajnie. Ale ja tam w zasadzie mogę żyć bez śniegu, tylko te zimne deszcze są paskudne. Pozdrawiam, D.
  19. Ocknęła się w zielonej kałuży, czując w ustach metaliczny posmak. Dookoła było pełno amarantowego dymu. Trochę otępiona wsparła się na nadgarstkach i uniosła górną część tułowia, równocześnie rozglądając się wokół. Znowu jej oczom ukazał się blondyn. Zdziwiona rozdziawiła usta i… wtedy właśnie zaczął ją męczyć duszący, suchy kaszel. Kaszlała tak chyba z pięć minut - dopóki nie wykrztusiła z siebie zwartej, metalowej kuli wielkości męskiej pięści. – To zgnieciony autobus. – rzekł z uśmiechem stojący obok dziewczyny chłopak. Marita wyczerpana i zawstydzona całą sytuacją odsunęła się od niego, i raptownie poderwawszy się pobiegła przez kłęby dymu. –Zaczekaj! Marita, nie idź tam! – krzyczał blondyn. Dziewczyna zatrzymała się. –Skąd wiesz, jak mam na imię? – spytała z zaciekawieniem odwracając głowę w jego stronę. Nie odpowiedział. Zbliżył się tylko, odgarnął włosy z twarzy dziewczyny i delikatnie wsunął język w jej rozchylone usta. Znieruchomiała. Słodkie ciepło rozlało się po jej drobnym ciele. Lewitowała płonąc niebieskim, faceliowym ogniem. A po wszystkim - kiedy ich usta i języki rozłączyły się - ujrzeli zamrożone kłęby złotego pyłu. *** Oboje znaleźli się na scenie. Wokół siebie dostrzegli publiczność ze złożonymi do braw rękoma. Jednak nikt z siedzących na widowni się nie poruszał. Ludzie siedzieli zastygnięci jak woskowe figury. Tylko Marita i jej towarzysz mieli możliwość nieskrępowanej lokomocji. –Marcin, czy ty rozumiesz coś z tego? –Spytała Marita. –Nie, a skąd…? – nie dokończył zdania, gdyż dziewczyna wskazała wzrokiem napis na jego koszulce. Widniały tam jego imię i nazwisko oraz inne dane. Chłopak zarumienił się. –Nic z tego nie rozumiem. Rozumiem, że wiem coś niecoś o tobie, bo mi się przyśniłaś, ale jak wytłumaczyć to?! – powiedział patrząc z niedowierzaniem w dół swojego tułowia. –Jak to możliwe? – Marita wzruszyła ramionami, po czym uśmiechnęła się najsłodziej, jak potrafiła i wtuliła swoją filigranową sylwetkę w smukłe ciało Marcina. W tym momencie kurtyna zawieszona nad nimi opadła i spłukał ich zimny, szklisty deszcz. Oboje stali się przezroczyści. Mogli dostrzec u siebie nawzajem pracujące narządy wewnętrzne. Lecz zamiast przesuwających się różnymi drogami płynów ustrojowych widzieli ciągi cyfr. Tylko impulsy nerwowe w elektrycznych synapsach jawiły im się jako krótkie, lecz ciepło lśniące, mleczne rozbłyski. Cdn. ...
  20. Dla mnie jest skończone, sorry? Ośrodki kojarzą mi się fizycznie, a nie społecznie. Ale to może przez to, że z literaturą - nazwijmy to- artystyczną obcuję w zasadzie tylko tu ?
  21. Toż Brad to też blondyn, więc ujdzie (?) ;) Co do lepkości, cóż - można nie lubić :) Chociaż może przy tym szlifie coś niecoś powinnam osuszyć ;p Cieszę się, że lubisz precyzję w prozie i "jest dobrze" :) Dziękuję i pozdrawiam :) D. Dlatego czasem odnoszę wrażenie, że publikacje z zakresu literatury (nie mam na myśli tych pochodzących ze specjalistycznych wydawnictw naukowych) są lepsze w formie elektronicznej, niż papierowej. Nie ma to jak wgląd licznych obcych, bezstronnych obserwatorów do tekstu.
  22. @Pia P. S. Ale nad Twoimi uwagami oczywiście pomyślę ?
  23. Nadspójnikowcem jestem, niestety. I lubię zaczynać od "ale". Ale przecinek dostawię. Sorry za hiperprecyzję, w prozie ją lubię, w wierszach zostawiam niekiedy przestrzenie ? Powietrze jest ośrodkiem, tak jak np. woda. Miejscem, w którym rozchodzą się fale (tutaj akurat mechaniczne). Dzień pochmurny, to dla mnie akurat żadna innowacja, nawet w czerwcu, poza tym bohaterka nie miała w planach nic szczególnego. Dzięki za zastrzymanie się pod tekstem, pozdrawiam, D.
  24. Cholewka, no wywaliło mnie, a taką miałam ładną odpowiedź ? Dzięki bardzo za zwrócenie uwagi na "naddźwiękowość", pomyślę. Narracja albo ta pierwsza, o której piszesz, albo jakaś forma pośrednia, ja jestem dość trudna do sklasyfikowania ? A początkowa "siwucha"...no cóż, świadoma zrzynka to to nie była, co najwyżej przypadek? Dziękuję i pozdrawiam pięknie, D. @8fun Poprawiłam, ale trochę inaczej, mam nadzieję, że nie ma więcej błędów. Dzięki. Pozdro, D.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...